R. XX. Druga szansa.

4.2K 178 103
                                    




𓆩𓆪

Gabriel's P.O.V.'s

   Niebieska. Wybrałam niebieską opaskę. Był to najlepszy wybór, bo jeśli ktoś by mi się nie spodobał mogłabym go spławić przez skomplikowaną relacje z kimś innym, a jeśli ktoś by mi się spodobał powiedziałabym, że to nic poważnego. Niebieski był najlepszą opcją.

   Chyba szczerze mogłam powiedzieć, że był to najlepszy sylwester, którego przeżyłam. Co prawda została jeszcze godzina do północy, ale już się świetnie bawiłam z dziewczynami. Chyba pierwszy raz wdziałam jak Damon tańczy i nawet ze mną poszedł na parkiet.

   Aktualnie stałam przy barze, bo kondycja siadła. Popijałam mohito, bo Boże jakie tu było dobre. - widać, że trochę wypiłam? Chyba nie. - Mimo że klub był duży a osób było jeszcze więcej to widziałam wszystkich. Rose i Damon - Chyba się dobrze bawili, bo mieli uśmiechy od ucha do ucha. Zawsze staliśmy przy tym, że rudowłosa raczej drażniła moich braci a teraz byli naprawdę... blisko. - niedaleko obok Irys i Nate'a na których nie chciałam zwracać większej uwagi. - Nadal wolałam by Irys jednak wybrała mojego brata. - Axel i Evy jak zawsze chaotyczni, ale nie blisko siebie, bardziej jak przyjaciele i jak dla siebie stworzeni Kevin i Nora. Chyba ta dwójka nie zwrócili uwagi na to, że muzyka była bardziej dynamiczna, bo chłopak trzymał ją blisko siebie z dłońmi ułożonymi delikatnie wyżej nad jej tyłkiem a ona błądziła dłońmi po jego karku. Rozmawiali o czym stykając się czołami. Byli uroczy i szczęśliwi jak każdy z nas, uśmiechali się. Tylko, że oni robili to w inny sposób, cieszyli się sobą. Sama nie umiałam się od tego powstrzymać, gdy widziałam ich wszystkich w takim stanie.

   - Caipirinha i mohito dla pięknej pani - zmarszczyłam brwi i odwróciłam się w stronę baru. Obok mnie usiadł przystojny blondyn z zielonymi oczami i delikatnymi rysami twarzy. - Na mój koszt, oczywiście. - uśmiechnął się pokazując szereg białych zębów na co również się delikatnie zaśmiałam. - Niebieska? - spytał wskazując broda na moją opaskę.

   - A no tak - parsknęłam kładąc rękę na blat i odkładając pustą szklankę. - Właściwie to nic poważnego. - uśmiechnęłam się na co blondyn się delikatnie zaśmiał spuszczając wzrok. - U ciebie zielone światło jak widzę. - dodałam, gdy zauważyłam zielona opaskę na jego lewej ręce.

   Nagle pomiędzy moimi dłońmi pojawiła się niewielka szklanka z napojem i lodem.

   - Dziękuję - rzuciłam z miłym uśmiechem do barmana na co odpowiedział mi skinieniem głowy.

   - Tak, wiesz nie przyszedłem tu szukać wrażeń. - zaśmiał się nawiązując ze mną głęboki kontakt wzrokowy. Dam sobie rękę uciąć, że ze mną flirtował. - Jesteś tu sama? - spytał na co spojrzałam na znajomych na parkiecie.

   - Nie, właściwie to jestem z przyjaciółmi i braćmi. - uśmiechnęłam się a on na chwilę uniósł wyżej brwi.

   - Liczba mnoga? - spytał z zdziwieniem.

   Wydawało mi się, że powiedział to z lekkim przestraszeniem, ale pewnie powiedział to ironicznie a ja przez alkohol to tak zrozumiałam.

   - Mam trzech - odparłam. - Ale tylko dwóch z nich tu jest.

   Już uniosłam szklankę do ust i chciałam zatopić się w tym smaku, gdy na mojej dłoni pojawiła się jeszcze jedna. Większa i silniejsza po czym szklanka z moją dłonią szybko z powrotem stanęła na barze. Trochę zimnego napoju rozlało się po moich palcach przez co uchyliłam zdezorientowana usta.

   - Ej! - podniosłam zbulwersowana wzrok i trochę mnie zatkało, gdy okazało się, że to zimna dłoń Silver'a spoczywa na mojej. - Co ty robisz? - spytałam na pół tchu mimo tego, że nie do końca wiedziałam co czuje na jego widok. Nie do końca była to złość.

SinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz