-]☆.17.☆[-

183 13 3
                                    

-Ramos-

Otworzyłem oczy, gdy Gerard już nie spał. Przeciągnąłem się lekko i opadłem na jego tors. Nie chce wstawać. Iker przestał mnie budzić, bo Piqué powiedział, że ma bliżej. To aż z początku korytarza na jego koniec. Pokój Piqué jest zajebisty. Dzieli ścianę tylko ze mną, bo jego pokojem kończy się budynek, więc słychać nas tylko w moim pokoju. Te ściany są dziwne. Te między pokojami są cienkie, ale na korytarzu nie było nic słychać, gdy Gerard imitował moje głośne jęki. To nawet lepiej. Przejechał ręką po moich włosach.

- Lubie je. Są takie przyjemne w dotyku - zabrał rękę, bo na początku nie pozwalałem mu ich dotykać. To jedna z najważniejszych rzeczy, które robią mnie zajebistym, ale przecież się pieprzyliśmy, więc jebać to.

- Dotykaj ich, kiedy chcesz - wymruczałem i położyłem jego rękę z powrotem. - Lubię to. Bardzo to lubię - nie ukrywam, że drugim powodem, dla którego nie pozwalam nikomu ich dotykać jest to, że w tedy robię się jakiś taki potulny. Gerard zaczął się nimi bawić i pleść mi warkoczyk. Nie pociągnął mnie za nie, więc mógł robić to, co chce. Zrobił mi zdjęcie i ustawił je sobie na tapetę. Na to też nie miałem nic przeciwko.

- Sergio - jego głos wyrwał mnie z rozmyśleń. - Czy po Euro, gdy wrócimy do klubów.. dalej będziesz mnie lubił, chciał.. dalej będziesz taki? - podniosłem się i spojrzałem w jego oczy.

- Geri nie martw się przyszłością, bo stracisz to, co masz teraz - pocałowałem jego usta.

- A to, kto? Jakiś Shakespeare? - zamruczał, gdy przerwałem pocałunek. Obejmował mnie ramieniem.

- Ee.. to akurat Iker Casillas, ale tak też można go nazywać - wybuchnęliśmy głośnym śmiechem. - Odpowiadając na Twoje pytanie, tak. Tylko, że będę w cholere tęsknił za twoimi pocałunkami, sekem, przytulasami.. - pogłaskał mój policzek.

- W takim razie kupię Ci prywatny odrzutowiec i będziesz do mnie przylatywać, gdy najdzie Cię na to ochota - znowu głośno się zaśmialiśmy.

- Geri wiesz, że z premedytacją ocierasz się o moje krocze swoim? - sapnąłem cicho. Lubiłem to uczucie.

- Wiem - pocałował mnie w usta. - A wiesz, że to lubisz? - czułem, jak mój penis twardnieje.

- Wiem Gerard - jęk opuścił moje usta. Życie jest takie piękne. Iker się odjebał. Jak miło. Nikt nam nie przeszkadza. Poza tym mnie i tak nie ma rano w hotelu. Jestem niedostępny. - Chcesz mnie pieprzyć z samego rana? - zmarszczyłem czoło.

- Oboje jesteśmy jeszcze ledwo obudzeni Sese. Po prostu daje Ci miłość - uśmiechnąłem się. Hm miłość..

- A ja też Ci ją daje? - zapytałem chwilę później. Pogłaskał mnie po głowie.

- Dajesz mi ją wszystkim kochanie. Najbardziej tym, że po prostu tu jesteś - wtuliłem się mocno w jego nagi tors.

- Kocham Cię Piqué - wymówiłem ładne jego nazwisko. Złożył mocny pocałunek na moich ustach.

- Też Cię kocham Ramos. Jesteś tylko mój - zaczął drapać mnie po plecach. Zacząłem się wyginać z przyjemności. - Nie trudno Cię zadowolić mały - mruczałem, gdy znalazł miejsce, w którym zacząłem odpływać. Skończył po chwili i dał mi buziaka. - A teraz wstawaj, bo musimy się ubrać i zdążyć na trening - pokiwałem głową i grzecznie z niego zszedłem.

~Nasza mała gra~ Gerio ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz