Valentina
Przeszłość
Stałam na opustoszałym cmentarzu, otoczona przygnębiającą atmosferą i deszczem, który płynął mi po twarzy, mieszając się z moimi łzami. Niebo było szare, a chmury ciężkie, jakby same niosły smutek mojej duszy. Na horyzoncie widniały stare, postarzałe grobowce, które zdawały się gapić na mnie swoimi niewzruszonymi fasadami.
Otoczenie przypominało mi, jak bardzo byłam sama w tym świecie. Nikt nie przyszedł na pogrzeb moich rodziców. Nie było bliskich, przyjaciół ani żadnej duszy, która mogłaby pocieszyć mnie w mojej rozpaczy. Ich życie zgasło cicho, nie zostawiając po sobie nic prócz wspomnień i bólu. Byłam samotna w tej opuszczonej przestrzeni, w której nicość rozprzestrzeniała się wraz z deszczem.
Policjant, w milczeniu, podszedł do mnie, trzymając w dłoni list. Jego spojrzenie wyrażało współczucie, ale nawet jego obecność nie mogła złagodzić mojego bólu. List od mojej mamusi, napisany przed jej śmiercią, drżącymi rękami przyjęłam, aż zaczął mi drżeć w dłoniach.
Próbowałam odczytać zawarte w nim słowa, ale łzy zasłaniały mi wzrok. Mama przewidziała swoją śmierć, pozostawiając mi ostatnie słowa, które miały mnie chronić w tej pustce.
Jej list był delikatnie zapisany na starym, pomarszczonym papierze, który wydawał się trzymać w sobie wiele wspomnień i cierpienia. Próbując przeczytać jego treść, z trudem przemknęły między palcami nerwowe drżenia.
„Droga Valentino,
Jeśli czytasz ten list, to znaczy, że już mnie nie ma. Niech Bóg błogosławi cię, moje dziecko i niech strzeże cię w każdym kroku, który stawiasz w tym okrutnym świecie. Przepraszam, że nie mogę być przy tobie, ale wiedz, że zawsze będę w twoim sercu, patrząc na ciebie z nieba. Bądź silna, Valentina. Wyzwól swój gniew i smutek i znajdź siłę, aby iść naprzód. Bądź dumna z tego, kim jesteś, i nigdy nie zapominaj, że cię kocham. Żegnaj, moje dziecko. Do zobaczenia w innym życiu.
Cristal, Twoja Mama"
Treść listu rozdzierała moje serce na strzępy, pozostawiając w nim tęsknotę i pustkę, której nie mogłam zapełnić. Słowa mamy były jak ostatni promień światła w ciemności, który teraz zgasł, zostawiając mnie w pełnej beznadziei. Serce biło mi gwałtownie, a łzy nadal spływały po policzkach, tworząc na mojej twarzy ślady bólu i smutku. Mamusi nie było już wśród żywych. Dlaczego mi ją odebrali? Była dobrym człowiekiem i jeszcze lepszą mamą.
Niesiony przez wiatr chłód przenikał moje ubranie, ale to nie był on, który drżał mi w kościach. To serce, moje małe, przerażone serce, które nie mogło pojąć, dlaczego świat stał się tak pusty i bezlitosny. Świat, który zabrał mi moich rodziców, zostawiając mnie samą wśród grobów i deszczu.
Ksiądz, odprawiając modlitwę, przekonywał się ze smutkiem, że nikt nie przyszedł, by uczcić pamięć moich ukochanych. Może też nie było nikogo, kto by ich znał, poza mną. Staliśmy tam tylko ja, ksiądz, policjant i trumny. Miałam wrażenie, że świat wokoło mnie się zawalił, a ja pozostałam sama, opuszczona, bez wsparcia i nadziei.
Przypomniałam sobie tamten okropny dzień, w którym chowając mnie do szafy, wyszeptała słowa „Bądź silna".
Jak mam być silna, kiedy nie mam nikogo? Jak mam znaleźć siłę, kiedy świat zamknął się na mnie?
Nosiłam na sobie ciężar nie tylko swojego bólu, ale także poczucia osamotnienia, które przesiąkało mnie do szpiku kości. Świat był teraz jak płaskorzeźba zimnej rzeczywistości, pozbawiony barw i ciepła, którego kiedyś doświadczałam. Ale nawet w tej ciemności, nie chciałam pozwolić, aby ogień w moim sercu zgasł. Musiałam znaleźć w sobie siłę, aby stawić czoła kolejnym dniom, niezależnie od tego, jak mroczne mogą być.
CZYTASZ
The Abyss Within
Romance„ᴄᴢᴀꜱᴀᴍɪ ɴᴀᴊᴍʀᴏᴄᴢɴɪᴇᴊꜱᴢᴇ ꜱᴇʀᴄᴀ ᴋʀʏᴊᴀ̨ ꜱɪᴇ̨ ᴢᴀ ɴᴀᴊᴜʀᴏᴋʟɪᴡꜱᴢʏᴍɪ ᴍᴀꜱᴋᴀᴍɪ." Valentina Mortelle, 21-letnia agentka rządowej organizacji, nosi w sobie mroczne wspomnienia - jako dziecko była świadkiem, jak jej ojciec zabił matkę, a potem siebie. Po trauma...