-]☆.9.☆[-

181 16 10
                                    

-Piqué-

Obserwowałem jego poczynania na boisku z ławki. Naciągnąłem sobie coś w udzie i nie mogłem grać. Chciałbym mieć kogoś, kto mógłby mi to rozmasować. Zamknąłem oczy. Dlaczego to wciąż nie puszcza? Siedziałem tak trochę, ale poczułem czyjeś ręce pocierające moje udo. Uchyliłem powieki. Przed ławką klęczał Ramos. Zrobiło mi się ciaśniej. Po chwili skurcz puścił, a ja cicho sapałem nad Ramosem, rozchyliłem nogi. Myślałem tylko o tym, jak robi mi loda. Jak jego usta pieszczą główkę mojego penisa, jak się nim krztusi.. chciałem, żeby to było prawdą. Sergio domyślił się, o co mi chodzi. Mój wzrok wszystko zdradził.

- Piqué ty uh.. - próbował coś z siebie wydusić, gdy mój wzrok zjechał na jego krocze. Słyszałem, jak połyka ciężko ślinę. - Ty też mnie na siebie napalasz - powiedział i wstał, uciekł w stronę Ikera. Uśmiechałem się szeroko. Myślał o tym samym przez ten cały czas. Wstałem i wróciłem do treningu. Dałem mu wygrać nasze ćwiczenia. Specjalnie się zatrzymałem, by dać mu lepszy czas. Rumienił się. Podobało mi się to.

- Hej Gerard.. - usłyszałem zza ściany, gdy próbowałem się zabrać do masturbacji. Zabrałem rękę i lekko się podniosłem.

- Co tam Sergio? - usłyszałem jak wzdycha. Uśmiechnąłem się lekko. Czekałem na to, co powie.

- Uh.. też jesteś taki podniecony? - zdziwiły mnie te słowa. - Po prostu myślałem, że może.. może znowu mógłbyś mi mówić takie niegrzeczne rzeczy, abym doszedł w chuj spełniony.. - uśmiechnąłem się szeroko. Przestałem być śpiący, odsunąłem swoje potrzeby na bok.

- Sergio kochanie.. skoro chcesz, to nie mogę Ci odmówić - zaśmiałem się lekko. Znów słuchałem jego jęków. Wymyślałem najróżniejsze rzeczy, żeby w końcu usłyszeć:

- Geri! Dochodzę! - głośno wyjęczane przez kogoś, kto miał mnie nienawidzić, a ja miałem nienawidzić jego. Przez ten cały czas sam też zadowolałem siebie.

- Ah! Kurwa Sergio! - doszedłem obficie i usłyszałem, jak walnął o ścianę ręką, bo czym innym? - Czyżbym Cię zawstydził? - wysapałem głośno. Wciąż miałem niespokojny oddech.

- Idźże spać Piqué! - desperacki krzyk i skrzypnięcie łóżka. Uśmiechnąłem się szeroko. Wymieniliśmy jeszcze dobranoc. Chciałbym móc z nim tak rozmawiać twarzą w twarz.

~Nasza mała gra~ Gerio ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz