𓆩𓆪Gabriel's P.O.V.'s
‐ Co? - ledwie z siebie wykrztusił.
‐ Co, ale co? - rzuciłam. - Pojedziemy na grób twojej matki. - powiedziałam spokojnie jednak zdziwienie nie zniknęło z jego twarzy.
‐ Nie, nie, to nie jest dobry pomysł, Gabriel. - burknął omijając mnie.
Złapałam chłopaka za dłoń, która jak zawsze była cholernie zimna. Mało co się nie wzdrygnęłam, gdy napięcie przeszło przez moje ciało. Było to cholernie znajome i co gorsza przyjemne.
‐ Jesteś mi to winny. - przyznałam na co nerwowym ruchem oblizał dolną wargę.
‐ Nie zasługuje na to.
Zmarszczyłam brwi, bo najpierw zrozumiałam jakby ona na to nie zasługiwała. Jednak szybko połączyłam kropki i zrozumiałam, że chodziło o niego. Dopiero wtedy pojęłam jakie miał o sobie krytyczne zdanie, które ja też o nim miałam. Jak mógł by nie zasługiwać, na odwiedzenie własnej mamy?
‐ A myślisz, że ona nie chciałaby byś ją odwiedził? - rzuciłam kręcąc głową.
‐ Cholernie cię za to nienawidzę, Anderson. - mruknął. - Nienawidzę.
Uśmiechnęłam się i ruszyłam do przed pokoju, gdzie założyłam buty i wzięłam kluczyki od motoru Casha. Nie sądziłam, że Silver się zgodzi, chyba nadal był na fazie. Poszłam do garażu a Luke kroczył prosto za mną. Gdy weszłam do pomieszczenia stanęłam przy motorze i włożyłam kluczyk do stacyjki, a gdy się odwróciłam zaniepokoiłam się. Luke stał w wejściu i rozglądał się po pomieszczeniu, a gdy zatrzymał się na moich oczach zauważyłam w jego cień cieszącego się dziecka.
‐ Silver? - spytałam niepewnie na co się dziwnie, miło uśmiechnął.
‐ Nostalgia - powiedział zamyślonym.
Alkohol chyba nadal z niego do końca nie zszedł. Był odklejony, ale to powodowało, że wydawał się bardziej ludzki. W takim sensie, że okazywał emocje, których nie widziałam u niego od dawna. Było to uro...
Chwilę, co kurwa?
A może ze mnie nie zszedł alkohol, skoro uważam pierdolonego Luke'a Silver'a za uroczego. Totalnie tego nie rozumiałam. Co dziś się działo z nim jak i ze mną.
‐ Gdy dwa lata temu tu byłem, siedziałem z Cashem przy jego motorze, chcieliśmy go nieco podkręcić - zszedł z kilku schodków i zatrzymam się dopiero przy mnie. - Cholera jakby było to wczoraj. - dodał na euforii nie wstydząc się swoich uczuć.
Przewróciłam oczami i przełożyłam nogę przez motor odwracając się od niego bokiem by nie zauważył mojego minimalnego uśmiechu, który wyrósł mi na twarzy.
‐ Kask leży na stole - rzuciłam bawiąc się przy ustawieniach paska w kasku mojego brata.
Kątem oka śledziłam ciemnowłosego który podszedł do stołu z płyty drewnianej nad którą znajdowała się ściana z przeróżnych narzędzi. Chciałam wiedzieć co się kryje w jego głowie i to bardzo. Może smutek, euforia, adrenalina, współczucie czy... żałuję. Cholernie chciałam znać odpowiedzi na te wszystkie pytania, ale wiedziałam, że on mi ich nie da. Uważnie patrzyłam, jak Luke wsuwa na swoją głowę kask, a gdy zaczął iść w moją stronę wsunęłam na swoją ochronę na głowę. Jednak, gdy oprzedł motor, na którym siedziałam zmarszczyłam brwi.
‐ Oszalałeś?! - prychnęłam. - Nie wpuszczę cię na motor w takim stanie. - dodałam jak najoczywistsza rzecz na świecie.
Przez to, że szybka w jego kasku była otworzona zauważyłam, jak marszczy brwi. Z dala wiedziałam, że się zdziwił, ale na pewno go to nie zasmuciło, bo od razu ruszył w moją stronę. To musiałam sobie przyznać. Robię postępy, coraz bardziej jestem w stanie go rozgryźć. Przynajmniej, gdy jest pijany.
CZYTASZ
Sin
Teen Fiction❝Byliśmy swoimi największymi grzechami. Nawet spowiedź czy pokuta nie pomoże nam w rozgrzeszeniu. Staliśmy się grzesznikami, przez siebie samych. ❞ Gabriel to nastolatka, która posiada całkiem nudne oraz normalne życie, odkąd jej najstarszy brat prz...