-Ramos-
Byliśmy na treningu. Nic specjalnego, tak myślę. Przetarłem oczy. Nie spałem przez całą noc. Gerarda nie było wieczorem i w nocy. Byłem kompletnie sam otulony kołdrą, która nim pachniała. Rano wyszedłem bardzo rano, żeby go nie zobaczyć. Było mi chyba przykro.
- Hej Sergio. Miałeś mi coś powiedzieć - odezwał się Iker, a ja obdarzyłem go zmęczonym spojrzeniem.
- To jednak nic. Chodźmy na śniadanie - złapałem jego dłoń i pociągnąłem go w stronę jadalni. Usiadłem na swoim zwyczajnym miejscu. Przy Ikerze. Daleko od miejsca Piqué. Spuściłem głowę i zacząłem wpatrywać się w talerz.
- Sergio. Dlaczego nie siedzisz przy Gerardzie? - poczułem dotyk na swoim ramieniu i łagodny głos Xaviego.
- Nie mogę kurwa raz zmienić miejsca? - warknąłem. Dawno tego nie robiłem. Poczułem się dziwnie. - Przepraszam - wymruczałem i próbowałem przełknąć, choć kęs jedzenia. Czułem spojrzenia wszystkich. Tak mnie to wkurwiało. Nie zjadłem nic, a to co miałem w buzi wyplułem w chusteczkę. Wstałem i poszedłem do siebie. Uderzyłem rękami mocno o ścianę i zacząłem płakać. Miałem całe czerwone kostki. Wbiłem paznokcie w swoje dłonie i patrzyłem, jak ścieka po nich krew. Dlaczego kurwa znowu ja? Dlaczego do cholery znowu dałem się oszukać? Położyłem się na łóżku i zacząłem głośno szlochać. Założyłem słuchawki i włączyłem muzykę. Może to pozwoli mi zasnąć.
CZYTASZ
~Nasza mała gra~ Gerio ✅
FanficGerard Piqué jest cholernie napalony na kolegę z reprezentacji, który ma według niego to coś. Zaczyna z nim ich prywatną grę, w której nikt nie ma prawa przeszkadzać. Euro spadło mu jak z nieba Lekko zmieniona fabuła. Inny tytuł i okładka♡