ROZDZIAŁ 13: REMUS

73 12 2
                                    

ROK DRUGI,
ROZDZIAŁ TRZYNASTY:
REMUS LUPIN

R

emus siedział nad książkami. Zdawało się, że Remus zawsze siedział nad książkami i zawsze się uczył. Ale tak naprawdę ambicje Remusa były za duże aby zadowolić się czymkolwiek. Był wieczór. Księżyc Był za chmurami. Październik był zimny i deszczowy. Na drugim roku było nawet więcej nauki.  Remus zastanawiał się jak będzie na ostatnim roku. Czy nauka go przerośnie? Czy będą inne rzeczy, które będzie miał w głowie.

Położył się spać najpóźniej ze wszystkich chłopców. Wstał też najpóźniej ale wyszli odpowiednio szybko na śniadanie żeby nie zjeść w pośpiechu. Remus trochę tęsknił za czasami gdy był w domu i mama karmiła go jej wypiekami. Nie twierdził, że jedzenie w Hogwarcie było niedobre, po prostu tęsknił za mamą.

— Dzisiaj po zajęciach są egzaminy do drużyny Qudditcha. Kto idzie ze mną? — zapytał James. Poruszał ten temat kilka razy, ale nikt jeszcze nie wyraził chęci by z nim pójść.

— Nie dzięki. — powiedział Syriusz patrząc na stół ślizgońow. — Chyba jeszcze poczekam z rok zanim spróbuję. Poza tym już mają pałkarzy. Nawet zapasowych.

— Remus?

— Żartujesz? Powiedz, że żartujesz.

— Wezmę to za nie.

— Wielkie nie.

— Peter? — zapytał James. Peter patrzący na Jamesa się tylko zaśmiał.

— Nie. Nie. I nie. — odparł Peter. — Jakoś mnie nie cieszyłoby obrywanie tłuczkiem. — dodał.

— Ale to nie tylko obrywanie tłuczkiem.   — stwierdził James wstając od stołu. — To też ściganie się. Pełen emocji mecz. Łapanie znicza. Rzadko kiedy ktoś obrywa.

— I tak z tobą nie pójdę, James. Przepraszam. — Peter pokręcił głową. James zdawał się odpuścić ale Remus wiedział, że poruszy ten temat jeszcze paręnaście razy.

Profesor Sprout zaprowadziła ich do czwartej, ogromnej, szklarni. Pełnej kwiatów. Remus był ciekawy co tak naprawdę okaże się, że te piękne kwiaty są. Czy zjadają psy? Koty? A może lubią gryźć młodych czarodziejów. Remus już sie nauczył, że jeśli coś jest piękne w przyrodzie czarodziejów to najprawdopodobniej lubi wyrządzać komuś krzywdę.

— To jest dyptam.  — powiedziała profesor Sprout pokazywać na różowego niepozornego kwiatka. — Pochodzi on z rodziny rutowatych i jest potężnym źródłem leczniczym i regeneracyjnym. Uzywa się go głównie do eliksirów. Tworzy się z niego esencję do gojenia się ran. — mówiła. — Dyptam w połączeniu ze srebrem może wyleczyć ugryzienie wilkołaka. Zapobiega gojenia się rany i wykrwawianiu.  Niestety dyptam nie jest w stanie wyleczyć samej likantropii.

Remusowi pojawiła się gula w gardle i wydawało mu się, że zrobił się czerwony na twarzy. Zrobiło mu się gorąco. I czuł, że zaczyna szybciej oddychać. Kompletnie zapomniał, że ktoś kiedyś może wspominać o likantropii.

— W porządku? — zapytał James sztuchajac go.

— Tak, wszystko dobrze.

— Jesteś strasznie blady. — odparl James. — Pani profesor, Remusowi coś się dzieje!

— Panie Potter, proszę się uspokoić. To na pewno powietrze w szklarni. Panie Lupin wyjdziemy na zewnątrz się przewietrzyć a wy zbierajcie liście kwiatu dla profesora Slughorna.

Remus poszedł za profesor Sprout i nabrał świeżego powietrza gdy tylko wyszedł.

— Nie miałam intencji nikomu powiedzieć. — powiedziała profesor Sprout. 

— Wiem, ale...

— Rozumiem, że to ciężki temat dla ciebie. — powiedziała kładąc mu dłoń na ramieniu. — Nie masz się czym martwić, Remusie. Wszyscy tutaj zważamy na wasze bezpieczeństwo i nie chcemy sprawiać wam przykrości.

— Ja tylko... zapomniałem, że ktoś może o tym mówić.

— Rozumiem, panie Lupin. Chcesz wrócić do klasy czy wolisz wrócić do dormitorium?

— Chcę wrócić do klasy. Dam rade.

Remus wrócił i zignorował każde pytanie Petera, Syriusza i Jamesa o to czy wszystko dobrze i czy dobrze się czuje. Nie chciał poruszać już więcej tego tematu.

Następna lekcja były eliksiry i Remus zepsuł jeden z najprostszych eliksirów jakie istnieją. Wyszedł mu inny kolor niż pozostałym i na pewno dodał czegoś za dużo. Profesor Slughorn na jego przykładzie powiedział wszystkim uczniów, że powinni czytać instrukcje że zrozumieniem.

Remus Lupin po raz kolejny w swoim życiu czuł się jak porażka.

I Know The End • The Marauders Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz