ROZDZIAŁ 19: SYRIUSZ

54 7 0
                                    

ROK DRUGI,
ROZDZIAŁ DZIEWIĘTNASTY:
SYRIUSZ BLACK

Był koniec maja. Nadchodziły kolejne egzaminy. Nadchodził koniec roku. Maj już był ciepły. Syriusz nie chciał wracać do domu. Wszystko wydawało mu się takie szybkie. Ten rok wydawał mu się szybki. Chciał żeby świat się chociaż na chwilę zatrzymał. Chciał zostać w Hogwarcie na tak długo jakby mogło to być możliwe. Tego potrzebował. Syriusz nie chciał wracać do domu.

— Nie rozumiem dlaczego tak bardzo nie możesz doczekać się końca roku. — powiedział Syriusz do Regulusa. Siedzieli na schodach przed Wielką Salą.

— Nasz dom ma swój urok.

— Nasz dom jest okropny. — stwierdził Syriusz patrząc na brata. Nagle przez chwilę Regulus nie wydawał się już małym dzieckiem. Tak jakby Hogwart go postarzał. Miał dziwnie kwaśną minę. Był niezadowolony. Smutny. Syriusz się zastanawiał czy to dlatego, że gnębią go inni domownicy Slytherinu czy jest też jakiś inny powód.

— Nie jest taki zły.

— Nie wiem... mama i tata są dziwni od kiedy trafiłem do Gryffindoru zamiast do Slytherinu. Chciałbym to zmienić, ale nie da się. Nie mogę. Nie ma jak. Nie mogę magicznie się przenieść do Slytherinu. — powiedział Syriusz. Czasem chciał zacząć Hogwart od nowa. Poprosić tiare przydziału żeby trafić do Slytherinu. Być znowu kochany w jakiś sposób przez swoich rodziców. Syriusz był tylko dzieckiem. Oczywiście, że chciał być kochany przez rodziców. Oczywiście, że chciał być jak najlepszym synem dla nich. Syriusz był tylko dzieckiem. Chciał żeby wszyscy to pojęli.

Syriusz czuł się niezrozumiany. Miał wrażenie, że każdy nie widział jego cierpienia. Miał wrażenie, że każdy go ignoruje. Odzywa się do niego gdy potrzebuje czegoś. Syriusz miał tylko Jamesa. To był jego pierwszy przyjaciel. Syriusz chciał, żeby James zawsze był po jego stronie, żeby zawsze się przyjaźnili. Syriusz mógłby zrobić dla Jamesa wszystko. Tego właśnie chciał.

Syriusz był lojalny. Syriusz był oddany. Odważny. Wiedział dlaczego trafił do Gryffindoru. Był ambitny, ale nie tak bardzo jak był odważny. Rozumiał to. Ale mimo wszystko chciał żeby to zmieniło. Dla dobra jego rodziny.

— Może w końcu rodzice zrozumieją, że tak naprawdę to nie zależało od ciebie do jakiego domu trafisz. — powiedział Regulus. — Może... ci wybaczą i będziemy normalną rodziną.

— Nigdy nie będziemy normalną rodziną. Nie wiem czy jesteśmy w ogóle rodziną. Jesteśmy tak daleko od siebie. Nie fizycznie. Rodzice są zbyt zamknięci.  Nie rozmawiają z nami. I nigdy nie będą. Nie będziemy się śmiać i wspominać. To nie leży w naszej naturze. Nasz ród jest zbyt ważny żebyśmy się kochali. Nasz ród jest czymś zupełnie innym.

— Ale może kiedyś...

— To nie jest możliwie. To tylko kwestia czasu aż rodzice nastawią cię przeciwko mnie. Będą ci tylko mówić jaką hańbą jestem dla rodziny.

— Nigdy w to nie uwierzę.

— Kiedyś uwierzysz. Będziemy coraz dalej. Wszystko się zmieni, Reggie. Mówię ci. Została nam kwestią czasu. Czas zawsze będzie naszym wrogiem.

Regulus wtedy pewnie mu nie wierzył. Syriusz jako dorosły wspominał Regulusa i wiedział, że na tych schodach to on miał rację. Pomimo tego jak obie strony mogły się starać duma była zbyt duża. A może to była ambicja. Syriusz nigdy nie był w stanie odkryć prawdy. Może dlatego, że nie chciał. A może dlatego, że tak naprawdę nie chciał tej prawdy. Mimo wszystko, świat działa jak chce. Syriusz nie mógł tego kontrolować.

Syriusz wrocil do nauki. Chciał zdać egzaminy tak żeby rodzice się nie niego chociaż o to nie przyczepili. Syriusz marzył o tym, że wróci do domu, pokaże rodzicom oceny i powiedzą, że są z niego dumni. Ale to tylko wyobraźnia Syriusza plątała mu figle. Z czasem nauczył się, że nadzieję jest matką głupią a jego myśli go tylko oszukują. Szczęście jest przereklamowane. Liczy się tylko to kto okaże się być sprytniejszy. Wierzył w to bardzo głęboko. 

I Know The End • The Marauders Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz