Dzisiaj króciutki rozdzialik! Jutro, a właściwie dziś, będzie pisane dalej ;-)
Trzydziesty pierwszy grudnia. Sylwester. Natalia
Natalia
Antek siedział oparty o ścianę i głaskał moje włosy. Trzymałam głowę na jego kolanach. Czekaliśmy, aż kawa w wielkich kubkach ostygnie.
Dopiero świtało, a my zdążyliśmy przespać tylko kilka godzin. Przez całą noc kochaliśmy się i drzemaliśmy na zmianę, i chyba żadne z nas nie chciało poruszać żadnego poważnego tematu. Bycie ze sobą było ważniejsze i nie musieliśmy się na to umawiać.
Szperałam w swoim telefonie. Najpierw przekonałam się, że Amelia wytrwale wrzucała zdjęcia z osiemnastki. Wyglądało na to, że mieszkanie przetrwało imprezę. Ona wyglądała na szczęśliwą i nie żałowałam nawet przez sekundę, że pomogłam jej złamać zakaz rodziców.
Odetchnęłam głęboko i zaczęłam szukać profilu Miłosza Boberskiego. Obejrzałam zdjęcia, zaprosiłam go do znajomych i znowu wróciłam do zdjęć. On nie usunął ani zdjęć z byłą żoną, ani z tą samą dziewczyną jako swoją narzeczoną. Z drugiej strony, nie było ich też dużo. Więcej treści udostępniał, niż sam tworzył. Na drugim miejscu znajdowały się posty na temat ćwiczeń na siłowni, czego postanowiłam nie hejtować; dobrze, że ćwiczył i o siebie dbał. Mógł umieszczać na Facebooku, co chciał.
Dopiero po dłuższej chwili znalazłam to, czego chciałam. Jego zdjęcia z rodzicami i młodszym bratem. Mateuszem Boberskim.
- Antoni – zaczęłam.
Nie zaglądał w ekran mojej komórki, nie przestawał bawić się moimi włosami, ale patrzył w zamyśleniu w kierunku okna. Niebo zmieniało kolory z granatu i grafitu w błękitną, chłodną szarość.
- Hmm?
- To ten człowiek?
Obróciłam telefon i pokazałam mu. Antek natychmiast zmienił się na twarzy.
- Tak, ten – potwierdził i popatrzył mi w oczy.
W jego spojrzeniu była gorycz i niezrozumienie, dlaczego się tym teraz zajmuję.
Podniosłam wolną rękę, żeby położyć ją na jego klatce piersiowej przykrytej wyblakłą ciemnozieloną koszulką.
- Znam tych ludzi.
W tej samej chwili Miłosz Boberski przyjął mnie do grona swoich znajomych i napisał wiadomość. Sprawdziłam ją.
Dzień dobry! Wcześnie wstajesz.
Przełknęłam zażenowanie, które wynikało z dwóch rzeczy. Po pierwsze, leżałam pod kołdrą z facetem, który był mi najbliższy i z którym spędziłam noc, a jednocześnie – pisałam z kimś innym. Po drugie, Miłosz Boberski prawdopodobnie był niezbyt emocjonującym typem mężczyzny, żeby nie powiedzieć, nudziarzem, ale jednak to nie on uczestniczył w tej bójce, a ja miałam zamiar wykorzystać fakt, że wpadłam mu w oko.
- Znasz tych ludzi – powtórzył Antek. – Mogłem się domyślić. To znaczy, nie dziwi mnie to. Zaangażowanie twojego ojca wyglądało na krucjatę.
Zamilkłam i dalej przeglądałam treści w social mediach. Mateusz Boberski mieszkał teraz na Dominikanie. On także był oszczędny, jeśli chodzi o dzielenie się informacjami o sobie, podobnie jak Antek i jak ja sama. Każde z osobistego i odrębnego powodu.
Jednak kolega Mateusz, syn ustosunkowanego ojca, zmienił swoje zdjęcie profilowe na takie, które pokazywało go w luzackich kąpielówkach na egzotycznej plaży.
Miłosz Boberski napisał kolejną wiadomość na Messengerze:
Widzimy się jutro na noworocznym obiedzie? Moi rodzice potwierdzali, ale ja też informuję, że to zaproszenie mnie bardzo ucieszyło.
Przeczytałam jeszcze raz ostatnie zdanie, zbyt drewniane jak dla mnie, sztuczne i dodatkowo irytujące, przez swoją treść. Trzydziestoletni maminsynek chodzący z mamusią i tatusiem na wizyty, pomyślałam kpiąco.
Nie było to zachowanie w pełni w porządku; mogłabym podać mu rękę, w tej przerwie między porzuceniem przez męża a rewelacją w postaci pojawienia się Antka w moim życiu.
