R. XXIX. Wybór.

3.9K 156 195
                                    




𓆩𓆪

Gabriel's P.O.V.'s

   Z ulgą wyjęłam jedną wsuwkę z mojej głowy ciesząc się, gdy mój cisnął związany kok zmienił się w ulizanego kucyka. Odebrałam właśnie dyplom. Skończyłam trzecia klasę z dużymi trudnościami. Miałam ochotę już tylko zdjąć tą niewygodną spódnice. Podeszłam do moich braci i uściskałam Casha. Ivana nawet nie próbowała a Damon... Cóż nadal się do siebie nie odzywaliśmy.

   - Jestem dumny. - powiedział spokojnie najstarszy z rodzeństwa. - Ale w następnym roku ma być lepiej. - westchnął ciężko na co się uśmiechnęłam.

   - Jestem wolna. - westchnęłam szczęśliwa i spojrzałam na starszego bliźniaka. - Ty też Cash. - rzuciłam w jego stronę. - Lec już do swojej dziewczyny. - powiedziałam z delikatnym uśmiechem na co parsknął.

   - Spotykam się z nią dopiero przed bałem. - odparłam na co uniosłam brwi.

   - W takim razie - westchnęłam skanując go wzrokiem. - Ogarniemy cię trochę. - dodałam z chytrym uśmiechem.

***

   Nie wierzę, że Cash się na to zgodził, ale zrobiłam mu pełna pielęgnację twarzy i byłam w trakcje regulacji jego brwi. Nigdy mi na to nie pozwalał. Siedziałam po turecku a on miał opaskę na włosy, wchłaniało mu się serum a ja wyrywałam włoski z jego brwi i głowę opierał na moich nogach.

   - Aua! - warknął krzywiąc twarz na co zmarszczyłam brwi i zdzieliłam go w głowę.

   - Nie wierć się. - rzuciłam ciągnąc za kolejny włosek.

   - Jak wy dziewczyny możecie to robić? - westchnął ciężko.

   - My dziewczyny - zaakcentowałam. - jesteśmy bardziej odporniejsze na ból.

   - Mhm, Mhm. - rzucił lekceważąco przez co wyrwałam kilka na raz.

   Syknął a ja się złowieszczo uśmiechnęłam. Byłam skupiona na mojej teraźniejszej pracy. Chciałam, żeby dobrze wyglądał. A skoro mi pozwolił jeszcze trochę się na nim poznęcam. Drzwi od jego pokoju otworzyły się więc szybko na nie spojrzałam.

   - Cash masz... - Damon urwał, gdy zauważył mnie w pokoju. - Wrócę później. - mruknął ciszej na co przewróciłam oczami.

   - Ja pierdole. - warknął bliźniak leżący na łóżku przez co drugi się zatrzymał. - W nie będziecie się do siebie odzywać?

   - Tak. - odparliśmy hurmem na co przewróciłam oczami i miałam dziwne wrażenie, że on też.

   - Jesteście rodzeństwem. - westchnął Cash z zmarnowaniem.

   - Dziwne, bo nie zachowuje się jak moją siostrą. - prychnął gorzko.

   - A on jak mój brat. - zauważyłam cynicznie.

   - Macie się pogodzić do moich urodzin. - burknął jak mała księżniczka na co się blado uśmiechnęłam.

   - Naszych. - poprawił go drugi brat.

   - Jesteś tylko dodatkiem. - westchnął. - Wypchałeś się na chama w mój dzień.

   - Gdyby to był mój wybór nie wypchałbym się. - warknął po czym wyszedł z trzaskiem.

   - Niech się nie zesra. - mruknęłam a Cash się zaśmiał na co zmarszczyłam brwi. - Co?

   - Powiedział to samo.

SinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz