ROZDZIAŁ 11: SYRIUSZ

100 13 0
                                    

ROK DRUGI,
ROZDZIAŁ JEDENASTY:
SYRIUSZ BLACK

Dworzec King's Cross był przepełniony ludźmi. Właściwie ciężko było się przecisnąć przez tych ludzi. Syriusz szedł wraz z Walburgą i Orionem. Po lecie pełnym kłótni i bankietów, na których pytali o to dlaczego został przydzielony do Gryffindoru Syriusz tylko marzył o tym żeby znaleźć się znowu w Hogwarcie. Tęsknił za przyjaciółmi i ku własnego zdziwieniu nawet za nauką. Obok niego podążał Regulus. Jego brat był zestresowany i najwidoczniej sam nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Syriusz miał cichą nadzieję, że jego brat również trafi do Gryffindoru i dzięki temu nie będzie musiał już być sam. Już nie czuł by się tak samotny gdyby Regulus też trafił do tego samego domu. Wtedy mogli być tylko we dwoje. Oni kontra cała rodzina Blacków. Już na zawsze.

Orion i Walburga nawet nie odprowadzili ich pod peron 9 i 3/4. Zostawali ich przy samym wejściu. Dlatego gdy tylko przeszli przez bramkę Syriusz poczuł ulgę. Otaczało ich mnóstwo czarodziejów. Zapach czekoladowych żab i fasolek wszystkich smaków.

— Syriusz, co będzie jeśli będę w Slytherinie? Dalej będziemy najlepszymi braćmi? — zapytał Regulus szarpiąc Syriusza za rękaw.

— Oczywiście, że tak. To w jakim domu będziesz nie ma żadnego znaczenia. I tak będziemy mogli ze sobą spędzać mnóstwo czasu. Nie musisz się martwić, Reggie, wszystko będzie dobrze.

Weszli do pociągu i szukali przedziału, w którym znajdą znajome twarze. Syriusz dużo opowiedział Regulusowi o swoich przyjaciołach. Regulus już wiedział o nich wszystko. Gdy tylko Syriusz zauważył znajomą twarz Jamesa Pottera rozpromienił się. Peter również wstał aby się przywitać. Regulus poczuł się zdecydowanie zawstydzony gdy widział, że brunet przytulił Syriusz na powitanie. Nie udało im się spotkać w wakacje. Rodzice Syriusza powiedzieli, że nie ma opcji, że pojedzie do takiej rodziny jak Potterowie. Byli w stanie wymieniać tylko listy, ale dla Syriusza to i tak nie był wystarczające. Chciał zobaczyć przyjaciół w wakacje. Nawet Petera, z którym nie zawsze miał dobry kontakt, ale był jego przyjacielem.

— To jest mój brat, Regulus. Idzie w tym roku na swój pierwszy rok. — powiedział Syriusz gdy usiedli i szturchnął Regulusa w ramię w celu dodania otuchy.

— Cześć Regulus, jestem James. Bardzo miło mi ciebie poznać. — przyjaciel Syriusza wystawił dłoń do chłopca i ja mocno potrząsnął. Regulus przełknął ślinę. Syriusz wiedział, że niezbyt lubił gdy ktoś naruszał jego przestrzeń prywatną, szczególnie że nie miał pojęcia kto to jest. Właściwie to Regulus tylko wiedział o Jamesie z opowieści Syriusza, a mimo tego że było ich wiele to nie znaczy, że go znał.

Do przedziału wszedł Remus, który przez wakacje zdążył trochę urosnąć. Na jego ciele pojawily się na nowe blizny. Jedna na jego twarz przechodząca przez oko a druga na dłoni. James wstał i objął przyjaciela.

— Co ci się stało? — zapytał Peter.

— Niefortunny wypadek. — powiedział Remus odsuwając się od Jamesa. Był trochę blady i Syriusz mógł zauważyć że miał pod oczami fioletowe worki pod oczami. Na jego lewej dłoni była świeżą raną. Syriusz pomyślał, że może Remus miał problemy rodzinne, ale nie chciał się wtrącać. Wiedział w końcu, że Remus nie bardzo będzie chciał o tym opowiadać.

Pociąg do Hogwartu ruszył a James nie zamknął buzi nawet na minute. Mówił o tym jak spędził z rodzicami tydzień w Edynburgu, o tym co robił w wakacje z Peterem. Syriusz się poczuł trochę zazdrosny, że Peter mieszkał na przeciwko Jamesa i mógł spędzić z nim całe wakacje. Syriusz też by tak chciał. Mieć przyjaciół na wyciągnięcie ręki.

— Remus jak spędziłeś wakacje? — zagadał James.

— Tylko z rodzicami. Najdalej byłem na jeziorem. — powiedział Remus rumieniąc się trochę. Nie było ciężko się domyślić, że rodzina Remusa nie jest za bogata.

Gdy dojechali na dworze było już ciemno i Syriusz był już okropnie głodny. Usiedli w Wielkiej Sali i patrzyli na to jak przydzielają nowych uczniów do domów. Syriusz się stresował. Chciał żeby Regulus był w Gryffindorze.

— Regulus Black. — wywołała go profesor McGonagall, a Regulus usiadł na krześle. Tiary przydziału się chwilę zastanawiała, a potem wykrzyknęła:

— Slytherin!

Syriuszowi serce opadło do żołądka. Jednak nie byli do siebie tacy podobni jak Syriusz mógłby się spodziewać. Starał się ukryć zawiedzienie i podniósł Regulusowi dwa kciuki w górę, ale gdy brat tylko usiadł do niego plecami Syriusz zamknął oczy i się skrzywił. Jego brat wypełnił rodzinne postawienia. Regulus był złotym dzieckiem. Po Syriuszu już nie zostało nic.

I Know The End • The Marauders Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz