Muszę uciekać...

53 0 0
                                        


Szliśmy z Masonem po sklepie aż doszliśmy do palet. Lekko go uderzyłam i pobiegłam. Mason biegł za mną. Śmialiśmy się obydwoje aż w końcu dobiegliśmy do jakiegoś miejsca. Było to pomieszczenie pomalowane całe na czarno. Tyle, że to pomieszczenie było bardzo wysoko. 

-Mason, co tam jest?- Spytałam.

-Prywatne rzeczy. Pod żadnym pozorem tam nie wchodź. To niebezpieczne. Możesz i spaść i znaleźć dok... Nie ważne.- Nie dokończył.

-Skoro nie ważne, to znaczy że mogę tam wejść.- Powiedziałam złośliwie

-Nie nie możesz.- Powiedział Mason

-Wiem tylko się droczę.- Powiedziałam. -Nie będę tam wchodziła.- 

-No mam nadzieję.- Mason powoli odszedł. 

-Dobra. Znowu mnie zostawił. Wejdę tam, za to że mnie tak zostawia.- Pomyślałam. -Tylko.. tylko jak?..-

Wspięłam się na jakąś budowlę zrobioną przeze mnie. Nie była zbyt bezpieczna. Ale udało się. Weszłam tam. 

Gdy weszłam było tam tak bardzo ciemno, że nie widziałam nawet swoich nóg. Nie było tam lamp. Była tylko jedna świeczka i zapałka obok niej. Co innego miałam zrobić. Zapaliłam świeczkę. 

To co zobaczyłam, było przerażające. Na ścianie wisiało moje zdjęcie! A na środku mojej twarzy.. Była wbita igła. To zdjęcie wypadło mi jak byłam w tym koszyku.. Albo gdy spałam w koszyku, ktoś to zdjęcie mi zabrał. 

Spojrzałam na stół który zajmował prawie całe pomieszczenie. A na stole były jakieś dokumenty.. To chyba o nie chodziło Masonowi. Była to zwykła kartka. Odwróciłam ją, by zobaczyć czy jest coś na drugiej stronie. I to co zobaczyłam... Nigdy tego nie zapomnę. Ujrzałam ogłoszenie o poszukiwaniu seryjnego mordercy. Waltera R. Na zdjęciu był facet, który wyglądał 1:1 jak Walter, którego znam. Walter nigdy nie podał mi swojego nazwiska. Byłam tak przerażona że wyglądałam jak sparaliżowana. 

Spojrzałam na kartki obok. Były to te same ogłoszenia. Było ich bardzo dużo. Przeczytałam raz jeszcze to ogłoszenie. Było tam napisane czarno na białym że poszukiwany jest od kilku lat Walter R. Seryjny morderca.

 Odwróciłam się i zobaczyłam kukiełki pracowników. Najbardziej moją uwagę przyciągnęła jedna kukiełka. Była to kukiełka Masona. Ten ktoś miał okno, przez które widać w wewnątrz, ale nie widać na zewnątrz. 

Spojrzałam przez okno i ujrzałam Masona. Szukał mnie. Ale ja nie miałam zamiaru wychodzić. Musiałam odkryć tajemnicę Waltera R. Czy to jest ten Walter? 

Dotknęłam lekko kukiełki w plecy. Gdy to robiłam patrzyłam przez okno. Mason dostał czymś w plecy. Czymś niewidzialnym. I poleciał w przód. 

-O boże...- Powiedziałam cicho. 

-O boże.- Usłyszałam głęboki głos za mną. Niski, i przerażający.

Zagubiona w głębi rozpaczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz