22.

104 2 0
                                    

Valentina

Spędziłam z Zyonem następne kilka godzin, starannie opowiadając mu każdy detal, który miał miejsce w ciągu ostatniego miesiąca. Siedziałam przy jego łóżku, wciągając go w wir historii, która wciąż jeszcze nas otaczała.

Gdy patrzyłam na jego bladą twarz, dostrzegałam w jego oczach iskrę nadziei i ciekawość, gdy relacjonowałam, jak udało mi się go odnaleźć w ostatniej chwili.

Mówiłam o strachu, który mnie ogarniał, gdy wydawało się, że straciłam go na zawsze, o desperacji, która towarzyszyła mi każdej chwili, gdy czekałam na jakiekolwiek wieści o jego losie. Opowiadałam o tym, jak desperacko szukałam śladów, które mogłyby mnie do niego doprowadzić.

Ale widząc go teraz, jak budził się z tego koszmaru, czułam, że cały nasz wysiłek miał sens. Moje serce było pełne ulgi i radości, że udało mi się go uratować, że znów mogłam go przytulić i czuć jego obecność obok mnie.

Po tych kilku godzinach, kiedy opowiedziałam mu całą historię, patrzył na mnie z głębokim szacunkiem i miłością. W jego spojrzeniu widziałam ogromną wdzięczność i uznanie za to, że nigdy go nie opuściłam, że zrobiłam wszystko, by go odnaleźć i uratować.

Teraz, kiedy siedziałam obok niego, czułam się silniejsza, bo Zyon był moją skałą, moim oparciem.

Zawsze.

Był dla mnie jak promień światła w ciemności. W jego obecności czułam się bezpiecznie, chroniona przed burzami życia. Był kimś, kto nigdy nie stracił swojego dobrego blasku, nawet w najtrudniejszych chwilach. W świecie pełnym zła i okrucieństwa, Zyon był jak jasna gwiazda na nocnym niebie – niezmiennie lśniący i pełen dobra.

Miał złote serce, a uczucie, jakim darzył innych, było prawdziwe i głębokie. Był chyba jedyną osobą, którą znałam, która pozostała tak naprawdę dobrym człowiekiem przez cały czas. Niezależnie od tego, co działo się wokół nas, Zyon zawsze potrafił znaleźć w sobie siłę, by być dla innych wsparciem i nadzieją.

To był człowiek, któremu mogłam zaufać bezgranicznie, który zawsze był przy mnie w najtrudniejszych momentach i który nigdy nie zawodził.

Kelly potrafiła dotrzeć do jego serca w sposób, w który nikomu wcześniej się nie udało. Jej miłość była dla niego źródłem szczęścia i spokoju, na który w pełni zasługiwał. Widząc ich razem, czułam, że znalazł swoje miejsce na ziemi, swoją drugą połówkę, która dopełniała go w każdym możliwym aspekcie.

Kelly była dla Zyona jak promień słońca w najmroczniejszej nocy, jak kropla deszczu na wyschniętej ziemi. Jej obecność dodawała mu sił i nadziei, której tak bardzo potrzebował. On, który jak nikt inny zawsze zasługiwał na najlepsze, teraz miał to wszystko, dzięki niej. Ich miłość była dla mnie obrazem tego, co naprawdę znaczyło być szczęśliwym, i z głębi serca cieszyłam się ich szczęściem.

Dlatego, kiedy to jedno pytanie zawisło w powietrzu jak ciężki smutek, czekając na odpowiedź, która miała zmienić wszystko, to spanikowałam. Zyon patrzył na mnie z ciekawością i nadzieją, a ja czułam, jak moje serce pęka pod ciężarem niewypowiedzianych słów.

– Gdzie Kelly? Wszystko z nią dobrze?

Nie wiedziałam, jak mu to powiedzieć.

Jak mu wyjaśnić, że Kelly nie wiedziała o tym, że jest tu, że żyje, że wciąż przeżywała swoją żałobę? Jak mu powiedzieć, że ta, którą kocha, wciąż żyła w przekonaniu, że straciła go na zawsze?

Bałam się, że ta prawda złamie go jeszcze bardziej, że zniszczy ten spokój, który tak trudno było mu odzyskać.

Patrzyłam na niego, widząc w jego oczach cichą prośbę o odpowiedź. Ale ja wciąż jej nie miałam. Nie wiedziałam, jak mu to powiedzieć, jak złagodzić cios, który miał go dosięgnąć. Ale wiedziałam, że musiałam to zrobić. Musiałam być silna dla niego, nawet jeśli to oznaczało zranienie go na nowo.

The Abyss WithinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz