ROK PIERWSZY
ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY:
REMUS LUPINDo egzaminów zostało już coraz mniej czasu. Remus uczył się tyle żeby wszystko zdać, oczywiście że chciał mieć wysokie oceny ale czasami nie szło po jego myśli. Ostatnia pełnia go wykończyła. Spędził w skrzydle szpitalnym cały tydzień, dlatego był do tyłu z nauką. Bolało go całe ciało i miał wrażenie, że jest cały połamany chociaż pani Pomfrey zapewniała go, że złamał tylko rękę ale już się tym zajęła.
— Bardzo to bolało. — wyznał. Pani Pomfrey westchnęła opierając się o szafkę.
— Niestety jak przemieniasz się w wilkołaka jako małe dziecko będzie cię to o wiele bardziej boleć, bo twoje ciało się będzie mocno rozszerzało. Za parę lat może poczujesz jakąś ulgę ale nie jestem pewna. — powiedziała pani Pomfrey. Remus oparł głowę na poduszkach i westchnął głośno.
Gdy wyszedł ze szpitala musiał, jak co miesiąc, zmusić chłopakom gdzie się podziewał. Powiedział, że jechał do mamy bo ta się źle czuła. To była jego typowa wymówka ale nie mogl powiedzieć, że był chory bo by chcieli go odwiedzić.
— Slughorn mówił co mniej więcej będzie na egzaminie końcowym. — powiedział Syriusz gdy siedzieli przy stole w pokoju wspólnym i pisali wypracowania na obronę przed czarną magią — Jeśli chcesz... Remus, to mogę Ci trochę pomóc. No wiesz... z nauką.
— Jeśli to dla ciebie nie jest problemem.
— Oczywiście, że nie! Chętnie ci pomogę. — powiedział Syriusz.
— Dzięki.
Remus czuł się trochę głupio, że potrzebuje pomocy Syriusza w zdaniu eliksirów ale nieważne ile próbował i tak coś mu nie wychodziło. Był już tym zmęczony. Chciał żeby było po wszystkim i żeby miał spokój z eliksirami na całe dwa miesiące.
Niestety kwiecień był bardzo deszczowym miesiącem co odbiło się na samopoczuciu Remusa, bo czesto go bolała głowa. Na szczęście na czas przerwy świątecznej mieli spokój z zadaniami i mogli sobie odpocząć.— Macie już jakieś plany na wakacje? — zapytał James, który siedział na fotelu jak na szpilkach.
— Nie. — powiedział Syriusz — Pewnie będę musiał chodzić na jakieś irytujące bankiety. — dodał.
— Jeszcze nie wiem. — Peter się zarumienił delikatnie i skulił głowę
— Nie mam. — powiedział Remus odkładając książkę z transmutacji na stolik.
— No to jak nie macie żadnych planów to, jeśli chcecie, możecie przyjechać do mnie na parę dni. — powiedział James — Naprawdę byłoby fajnie. Moglibyśmy się pobawić na dworze, mój tata nauczyłby was paru fajnych sztuczek. Peter jest u mnie co roku.
— Musiałbym zapytać rodziców, ale gdy tylko wydarza werdykt to wyślę Ci sowe w wakacje. Ostrzegam tylko, że może to być nie dość przyjazny werdykt. — powiedział Syriusz — Moi rodzice... bardzo zwracają uwagę na nazwiska i może być problem z tym, że dostałem się do Gryffindoru. Pewnie nie są dumni i chciałbym trochę naprawić swoją reputację wśród rodziny. Jako jedyny dostałem się do Gryffindoru.
Remus zastawial się czy chce jechać co Jamesa na wakacje. Nie wiedział kiedy wypada pełnia i nie wiedział co na to jego rodzice. Wiedział, że jego mama na pewno zachęciłaby by go do jechania na wakacje do kolegi, ale nie byl pewny co na to jego tata. Często powtarzał, że Remus może nie znaleźć najwięcej przyjaciół z powodu bycia wilkołakiem ale Remus doskonale zdawał sobie sprawę że chłopaki mogą nigdy się nie dowiedzieć na temat jego przypadłości. Wtedy będą go lubili.
— Zapytał rodziców. — zapewnił Jamesa.
Po świętach codziennie im powtarzali, że niedługo nadchodzą egzaminy i już najlepiej zacząć przygotowania. Remus pomagał Peterowi w zaklęciach, a Syriusz pomagał mu w eliksirach.
— Nie, Remus... — Syriusz westchnął i Remus miał wrażenie, że jego kolega jest trochę poirytowany —Musisz tutaj napisac wszystkie właściwości. Jeśli wymienisz tylko jedna Slughorn Ci tego nie zaliczy. I pamiętaj, że każdy jeden ruch, jeśli dodasz za mało składników albo za dużo może zepsuć twój eliksir i spowodować obrażenia na tobie i innych w sali. Musisz być naprawdę ostrożny z tym co robisz. Wiem, że masz już tego dość ale dasz radę
— Co jeśli nie zdam?
— Jeśli nie zdasz to możesz pisać poprawkę, ale to będzie też większy klopot dla Slughorna więc myślę, że zdasz bez problemu. Nie załamuj się. Na pewno dasz radę, tylko musisz się mniej stresować.
— Łatwo Ci mówić. — powiedział Remus trochę poirytowany.
– No wiem, ale to naprawdę proste. Tylko się bardziej skup.
— Już się mocno skupiam. Nie wiem co mogę więcej zrobić żeby umieć więcej. — powiedział Remus pocierając zmeczone czoło. Miał już naprawdę powyżej uszu eliksirów.
— Zawsze możesz ściągać.
— To jest niemożliwe. — powiedział Remus. Syriusz wywrócił oczami.
— To ja nie wiem co mogę ci jeszcze powiedzieć. Myślę, że zdasz. Całkiem nieźle ci szły ostatnie zadania.
CZYTASZ
I Know The End • The Marauders
FanfictionFanarty na okładce zostały zrobione przez @sophithil