Rozdział 41

303 12 0
                                    

Stella

Byłam podekscytowana, czekając na Alexa. Dziś wypada data jego drugiego prezentu. Chociaż to jest w sumie bardziej prezent dla mnie. I tak, zdawałam sobie sprawę z tego, że byłam totalnie szalona. Ale bardzo chciałam to zrobić. I przecież to nie zmieni drastycznie mojego życia. I nie chciałam już kierować się tylko rozsądkiem. Chociaż ten nie podpowiadał mi, że to jest skrajna głupota. Byłam pewna swojej decyzji.

– Wiedźmo, dlaczego nie chciałaś, żebym po ciebie przyjechał? – Usłyszałam głos, Alexa, gdy tylko do mnie podszedł.
– Bo wygadałabym się jeszcze w drodze – pocałował mnie. Ale szybko się od niego oderwałam i pociągnęłam w stronę wejścia do budynku. – Potrzebuję, żeby ktoś potrzymał mnie za rękę – wyjaśniłam mu, a on rozejrzał się dookoła. – Też chcę mieć tatuaż – czułam się jak siedmiolatka na pierwszej szkolnej wycieczce.
– Nie wspominałaś o tym wcześniej – powiedział, próbując ukryć zaskoczenie albo w sumie bardziej dezaprobatę.
– Nie podoba ci się ten pomysł? – Zapytałam.
– To twoje ciało i możesz z nim robić, co chcesz. Ale jesteś perfekcyjna, Wiedźmo. – Czyli się nie podobał. Zaśmiałam się w duchu i pociągnęłam go dalej.

– Cześć, jestem umówiona na wizytę. Stella Hunter – poinformowałam recepcjonistkę.
– Cześć. Poczekaj, proszę, w gabinecie. Tatuażysta za chwilę do ciebie przyjdzie – odpowiedziała przyjaźnie.
– Czy mój narzeczony może być w tym czasie ze mną?
– Jasne. Zrobić wam coś do picia? – Podziękowaliśmy i poszliśmy we wskazanym kierunku.

Alex był zaskakująco milczący. Aż przeszło mi przez myśl, żeby się wycofać.
– Wyluzuj, Salinger – ścisnęłam go za dłoń. – Nie zrobię go, jeśli ci się nie spodoba.

Nie zdążył mi odpowiedzieć, bo do sali wszedł tatuator. Niewysoki, czarnowłosy chłopak. Na pewno młodszy od nas. Dostrzegłam tylko kilka tatuaży na jego szyi. Przywitał się z nami uprzejmie i od razu przeszedł do rzeczy.

– Stella, przygotowałem projekt, o którym rozmawialiśmy. Możemy nanieść wzór na twoje ciało i wtedy dyskutować o ewentualnych poprawkach.
– Jasne, działajmy – położyłam się, a Alex usiadł na fotelu obok. Odgarnęłam swoje włosy i patrzyłam na niego, żeby ułatwić tatuatorowi pracę.
– Gotowe – oznajmił po kilkunastu sekundach tatuażysta.
– Zerkniesz? – Zapytałam mojego króla ciszy. Wpatrywał się we mnie chwilę, po czym wstał i obszedł łóżko. Czekałam na jego reakcję z szybko bijącym sercem.
– Wiedźmo... – usłyszałam jego miękki ton głosu. I wiedziałam, że zmienił zdanie.
– Podoba ci się? – Wrócił na swoje miejsce.
– Cholernie, mała Wiedźmo – nachylił się do mnie. – Ale nie musisz tego robić – dodał z błyskiem w oczach.
– No wiem – wzruszyłam ramionami. – Ale tak bardzo chcę, że już nie mogę się doczekać – zapewniłam go. – Tylko musisz trzymać mnie za rękę. Inaczej nie ma opcji, że to zrobię. Więc technicznie rzecz biorąc, twoim prezentem jest trzymanie mnie za rękę – zaśmiałam się. – Nieźle to wymyśliłam, prawda?
– Oszaleję przez ciebie – odpowiedział, łapiąc mnie czule za dłoń.

15 minut później już oglądałam w lusterku moją nową dziarkę. No dobra. Lepsze określenie to mikrotatuaż. Była to po prostu literka "A" w miejscu tuż za uchem, gdzie Alex lubił mnie całować. Uwielbiałam tą naszą symbolikę. Przychodziła nam zupełnie naturalnie. Przeszliśmy na korytarz i czekaliśmy na recepcjonistkę.

– Byłaś bardzo dzielna – pochwalił mnie. Usiadł na kanapie ze skrzyżowanymi rękami na piersi.
– Chowasz przede mną dłoń, żebym nie zauważyła zmiażdżonych kości? – Zaśmiałam się. – Jestem totalnym cieniasem – przewróciłam oczami. – Ale bardzo się cieszę. Matko, moje pomysły są fantastyczne! – Serio byłam w euforii, mimo tego, że sam proces nie był przyjemny.
– Nie takim cieniasem skoro zmasakrowałaś mi dłoń – podniósł się i podszedł do mnie. – Podoba mi się to, Stella. A jeszcze bardziej podoba mi się fakt, że ludzie po chwili zastanowienia będą kojarzyć twój tatuaż ze mną – powiedział arogancko. Uwielbiałam ten jego zadziorny ton. – Mam zamiar zabrać cię do domu, żeby podziękować ci za mój prezent. Ale najpierw nakarmię cię frytkami – pocałował mnie w czubek nosa.
– Może wydziaram sobie coś jeszcze, żeby zasłużyć na ekstra porcję? – Zaśmiałam się.
– Płatność będzie kartą czy gotówką? – Przerwała nam recepcjonistka.
– Kartą. Proszę również doliczyć balsam pielęgnujący – zanim zdążyłam zareagować, Alex już przykładał swój telefon do terminala. Po czym podszedł do mnie, pomagając założyć mi płaszcz.
– Alex... – był niemożliwy. Dosłownie nie pamiętam kiedy ostatni raz przy nim wydałam pieniądze.
– Nie ma o czym dyskutować, Wiedźmo – położył mi dłoń na ustach. – Jedziemy zjeść. – Jak złe było to, że podobał mi się również ten sposób jego dbania o mnie?