Może uda mi się wpaść, odpisałam. Prawie napisałam, że planuję spędzić Nowy Rok ze swoim chłopakiem, ale potem pomyślałam, że podrajcowany Miłosz będzie po prostu... bardziej użyteczny.
- Jak nazywa się ta dziewczyna? – przeszłam do kolejnego kroku.
Antek zacisnął delikatnie dłoń na moich włosach. Potem przepraszająco zrobił kółeczko opuszkami palców. Spojrzał w bok, jakby chciał ukryć wyraz swojej twarzy.
- Robisz śledztwo, Natalia?
- Jeszcze nie wiem. Ale jedno jest oczywiste. Jeśli nie zostaniesz oczyszczony z zarzutów, nie będziesz mógł wykonywać zawodu, który sobie wymarzyłeś. Człowiek z wyrokiem, nawet w zawieszeniu, nie może pracować jako trener czy nauczyciel pływania, ani jako terapeuta w wodzie. Wiesz o tym, prawda?
Antoni nadal na mnie nie patrzył.
- Nie każdy pracodawca oczekuje zaświadczenia o niekaralności – dodałam. – Ale jest lista zawodów, gdzie się bez tego nie obejdzie.
- Wiem, Natalia – odparł zniecierpliwionym tonem. Szybko się zreflektował i przekierował temat rozmowy na mnie: - Wiedziałaś o tym ze studiów?
- Nie w takich szczegółach, ale w ciągu ostatnich dni myślałam o tym i sprawdziłam. Powiedzmy, że znowu się zaprzyjaźniłam z kodeksem karnym.
- Żałujesz, że nie jesteś aktywną prawniczką?
Poruszyłam głową na jego kolanach. Antek zabrał dłoń, a ja po nią z powrotem sięgnęłam i położyłam na swoim brzuchu.
- Nie zmieniaj wątku. Nie, nie żałuję. W tej sytuacji i tak nie mogłabym cię bronić. To nieetyczne.
Antek pochylił głowę i podłapał mój wzrok.
- Czyli ty byś była w tym nielicznym procencie prawników, który „działa etycznie" – zauważył.
Nie podniosłam tej rękawicy, bo miałam przypuszczenia, dlaczego on się tak zachowuje.
Spojrzałam nad jego przedramieniem na kubek z kawą. Podniosłam się, usiadłam po turecku i sięgnęłam po niego. Telefon rzuciłam na swoje kolana.
Antek podniósł swoją kawę i też się jej napił.
- Patrycja Kawałkiewicz. Tak się nazywa.
Od razu wznowiłam swoje grzebanie w informacjach dostępnych w sieci. Patrzyłam na twarz tej dziewczyny. Próbowałam dopatrzeć się w niej... sama nie wiedziałam, czego. Poczucia winy, że pomogła wsadzić kogoś niewinnego?
W chwili, kiedy o tym pomyślałam, dotarła do mnie potworna rzecz.
Że od dawna nie ufam ojcu. Sama się oszukiwałam, bo go kochałam, tak jak kocha się nawet najmniej godnego tych uczuć rodzica. Ale tata... mój ojciec skrzywdził matkę i postawił ją w zawstydzającej sytuacji. Zranił wiele razy matkę Amelii, mówiąc o niej jak o obcej osobie, która mu przeszkadza w wychowywaniu młodszej córki i która jest winna temu, jak bardzo młoda jest rozpieszczona. Nie umiał się zdecydować. Ani nie opuścił nas, ani nie związał się z nimi.
Stał w bezpiecznej pozycji, ani tu – ani tam.
Nie był dobrym tatą dla Amelii.
Dla mnie też nie.
Ten głód ciepła i czułości zaprowadził mnie w zbyt wczesne małżeństwo z kimś, kto nie chciał albo nie umiał bawić się w tę grę. Eryk zmienił się w takiego samego obcesowego, oschłego w gruncie rzeczy mężczyznę; nie widziałam tego nawet, bo nie miałam innego przykładu.
Jedno nie ulegało dla mnie wątpliwości: że pomimo rodzinnych perypetii ojciec zawodowo jest bezbłędny. Niezłomny, nieustępliwy prokurator, z stabilnym kręgosłupem. Teraz zobaczyłam na tym żywym pomniku rysę.
CZYTASZ
DRŻĄCE GWIAZDKI
Romance- Mam dwadzieścia osiem lat i na pewno jestem starsza od ciebie. Niedawno się rozwiodłam. To nie jest dobry pomysł. Uważne spojrzenie obiegło moją twarz, szyję, całą sylwetkę. - To tylko pięć lat więcej - powiedział, a ja się uśmiechnęłam. - Cies...