𓆩𓆪Gabriel's P.O.V.'s
Poprawiłam torbę na ramieniu, bo cholernie mi ciążyła. Wyglądałam jak okropna idiotka. Nie pomalowałam się, bo po szkole idę od razu do domu spać. W torbie miałam wszystkie książki, bo muszę po drodze jeszcze wejść do biblioteki i je oddać. Kończy mi się czas wypożyczenia, a Ivan zdenerwuje się tym, że nie umiałam oddać paru książek na czas.
Padałam na twarz, nie umiem się w ogóle wyspać co było widać po moim wyglądzie. Miałam na sobie dresy, czarny golf i włosy związane w kucyk. Nie miałam dziś dosłownie na nic czasu. Szkoła, znajomi, korepetycje, prace domowe, nauka i około dwie godziny snu.
Przez ten jeden dzień zauważyłam, że weszłam na wojenną ścieżkę z Porterem. Traktowaliśmy się jak powietrze. Nie patrzyliśmy na siebie, jakby nic nigdy nie zaszło. Było to cholernie dziwę i nie swoje. - pomijając temat tego, że w pewien sposób tęskniłam za Porterem, którego poznałam. Za tym jaki był dla mnie. Tak szczerze mówiąc myślałam, że po naszych kilku schadzkach i kręceniu ze sobą coś z tego wyjdzie. Może nawet na to liczyłam. Najwyraźniej się przeliczyłam, bo Porter okazała się dupkiem jak zapewne każdy chłopak na tej planecie.
Dobra przynajmniej większość.
Z tego co opowiadała mi Evy o tym chłopaku z wymiany, wydawał się naprawdę okej. Raz go widziałam i był naprawdę godnym jej zawodnikiem. Wyglądał jak każdy typowy chłopak, tylko miał zielone włosy i kolczyka w płatku nosa. Zawsze uśmiechnięty i chętny do żartów, zwłaszcza tych dwuznacznych. Zastanawiałam się co kryje się za tą maską. Oczywiście mógł być po prostu dziecinnym nastolatkiem - ale jednak mój wewnętrzny radar podpowiadał mi, że to coś bądź ktoś pokazał mu by chować wszystko za żarcikami i wesołą miną. Evy jest na mnie zła, bo śmieje się, że są jak Wanda i Cosmo z wróżkom chrzestnych - tyle że oboje z charakteru przypominają tego drugiego. Chłopak jest podobny z zachowania co dziewczyna. Bardzo energiczny z tego co zdążyłam zauważyć. I dziecinny. Jeździł po korytarzu na desce jakbyśmy byli co najmniej w podstawówce. Jedyne czym się różni od czerwonowłosej to poziomem agresji. On po prostu ma na wszystko wyjebane, odpyskuje albo się śmieje a Evy od razu bije ludzi.
Nadszedł czas na koniec lekcji. Byłam zła, bo przyszedł najgorszy moment. Mianowicie marnowanie mojego czasu. Zbiegłam po schodach i przełam do sali, w której miałam do odsiedzenia dwie następne godziny. Gdy tylko przekroczyłam próg zrobiło mi się słabo, gdy Porter wbił we mnie wzrok.
Ta, cholera zapomniałam, że on też zostaje po lekcjach.
‐ Panna Anderson - westchnął Pan Forbs. - Dawno cię tu nie było - parsknął rozsiadając się na fotelu.
- Mi też się to nie podoba. - westchnęłam pod nosem i usiadłam jak najdalej od Hamiltona.
Starałam się nie patrzeć w jego stronę, jednak czułam jego palące spojrzenie na sobie. Wyjęłam z plecaka książkę od chemii, którą ciężko było mi znaleźć i nawet nie skupiłam się na tym co było napisane na kartkach. Patrzyłam się z nadzieją, że związki karbonylowe same wejdą mi do głowy. Nic z tego nie rozumiałam, tak naprawdę nawet nie starałam się tego zrozumieć. Po co mi to było potrzebne. Ivan obiecał mi dziś korki, ale nawet nie wiem o której. Miałam skrytą nadzieję, że wywiąże się nimi z obiecanej imprezy.
Tupałam nerwową nogą, a gdy na chwile podniosłam wzrok dostrzegłam, że on nadal się we mnie wpatruje. Szybko odwróciłam spojrzenie. Skwasiłam twarz, gdy zrozumiałam jakie to było żenujące. Po prostu tam, nie patrz.
![](https://img.wattpad.com/cover/352641590-288-k867631.jpg)
CZYTASZ
Sin
Teen Fiction❝Byliśmy swoimi największymi grzechami. Nawet spowiedź czy pokuta nie pomoże nam w rozgrzeszeniu. Staliśmy się grzesznikami, przez siebie samych. ❞ Gabriel to nastolatka, która posiada całkiem nudne oraz normalne życie, odkąd jej najstarszy brat prz...