– Anna przygotowała pierwsze propozycje domów we Włoszech. Możemy je przejrzeć, jeśli masz ochotę – powiedział, kiedy siedzieliśmy na jego kanapie, zajadając się frytkami.
– Tak szybko? – Zdziwiłam się. – Pewnie – sięgnął po swojego laptopa, leżącego na stoliku.

Okej. Kiedy mówił domy to faktycznie właśnie je miał na myśli. Na liście nie było ani jednego mieszkania. Jego asystentka po prostu wyszukiwała propozycje pod niego. Co jest całkowicie zrozumiałe. 

Pierwszy z nich miał ogromny ogród i wnętrze w rustykalnym stylu. Drugi był dwupiętrowy, stylizowany na loft. Trzeci był najmniejszy, ale miał podgrzewany basen i ogród. Wnętrze było nowoczesne, ale bardzo przytulne. Kilka kolejnych było w podobnym klimacie.

– Alex, te propozycje są świetne – powiedziałam delikatnie. – Ale nie stać mnie na żadną z nich. Nie mogę płacić 15 czy 20 tysięcy miesięcznie za wynajem. To odrobinę za duża ekstrawagancja – wyjaśniłam.
– Wiedźmo, te chaty są godne głównej bohaterki komedii romantycznej – objął mnie ramieniem i przytulił. – Która opcja podoba ci się najbardziej? – Dopytywał.
– To prawda – zaśmiałam się. – Ale muszę zejść na ziemię.
– Myślę, że basen i ogród plus mniejszy metraż to idealny kompromis. I  ma świetną lokalizację. Będziesz miała blisko do Meriggiare. To wiele ułatwi. Plus lotnisko jest w odległości 40 minut jazdy samochodem – przekonywał mnie, przeglądając jeszcze raz zdjęcia.
– Och tak. I kosztuje tylko 25 tysięcy miesięcznie – machnęłam ręką, jakby to była błahostka. – Rany, kto tu mieszkał? Księżna Diana? – Ironizowałam.
– Wiedźmo, poczekaj. Bo my się chyba nie zrozumieliśmy. Wynajmę dla nas ten dom, który wybierzesz. Ja będę za to płacił. Ty się o nic nie martw – pocałował mnie w skroń. – No może ewentualnie o to, kiedy zaprosisz tam przyjaciółki. W końcu spędzicie lato w Italii. – Tak po prostu. Kolejny problem rozwiązany.
– Mówiłeś, że nie będziesz mógł się ze mną przeprowadzić – przypomniałam mu.
– Ale będę spędzał tam mnóstwo czasu. Każdą możliwą wolną chwilę. I wtedy, gdy będę mógł załatwiać wszystko zdalnie. – I znów to uczucie. Fakt, że nie muszę się o wszystko martwić sama. Miałam problem. Alex wszedł na scenę. I nie mam problemu.
– To jak? Podoba ci się? Co prawda ma tylko dwie sypialnie gościnne... – zastanawiał się głośno.
– Jeśli Kat zabierze swojego strażaka to Jules będzie spała z Connorem – zaśmiałam się.
– Wiedźma – wplótł palce w moje włosy, nadal wpatrując się w ekran. – Czyli bierzemy?
– Alex, wydajesz na mnie ogromne ilości gotówki – przypomniałam mu.
– Stella, ja jeszcze nawet porządnie nie zacząłem – odwróciłam głowę, patrząc na niego. – Lubię to robić. Od zawsze chciałem dużo zarabiać, właśnie po to, żeby móc robić takie rzeczy. Poza tym, uważam, że kobieta w pewnym stopniu jest odzwierciedleniem mężczyzny. Chcę, żebyś miała wszystko, co najlepsze. Jeśli ja jeżdżę Porsche, to ty też. A jeśli może jeździć tylko jedno z nas, to będziesz to ty. Proste. – Jejku. Właśnie to miałam na myśli. Jest najwspanialszy na świecie. I tylko on potrafi zafundować mi mieszankę zakochania, spokoju i poczucia bezpieczeństwa. Nie będę się o to spierać. Podobał mi się ten dom. Oczywiście, że chciałam w nim zamieszkać. I rozumiem, że chce o mnie zadbać. Sama miałam względem niego identyczne uczucia.
– Jesteś coraz lepszy w rzucaniu zaklęciami – pochwaliłam, całując go w policzek.
– Uczę się od rasowej wiedźmy – odpowiedział, przekręcając głowę, tak, że kolejny pocałunek wylądował na jego ustach.

You make me calm / 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz