ROK CZWARTY,
ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY PIERWSZY:
SYRIUSZ BLACKWakacje Syriusza nie były ani trochę zabawne. Syriusz patrzył jak Narcyza wychodzi za mąż za Lucjusza Malfoya. Patrzył jak całą jego rodzina jest zachwycona, a on miał ochotę wywrócić oczami. Brakowało mu kogoś. Jego ulubionej kuzynki, Andromedy. Miał nadzieję, że zobaczy ją na ślubie siostry ale jednak się przeliczył. Ona swoje życie oddała Tedowi zostawiając te całą toksyczna rodzinę za nimi.
Syriusz siedział przy stole obserwując rodzinę i zaczął się zastanawiać. Naryca i Lucjusz byli zmuszeni do wyjścia za siebie. Połączyła ich miłość ale nie zmienia to faktu, że było to aranżowane małżeństwo. Czy on kiedyś też będzie zmuszony do wyjścia za kogoś? Czy on też będzie zmuszony spędzić życie z kimś kim nie chce?
Czy może tak jak Andromeda odwróci się od rodziny. Spotka kogoś kogo naprawdę pokocha, ale Syriusz nie wiedział czy właściwie wierzy w miłość. Nie rozumiał jak ktoś może zakochać się tak mocno, że straci swoje zmysły. Nie rozumiał jak ktoś jest w stanie oddać swoje życie za miłość. Myślał, że jest jeszcze młody i gdy będzie starszy to łatwiej będzie mu zrozumieć. Może trochę naiwnie w to wierzyć.
Syriusz zawsze pragnął czegoś więcej niż ta rodzina. I czasem się zastanawiał gdzie miałby się podziać gdyby nie ten dom.
Syriusz patrzył na upragniony peron 9 i 3/4. Gdzieś daleko był James i Peter rozmawiający o wakacjach. Peter wydawał się ponury. Nic dziwnego skoro raz u jego taty jest dobrze a raz źle i w sumie to nie wiadomo jakie następne informacje zdoła uzyskać od matki. James gadał jak najęty. Jak zwykle. Ale Syriusz za nim tęsknił. Marzył by kiedyś pojechać do niego i spędzić u nie wakacje.
— Miło jest wrócić, prawda? — zapytał ktoś za nim, a Syriusz ledwo rozpoznał ten głos. Remus Lupin. Syriusz odwrócił się i uśmiechnął szeroko do przyjaciela.
— Nie sądziłem, że przywitasz nas z takim entuzjazmem. — powiedział Syriusz. Zauważył jak bardzo Remus się zmienił. Jego włosy były odrobinę dłuższe i spadały mu na oczy, szczęka była bardziej zarysowana i urósł. Teraz patrzył na Syriusza z góry. Jeszcze było coś z jego uśmiechem ale Syriusz nie wiedział do końca co.
— Czasem nawet cyniczny człowiek może się cieszyć. — powiedział Remus. Na jego twarzy pojawiła się nowa blizna.
— Jak pełnia?
— Wyjątkowo lekką. — Remus odchrząknął. Jego głos był głębszy niż w czerwcu. — Ale moje ciało... no cóż, boli. Jak Twoje wakacje?
— Wyjątkowo paskudne. — powiedział Syriusz idąc z Remusem do pociągu. — Moja kuzynka brała ślub.
Weszli do przedziału i usiedli na przeciwko Petera i Jamesa. Nawet Peter wydawał się inny. Wyglądał doroślej i no... stracil trochę na wadze ze stresu. Włosy James były rozwalone jeszcze bardziej potargane niż zwykle. A on wydawał się być nawet bardziej zapatrzony w siebie niż zwykle. Mówił przez całą drogę gdy Syriusz nie mógł przestać. Patrzył się na Remusa. Który siedział jak zwykle sztywno ale jak nie niego był bardzo wyluzowany. Śmiał się z niektórych rzeczy, które mówił James. Opowiadał o tym gdzie on był na wakacjach a pojechał z rodzicami nad jezioro gdzie się cały spalił.
Syriusz czuł się dziwnie. Coś w jego żołądku było nie tak. Za każdym razem gdy Remus obdarzać go spojrzeniem czuł jakby coś przekręcało mu się w żołądku. Remus zdawał się tego nie zauważać.
— Nie macie wrażenie, że Remus jest jakiś inny? — zapytał James gdy wyszli z pociągu.
— Jest bardziej pewny siebie, to dobrze. — głos Petera był jeszcze bardziej piskliwy niż zwykle.
— Tak, ale... on chyba mnie lubi. — powiedział James.
— No to faktycznie dziwne. — odparł Peter lekko się uśmiechając.
— Remus się zmienił, ale to dobrze. Może... wyjdzie nam wszystkim to na dobre. — powiedział Syriusz. — Rozmawiał z nami. Nie ukrywał się za ksiazka. Może uda nam się w końcu poznać go trochę bardziej. — dodał.
James zdawał się być zazdrosny o nowe zachowanie Remusa. Ale Syriusz wiedział, że to tylko dlatego, że Remus teraz rozmawiał z Lily Evans.
CZYTASZ
I Know The End • The Marauders
Fiksi PenggemarFanarty na okładce zostały zrobione przez @sophithil