ROZDZIAŁ 7: SYRIUSZ

112 18 9
                                    

ROK PIERWSZY
ROZDZIAŁ SIÓDMY:
SYRIUSZ BLACK


Syriusz Black zawsze miał szczęście. Profesor Slughorn już przed świętami chciał zrobić szybkie sprawdzenie wiedzy z pierwszego semestru. W sprawdzianie umieścił najważniejsze rzeczy i na pierwszy zajęciach po świętach oddał wszystkim sprawdziany. Chodził po klasie i rozdawał pergaminy nie oszczędzając komentarzy.

— Powyżej oczekiwań, panie Potter. Wspaniale. — powiedział oddając Jamesowi sprawdzian a on się wyprostował i poprawił włosy opadające na czoło.

— Zadowalący, panie Pettigrew. Naprawdę widać, że się przyłożyłeś. Jeśli tylko przyłożysz się jeszcze bardziej do egzaminu na koniec roku możesz zdobyć naprawdę dobrą ocenę. Gratulacje. — Peter się uśmiechnął i widać było, że mu trochę ulżyło. Syriusz wiedział dlaczego, Peter był beznadziejny z większości przedmiotów.

— Panie Black! Wiedziałem, że w Panu drzemie naprawdę wielki potencjal. Wybitny. Tylko dwie osoby dostały wybitny z tego sprawdzianu. Pan Snape i pan Black. Gratulacje! — powiedział Slughorn oddając Syriuszowi sprawdzian z wielkim W na samym środku. Syriusz się uśmiechnął. Nie uczył się na ten sprawdzian. Nie chciało mu się. A jednak udało mu się zdobyć najwyższą ocenę. Udało mu się udowodnić że nauka wcale nie jest potrzebna.

— Ah, panie Lupin... no cóż... no... dostał Pan okropny i jest to zdecydowanie do poprawy. Musi się Pan bardziej postarać, pouczyć się jeszcze więcej. Może następnym razem się uda. — powiedział Slughorn z miną jakby zjadł coś kwaśnego kładąc przed Remusem jego sprawdzian. Syriusz zauważył że jest cały pokreślony.

Syriusz zauważył, że Remus się zawstydził. Remus uczył się na ten sprawdzian naprawdę długo i Syriusz był pewien że zda go bez żadnego problemu. Slughorn omawiał sprawdzian przez całą lekcję chwaląc Syriusza i w niezbyt przyjemny sposób komentując sprawdziany osób którym nie udało się zdać. Gdy zadzwonił dzwonek Remus był pierwszym, który wyszedł z sali. Syriusz wymienił spojrzenie z Peterem i Jamesem ale żaden z nich za nim nie pobiegł.

— Remus... ja myślałem że on zdał to na wybitny. — powiedział James to co każdy z nich myślał.

— Ja też. Przecież się uczył na to cały tydzień. — powiedział Syriusz.

— Jakim cudem on tego zdał? — zapytał Peter.

— I ten tekst żeby się pouczył więcej! Przecież Remus uczył się cały tydzień! Zaczął kiedy Slughorn ogłosił że będzie sprawdzian! Jak miałby się uczyć więcej? — mówił James.

Syriuszowi nagle zrobiło się głupio z powodu swojej oceny. Nie raz został pochwalny przez Slughorna. Syriusz nie zdziwiłby się gdyby Remus był na niego obrażony.

Następną lekcją jaką mieli była transmutacja. Remus już siedział w klasie i rozmawiał z profesor McGonagall. Już zauważyli, że na jej biurku jest stos sprawdzonych wypracowań, które mieli napisać przez święta. Syriusz się zdziwił jak szybko je sprawdziła.

— Dzień dobry. — powiedzieli wszyscy trzej wchodząc do klasy.

— Dzień dobry chłopcy, wchodźcie do klasy, właśnie mówiłam Panu Lupinowi jak dobrze poszło mu napisanie wypracowania. Podał aż cztery uzasadnienia gdy prosiłam o dwa. — powiedział najwyraźniej w bardzo dobrym humorze. Na bladej twarzy Remusa pojawił się lekki rumieniec. Syriusz wymienił wzrok z Jamesem — I nie przejmuj się oceną okropną z eliksirów, do tego trzeba mieć naprawdę talent, panie Lupin. Przyznam Panu, że ja swój pierwszy sprawdzian z eliksirów też napisałam na okropny. — powiedział pocieszająco do Remusa.

Gdy zadzwonił dzwonek i wszyscy już byli w klasie zaczęła lekcje i na głos pochwaliła Remusa i jego cztery uzasadnienia. Syriusz dostał powyżej oczekiwań z wypracowania i komentarz, że brakowało czegoś o czym Syriusz nawet by nie pomyślał. Po transmutacji kończyły im się lekcję więc wszyscy całą grupą poszli do Wielkiej Sali gdzie usiedli przy stole.

— Wszystko w porządku? — zapytał Peter Remusa.

— Tak. — powiedział krótko Remus nakładając sobie stek na talerz — Najwyraźniej poświęciłem za mało czasu na naukę.

— No... ale uczyłeś się więcej niż my. — powiedział James.

— Ja się w ogóle nie uczyłem. — powiedział Syriusz wzruszając ramionami. James posłał mu spojrzenie.

— Następnym razem będzie lepiej. — powiedział Remus. Nie wyglądał na zbytnio przekonanego ale chłopcy postanowili nie drążyć tematu bo widać było że Remus nie chciał go kontynuować.

Gdy wrócili do dormitorium padnięci po obiedzie i mnóstwu lekcjach nie mieli nawet chwili na odpoczynek i musieli zacząć pisać wypracowanie na zaklęcia. Peter długo patrzył się na kartkę i nie wiedział co napisać dopóki James mu trochę nie podpowiedział. Remus pisał zawzięcie i po niecałych trzydziestu minutach miał już połowę zapowiedzianego tekstu. Syriusz pisał równie szybko bo nie miał żadnego problemu z zaklęciami.

Syriusz miał szczęście. Nie potrzebował dużo nauki żeby dostać wysoka ocenę. Czasem nie potrzebował w ogóle się uczyć żeby napisać coś bezbłędnie jak z eliksirami. Chciał udowodnić swojej rodzinie, że to Nieważne że nie trafił do Slytherinu jak reszta, że jest tak samo mądry jak reszta. Chciał żeby przestali być na niego obrażeni, żeby znow było całkiem znośnie. Dlatego wieczorem poszedł do sowiej wieży żeby wysłać swój sprawdzian swojej mamie. I poszedł spać z nadzieją że odpisze mu, że jest dumna.

I Know The End • The Marauders Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz