-Piqué-
Kurwa mać. Słodki Boże.. objąłem ściślej rękami ciało leżące na mnie. Jak dobrze, że dzisiaj nie mamy treningu, bo bym nie wstał. Sergio jest taki jebanie słodki. To, że na mnie warczy mnie podnieca. Powoli przesunąłem go wyżej, spał w najlepsze. Pocałowałem jego głowę i wziąłem telefon.
Iker:
Widziałeś Ramosa? Ani Ciebie, ani jego nie było na śniadaniuTy:
Nie widziałem. Dopiero otworzyłem oczyIker:
No dobra. Pewnie se poradziMyślałem nad odpowiedzią, gdy usłyszałem ciche ziewnięcie z ust Sergio, który się inaczej przekręcił, żeby czytać moje wiadomości. Dopiero powoli się budził.
Ty:
Zdolny chłopak to sobie poradziSergio stracił zainteresowanie telefonem, więc go odłożyłem. Wziął moją rękę i położył ją na swojej głowie.
- Poproś - powiedziałem stanowczo, ale z uśmiechem. Jęknął niezadowolony.
- Proszę chce, żebyś mnie miział - wymruczał, choć podchodziło to lekko pod jego warczenie. Zacząłem głaskać jego włosy. Złagodniał od razu. Drugą ręką dalej go otulałem. Widziałem, że mu się to podoba. - Możesz tu przychodzić - wysilił się na te słowa. Pocałowałem jego czoło. - I masz zrobić mi potem śniadanie - zaśmiałem się lekko i tylko głaskałem jego głowę. Na drugie proszę nie ma co liczyć. Na pewno nie w jednym dniu. Poza tym przecież nie będę go drażnić. Nic mi to nie da.
CZYTASZ
~Nasza mała gra~ Gerio ✅
FanficGerard Piqué jest cholernie napalony na kolegę z reprezentacji, który ma według niego to coś. Zaczyna z nim ich prywatną grę, w której nikt nie ma prawa przeszkadzać. Euro spadło mu jak z nieba Lekko zmieniona fabuła. Inny tytuł i okładka♡