Natalia
Zdjęłam zegarek i odłożyłam go na stolik. Świeczka oświetliła tarczę i pokazała zdecydowanie późną godzinę.
Za naszymi plecami zadzwonił telefon. Amelia znowu robiła „check", zgodnie z obietnicą, i zrobiło mi się głupio, że w ogóle ją w to wkręciłam. Fakt, że zareagowała takim entuzjazmem na moją mikołajkową przygodę, nie był żadnym usprawiedliwieniem.
Antek poruszył się, oglądając za siebie, gdzie wciąż rozlegał się dzwonek komórki. Podniósł się w końcu i podał mi ją, a ja odebrałam; wcale nie wrócił na kanapę. Wciąż siedział blisko mnie.
- W porządku.
- Alarm odwołany? – zagadnęła Amelia.
Spojrzałam pod kątem w górę i natknęłam się na spojrzenie Antka.
- Raczej tak.
- Poszedł?
Chrząknęłam i poprawiłam włosy.
- Jak wygląda?
- Nie mogę za bardzo gadać.
- Siedzi obok ciebie? Leży? – naciskała siostra. – Goły czy ubrany?
- Amelia, czas iść do łóżka – powiedziałam surowym głosem starszej siostry.
- Zrób w końcu coś głupiego.
- Masz jutro szkołę?
- Okej, boomer. – Rozłączyła się ze śmiechem.
Sapnęłam niecierpliwie, chociaż jednocześnie uśmiechnęłam się pod nosem.
- Nie oszczędza cię – powiedział Antek. – Ale „boomer" to jednak przesada. Ile ma lat?
- Osiemnaście.
Poruszyłam ramionami, chociaż ból między łopatkami minął. Teraz czułam tylko piekące mięśnie nóg, nie tylko dlatego, że cały dzień w sklepie nie miałam czasu, żeby usiąść. Przed otwarciem rozpakowałyśmy i rozwiesiłyśmy, razem z zatrudnionymi dziewczynami, kolekcję świąteczną, a jeszcze wcześniej – wybrałam się na plażę, żeby pobiegać.
Był już siódmy grudnia, ale ten poprzedni dzień dał mi w kość.
Potarłam jedną ręką udo i zjechałam poniżej, rozcierając mięśnie pod kolanem.
- Co jest? – usłyszałam głos Antka nad swoją głową. - Też cię boli?
- Miałam kontuzję na nartach i operowano mi kolano – powiedziałam. – Nie powinnam biegać. Ale kocham to robić.
Antek nachylił nad moją naprawioną lewą kończyną.
- Zerwałaś więzadło? – zapytał.
Kiwnęłam głową.
– No, to faktycznie nie powinnaś biegać. Najlepsze na takie rzeczy jest pływanie.
Podniosłam oczy i zanurzyłam się w jego niebieskich tęczówkach. Nie uśmiechał się szczególnie szeroko, ale miał już bardziej swobodny, mniej napięty wyraz twarzy niż kilka godzin wcześniej.
- Nie jestem za dobra w pływaniu. Lubię czuć grunt pod nogami. Topiłam się jako dziecko i od tej pory mam lęk przed wodą.
- Ciężka sprawa – skomentował Antek. – Próbowałaś to jakoś przełamać?
- Jasne. Bardzo się starałam, ze względu na pasje Eryka.
- Eryk to twój były.
- Tak. Wydaje mi się, że wspomniałam, jak ma na imię.
CZYTASZ
DRŻĄCE GWIAZDKI
Romance- Mam dwadzieścia osiem lat i na pewno jestem starsza od ciebie. Niedawno się rozwiodłam. To nie jest dobry pomysł. Uważne spojrzenie obiegło moją twarz, szyję, całą sylwetkę. - To tylko pięć lat więcej - powiedział, a ja się uśmiechnęłam. - Cies...