-Piquè-
Rano w cholere bolała mnie dupa. Zajęczałem cicho, gdy się przekręcałem. Sergio objął mnie ściślej rękami. Zamruczałem cicho. Jeśli ktoś by mnie pytał, to wolę być na górze, ale to też jest przyjemne. Ramos otworzył oczy i chwilę się na mnie patrzył.
- Dalej nie mogę uwierzyć, że Cię przeleciałem - pogłaskał moje włosy. Nagle nad nim zawisłem i zobaczyłem u niego ten cudowny uśmiech.
- Nie zapominaj, kto tu jest na górze kotku - pocałowałem jego usta. Oddawał pocałunek i od razu je uchylił, dając mi dostęp.
- Dobrze tatusiu - wysapał, gdy się od siebie oderwaliśmy. Ubraliśmy się i jakby nigdy nic poszliśmy na trening. Problem pojawił się, gdy Sergio zdjął koszulkę.
- Stary, co za laska Ci to zrobiła!? - krzyknął Puyol. Ramos spłonął rumieńcem.
- Nie męcz go - zwróciłem się do starszego Hiszpana i poklepałem Sergio po ramieniu, przejechałem ręką po jego ranach. - Porządnie zrobione - zacząłem się szczerzyć i spojrzałem w dół. Jego kutas stał.
- A miałem wspaniałą noc - wszyscy się na nas gapili. - Ty pewnie coś o tym wiesz, co?
- Ach tak, tak. Było Cię słychać - spojrzałem w jego oczy i puściłem mu oczko. Chłopak lekko drżał. - Ubieraj się, bo pójdziemy bez Ciebie - chciałem jednak dodać, że nago wygląda o wiele lepiej. Cały czas się na niego gapiłem.
CZYTASZ
~Nasza mała gra~ Gerio ✅
FanficGerard Piqué jest cholernie napalony na kolegę z reprezentacji, który ma według niego to coś. Zaczyna z nim ich prywatną grę, w której nikt nie ma prawa przeszkadzać. Euro spadło mu jak z nieba Lekko zmieniona fabuła. Inny tytuł i okładka♡