WCZESNE ZAKOŃCZENIE [koniec]

8 2 0
                                    

Jest to rozdział, który wyjaśni całą historię zabójczej gry i streści wydarzenia, które miały mieć miejsce od poprzedniego do ostatniego rozdziału. Na wstępie zaznaczam, że opowiadanie otrzyma drugą część, lecz muszę nad nią popracować i zajmie to więcej czasu, ale w zamian rozdziały będą bardziej rozbudowane. Opuszczam część pierwszą, gdyż skupiam się na napisaniu od nowa mojej innej książki, która przedstawia realia świata po apokalipsie, a jej korekta jest pożądana przeze mnie, ponieważ została napisana w innym uniwersum, co nie podoba mi się i chcę stworzyć dystopijną historię w prawdziwym świecie.

Grupa znała się przed porwaniem i byli przyjaciółmi, którzy polegali na sobie i mogli sobie ufać. Do uprowadzenia ich nie doszło na ich pierwszym spotkaniu, lecz w następnych latach znajomości. Jedna rzecz, której nikt nie pamiętał, to koniec świata związany z upadkiem meteorytu. Zanim doszło do katastrofy, która zniszczyłaby część Ziemii, naukowcy próbowali swoich sił, aby utworzyć klona. Klonowanie ludzi pomogłoby w odbudowie świata. Na dzień przed końcem świata, sklonowano pewną kobietę. Była ona naukowcem, który również pracował nad klonowaniem człowieka. Mając dwie identyczne osoby, mylili jedną z drugą. Druga, która porwała właśnie te 12 osób, które zabijały się w placówce SkyRise complex. Uczestniczyło 14 osób, natomiast Kinga została przekonana na swoją stronę przez mistrza gry. Geniusz zdradził swoje sekrety i plany, aby sklonować dwie osoby, które wyjdą żywo i stworzyć najsilniejszego psychicznie człowieka.

W budynku byli bezpieczni- wszystko co widzieli przez okno na basenie, było tylko iluzją. SkyRise complex nie był tylko najwyższą wieżą na świecie, ale też najgłębszą bazą. Ogród botaniczny również był iluzją. Organizator miał swój pokój, do którego dostawało się przez jego sypialnie w dormitorium. Powstała tam centrala, gdzie tworzył wszystkie ogłoszenia i wiadomości oraz był w stanie ustawić tryb automatyczny na czas, kiedy nie było go w środku. Gra miała się rozgrywać tylko na dwóch kondygnacjach. Na parterze i pierwszym piętrze. (Wspominam też, że Kinga w swoim zegarku miała mapę całej placówki, nawet ukrytych pomieszczeń i korytarzy).

Nie wydaje mi się, że mam w kwestii budynku i końca świata coś do dodania, więc przejdę do etapu gry.

Organizator był między innymi uczestnikami, by pilnować, aby żywy został przynajmniej jeden chłopak i przynajmniej jedna dziewczyna. Gdyby doszłoby do zabicia wszystkich przedstawicieli płci męskiej, test nie powiódłby się. W dodatku, pierwsze zabójstwa miały być dokonane na kobietach, by zrównać je z ilością chłopaków. Najpierw zmarła Julia (J), zabita przez Filipa, natomiast organizator nie miał tego w planach. Owszem, zabito pierwszego dnia, ale J miała zostać rekrutem organizatora, by wesprzeć go i Kingę. Mistrza gry zdradziłem na samym początku, lecz w bardzo nieoczywisty sposób i do odkrycia tego trzeba było powiązać dwie wskazówki. Aby wyjaśnić to, muszę przedstawić organizatora, którym była Julka- weterynarka.

Julka jako organizator pierwszego dnia wspięła się po drabinie na górę regału, gdzie umieściła broń, która spadając z góry, po potrząśnięciu meblem, miała zabić kogokolwiek kto stał tam w danym momencie. Padło na Jakuba, którego ogromna kula cudem ominęła, a plan się nie powiódł (w dodatku było to już innego dnia).

Po nieudanym morderstwie, Julka zebrała truciznę, do której dostęp mógł mieć tylko mistrz gry, co podpowiadało, że mordercą może być tylko on. Nawet z tą informacją można było odgadnąć, że Julka jest organizatorem, ponieważ to ona wieczorem gospodarowała alkoholem, który zatruła po tym, jak każdy się napił, tym samym zyskując alibi. Zosia wypiła rano alkohol i umarła, tworząc iluzję, że musiano go dodać, gdy wszyscy się rozdzielili tego samego dnia, a nie wczoraj.

Mam nadzieję, że każdy to zrozumiał.

Następne morderstwo miało odbyć się na basenie. Adam, który zrobił z drabiny pułapkę, pękła pod ciężarem Oliwii, a ta spadła do basenu- co było pierwszą przeszkodą zabójcy, gdyż ten chciał, aby Oliwia upadła, a nie przechyliła się do tyłu. Jak wpadła do wody, znowu miał nadzieję, że umrze poprzez utopienie. Niestety. Filip w tym czasie był obecny i heroicznie rzucił się na pomoc, nie myśląc o sobie. W momencie, gdy wydostał dziewczynę, Adam musiał maskować swój strach. Nie dość, że nie udało mu się zabić dziewczyny, to w dodatku mogła domyślać się kto to zrobił. Więc, Adam zaatakował ponownie innego dnia. Przygotował scenografię na basenie i zwołał tam Oliwię. Szybkie wtrącenie: tego wieczora Julka chciała przyłapać kobietę w bieli. Jako organizator nie widziała kto nią jest, gdyż nie była to zjawa, ani duch! Odpowiedź na to, kto był kobietą w bieli, jest łatwe. Każdy bohater został przedstawiony. Każdy miał swój rozdział lub moment w rozdziale. Tym sposobem tylko Zosia została przedstawiona, lecz bez mówienia jej imienia. Dlaczego krążyła w białej sukni? Chciała ubrać ciuch, który nie pasował do żadnego z graczy, aby w przypadku nakrycia, wzbudzić uczucie, że jest piętnasta osoba, która się ukrywa i ułożyć sobie alibi. Po co? Zosia najzwyczajniej w świecie chciała kogoś zabić i tak co nocy, niestety to śmierć odwiedziła ją. Sukni nigdzie nie znaleziono, ponieważ nikt nie przeszukiwał pokojów zmarłych. Wracając do sprawy Adama. Na basenie z zaskoczenia dusił Oliwię sznurem, zabranym z drabiny. Owinął jej szyję i ściskał oraz szorował (przez co powstały otarcia). Powiesił ją, by upozorować jej samobójstwo, lecz z jego kieszeni wypadło szkło, które pochodziło z flakonika z trucizną, rozbitego przez Filipa- co stanowiło ostateczny dowód, że zabił Oliwię.

To morderstwo było ostatnim, o którym można przeczytać. Następne zostaje popełnione przez...Polę.

Pola po tym, jak organizator mówi kto jest zdrajcą, zabiera uczestników do pokoju rekreacyjnego. Wyjaśnia zasady, które poznała, bo grała w nocy, przez co zyskuje wiedzę, której nikt inny nie otrzyma. Żeby się wylogować, trzeba powiedzieć kod na urządzeniu, z którego się korzysta. Pola zapamiętała wszystkie. (Tłumacząc zasady, wspomina, że nie można wylogować nikogo poza sobą, co jest kłamstwem). Wyjawiam też, że Pola poprawiała przez ostatnie rozdziały swój biust, gdyż ukryła w staniku broń- broń pochodzącą z ogrodu botanicznego. Stworzyła sobie alibi, mówiąc, że oddaje narzędzia w dobre ręce, aby nikt ich nie użył, natomiast ostrą łopatkę zachowała dla siebie. Już wtedy wpadła na pomysł, by zabić. (Kolejna rzecz, o której nie powiedziała, to to, że jeśli ktoś umrze w grze, to jego serce nie wytrzymuje i dochodzi do zawału, co ostatecznie zabija w realu). Podczas grania w pewnym momencie używa teleportacji, której nauczyła się w nocy i pojawia się za Agatą. Uderza ją w głowę cegłą. Postać Agaty upada, a morderczyni mówi jej kod i wylogowuje ją. Przez to zagranie, usuwa z gry ciało, dzięki czemu nikt nie dowie się gdzie umarła Agata w wirtualnym świecie. Nawet jeśli by wiedzieli, to co? Wtedy przyłapaliby Polę, gdyż nie zdążyłaby stworzyć sobie alibi (Teleportacja działa tylko raz, a potem trzeba odczekać, by użyć jej znowu). Po otrzymaniu powiadomienia, że Agata wyszła z gry, Pola usunęła też kolejne kilka osób i siebie- w tym Wiktora, na którego chciała zwalić całą winę. Nagłe wylogowanie z gry po tym jak umarła Agata? Jak miałby się wybronić z tego, w dodatku to on miał rozbroić narzędzia, co tylko pogarsza jego sytuację. Po wylogowaniu siebie, wyciągnęła łopatkę i uderzyła z całej siły w lewo. Tam właśnie siedziała Agata. Robiąc to, sfałszowała przyczynę śmierci. Na zebraniu w końcu stawiają werdykt. Jednogłośnie mówią, że to musiał być Wiktor, ale... Pola nagle zaczyna pluć słowami jak AI, tworzące RP. W trakcie tego, wyjawia co zrobiła Agacie. Dzieje się tak, ponieważ VR był uszkodzony, co zostawiło ślad w jej mózgu. Zaskoczeni gracze pytają o co chodzi, lecz Pola (tak jak Agata) umiera poprzez zawał serca. Werdykt natychmiast się zmienia, a Wiktor nie ponosi dzięki temu żadnych konsekwencji.

Rozdział się wydłuża, więc cała reszta jest napisana w następnym, zapraszam.

Bytomska gra śmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz