Weterynarka i Mangaka [5]

28 2 0
                                    

Z Nadią zwykle brakuje mi pytań, lecz jej piękno nie pozwala mi odejść! W tej chwili przyłączyła się do nas inna dziewczyna, a ja wybrnąłem, mówiąc, że ide przedstawić się reszcie. Nie odchodzę daleko, ponieważ moją uwagę przykuwają dwie dziewczyny, które razem szperają przy regale z książkami. Jedną kojarzę po jej białym kitlu, lecz druga wydaje się mniej podobna. Nosi beżowe spodnie, które sięgają jej trampek. Przez ramiona obarczone białą koszulą i również beżowym swetrem, leży torba z przypinkami nie znanych mi bohaterów. Dziewczyna ustawia się pod innym kątem i rozpoznaję przypinkę ze znaną mi bohaterką z gry video. Nie tracę więcej czasu i podchodzę, aby zarzucić salwą pytań.
- Hejka!
Obie odwracają się szybko.
- Cześć Zero-jeden- wita się ta w kitlu.
- Kuba, a nie Zero-jeden- szczerzę zęby w uśmiechu, by nie wyjść na chama.
- Wybacz. Ja jestem Julka, numer dwanaście- lekko się kłania.- Ta obok mnie to Blanka, numer Zero-dwa.
Blanka łapie za pas torby i macha do mnie.
- Możesz się odzywać, przecież się znamy- próbuje prowadzić konwersację.
- Tak, wiem, czasami zapominam- tłumaczy, a ja już chce spytać o jej przypinkę.
- Jeżeli nas nie kojarzysz- zaczyna Julka.- To ja jestem tą, która wysyła zdjęcia różnych wnętrzności zwierząt na grupę.
Pamiętam i to dobrze, ale czy w takiej zabójczej grze chcę o tym pamiętać? Jeżeli mogłaby kogoś zabić celując w słaby punkt? Co ja w ogóle myślę, ona pewnie wie więcej o zwierzętach niż samej ludzkiej istocie.
- Miło...- odpowiadam po przerwie.
- Blanka często wysyła zdjęcia swoich mang, książek czy figurek- przedstawia dalej.
- Ah, tak, już pamiętam!- blefuje.
Julka bez słowa zaczyna wspinać się po drabinie i wyszukuje czegoś. Patrzę na Blankę i potem znowu do góry.
- Po co?- utrzymuje wzrok w jednym miejscu.
Zero-dwa wzrusza ramionami.
- Trochę wkurzyła mnie, mówiąc, że jestem mangaką.
- Nie do końca rozumiem- poprawiam niewinnie okulary.
- Mangaka to osoba, która tworzy mangi, a ja nie mam z tym nic wspólnego!
- Może jej się z tobą kojarzy?- próbuje cokolwiek.
Blanka spogląda do góry, aby upewnić się czy Julka nie patrzy, lecz ta teraz rozsuwa książki na bok i robi miejsce.
- Nie chce trzymać się jej- zniża ton i marszczy brwi.
"Słucham?" Myślę sobie.
- Słucham?- wypowiadam głośno.
- Nie ufam jej, to weterynarka!
- Przecież znamy ją z grupy, ona nigdy nie zrobiłaby nam krzywdy!- próbuje bronić ją, lecz moje słowa nie przebijają się przez barierę Blanki i ode mnie odchodzi.
Julka zeszła i strzepała niewidzialny kurz z ramion.
- A jej co?- skrzywiła się.

Bytomska gra śmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz