Elena
Najciekawszą rzeczą w byciu odizolowanym świadomością od rzeczywistości był fakt, że tak naprawdę mogli z tobą zrobić wszystko, a ty i tak byś tego nie zarejestrował.
Czułbyś, to fakt. Wiedziałbyś, że coś się dzieje, racja.
Ale nie odczułbyś czasu, jaki upłynął na jakąś czynność robioną wokół ciebie. Dopóki nie odzyskasz swojej świadomości świata zewnętrznego, tak naprawdę nie zrozumiesz, że cokolwiek się stało.
Dlatego ja nie czułam.
Wpatrywałam się w punkt przed sobą i płakałam, zupełnie tak, jakby miało mi to przysporzyć jakichś ułatwień. Jakby te łzy miałyby mnie uleczyć. Z czego? Sama nie miałam pojęcia. Po prostu nie czułam się sobą. Jakbym wyszła z ciebie i spoglądała na wszystko z góry. Odcięłam się, i nawet nie wiedziałam, ile spędziłam w takim stanie.
Ocknęłam się dopiero w momencie, kiedy skulona na łóżku, wpatrując się w ścianę, poczułam, jak ktoś zaczyna mnie rozbierać. Uniesiono mnie do pozycji siedzącej i zdjęto ze mnie kurtkę i bluzę. Wtedy zrozumiałam, że coś się dzieje.
Obróciłam głowę w kierunku Ashera, który ze spokojną, ale i skupioną miną, zdjął ze mnie materiał ciepłej bluzy. Ból rozpierał każdy fragment mojej skóry. Czułam dyskomfort przy każdym wdechu i wydechu, a głowa pulsowała, sprawiając, że aż piszczało mi w uszach. Miałam sucho w gardle. Potrzebowałam się napić, aby w ogóle się odezwać.
Kiedy palce blondyna dotknęły moje skóry pod białą koszulką, wzdrygnęłam się.
Z początku myślałam, że nawet nie zwrócił na to uwagi. Ale gdy powtórzył swój ruch, a ciarki ponownie przeszyły mnie na wskroś, uniósł spojrzenie na moją twarz.
Błękit jego oczu fascynował mnie, odkąd ujrzałam go po raz pierwszy. Od momentu, gdy w tamtej altance w Santa Monica spotkałam chłopaka będącego moim grzechem, o którego istnieniu jeszcze wtedy nie wiedziałam.Jednak wyspowiadanie się z tego grzechu było niemożliwe. Do spowiedzi potrzebna była pokora i żal za swoje czyny. Ja jej nie miałam. Nie żałowałam, nieważne a bardzo chciałam się oszukać. Nie żałowałam, bo przez krótki moment zaczęłam czuć więcej, niż niejeden człowiek chodzący po tej ziemi. Zaczęłam czuć i darzyć tym uczuciem. A to było najpiękniejsze, co przeżyłam — nawet jeśli toksyczne i niemoralne.
- Dlaczego? - wyszeptałam, czując piekący ból w przełyku. Nie miałam pojęcia, jak długo nie było ze mną kontaktu. Nie byłam też do końca pewna, gdzie się znajduje. Wiedziałam jedynie, że materac pode mną był naprawdę cholernie miękki.Ale zamiast pozwolić swojemu organizmowi dojść do siebie. Zadać pytanie przyziemne, gdzie jestem bądź ile trwam w tym nieładzie, ja dalej chciałam wiedzieć tylko jedno.
Dlaczego Asher tamtej nocy pociągnął za spust?
Westchnął. Odbiło się to od ścian pokoju i sprawiło, że odzyskałam nadzieję, na poznanie prawdy.
- Tamtej nocy wydarzyło się więcej, niż mogłoby ci się zdawać, Russo. - odparł, na co przez chwilę pozostałam w ciszy. Obserwowałam jego reakcje i to, czy zamierza kontynuować. On zamiast tego wstał z łóżka i odsunął się, chcąc wyjść. Przynajmniej ja to tak odebrałam.
Złapałam instynktownie za jego nadgarstek. Nie miałam siły, aby go do siebie przyciągnąć. Nie miałam siły nawet ponownie się odezwać. Moja skóra była blada. Czułam się słaba i byłam pewna, że worki pod moimi oczami stały się oszpecające.
Nie spałam przez te... parę długich chwil. Nie zamknęłam oczu, bo nie mogłam tego zrobić.
Ja po prostu egzystowałam.
Asher uniósł jedna brew i powoli, stawiając ostrożne kroki, stanął przede mną. Pochylił się i złapał dłońmi moje policzki, cały czas uważnie mi się przyglądając. Ja nie pozostałam mu dłużna. Również analizowałam każdy jego ruch i skanowałam swoim wzrokiem jego ciało. Chciałam, aby tu był, chociaż jeszcze jakiś czas temu pragnęłam go zabić.
Czy tak wiele można było czuć w tak krótkim czasie? Taka rozbieżność w emocjach i pragnieniach sprawiała, że wahałam się, ile tak naprawdę powinnam mu dać, a kiedy odejść.
Kiedy się zemścić.
CZYTASZ
This is the end, My Sweetheart #3 [ZAKOŃCZONE]
RomansTrzecia część trylogii "Again" Napraw mnie po raz ostatni... Elena straciła zbyt wiele, gdy postanowiła mu zaufać. Dopiero po czasie widzi swój błąd, który nie w sposób już naprawić. Ale zawsze pozostaje zemsta. A i w tym wypadku, smakować najlepiej...