38.

42 1 0
                                    

Valentina

Obudziłam się z lekkim bólem głowy i suchością w ustach. Wczorajszy wieczór był jak sen, pełen śmiechu, wzruszeń i emocji, które nadal rezonowały w mojej głowie. Próbowałam przypomnieć sobie dokładnie, co się wydarzyło, ale wszystko było jakby zamglone. Jedno, co wiedziałam na pewno, to że Rosen opuścił mieszkanie przed świtem.

Z trudem wstałam z łóżka, próbując poukładać myśli.

Mieszkanie było ciche, a jedynym dźwiękiem był odgłos mojego przyspieszonego oddechu. Spojrzałam na zegar – było jeszcze wcześnie, ale wschodzące słońce już rozświetlało pokój ciepłym blaskiem. Ubrania z poprzedniego wieczoru leżały porozrzucane po całym salonie, a butelki po winie i resztki pizzy świadczyły o szalonej nocy, którą spędziliśmy razem.

W kuchni zastałam Luciana i Zyona, którzy, równie zmęczeni jak ja, siedzieli przy stole i popijali kawę.

– Dzień dobry. – Usiadłam przy nich.

– Cześć, Val – zawołał Zyon, uśmiechając się leniwie. – Jak się czujesz?

– Jakby mnie ktoś przejechał walcem – przyznałam, masując skronie. – A Rosen?

– Wyszedł wcześniej – wyjaśnił Lucian, nie podnosząc wzroku znad filiżanki. – Mówił, że ma coś ważnego do załatwienia.

Próbowałam przypomnieć sobie, co dokładnie wydarzyło się między nami, ale pamięć mnie zawodziła. Jego odmowa była jak zimny prysznic, ale teraz, na trzeźwo, rozumiałam, że miał swoje powody.

– Musimy porozmawiać. Wczoraj było wspaniale, ale teraz trzeba wrócić do rzeczywistości.

Zyon kiwnął głową.

– Masz rację. Ale najpierw... kawa. Dużo kawy.

Uśmiechnęłam się, czując, jak z każdym łykiem gorącego napoju wraca mi energia. Wiedziałam, że czeka nas trudny dzień, pełen wyzwań i pytań bez odpowiedzi, ale miałam przy sobie ludzi, którym mogłam zaufać. To było najważniejsze.

Kiedy skończyliśmy śniadanie, Lucian odezwał się pierwszy.

– Val, musimy porozmawiać o Rosenie. Co zamierzasz zrobić z tym, co powiedział Caspian?

Spojrzałam na niego, zastanawiając się, jak ująć w słowa moje przemyślenia i obawy.

– Przeanalizowałam wszystko. I doszłam do wniosku, że muszę zaufać Rosenowi. Caspian zawsze stara się siać zamęt, a ja nie mogę pozwolić, żeby jego manipulacje mną rządziły.

Zyon i Lucian wymienili spojrzenia, a potem Zyon skomentował.

– To dobra decyzja, Val. Wiesz, że zawsze jesteśmy z tobą, bez względu na wszystko.

Poczułam, jak ciepło rozlewa się w moim sercu. Miałam wsparcie, na które mogłam liczyć, a to dawało mi siłę.

– Dzięki, chłopaki. To wiele dla mnie znaczy.

– To co teraz? – dociekał Lucian.

– Teraz? – odparłam, wstając. – Czas wziąć się do roboty. Mamy mnóstwo rzeczy do załatwienia, a ja nie zamierzam tracić ani minuty.

Zrobiłam szybki prysznic, starając się zmyć resztki zmęczenia i niewyraźnych wspomnień z poprzedniej nocy. Potem ubrałam się w wygodne, ale profesjonalne ubranie, które pozwoli mi skupić się na pracy. Z kuchni dochodziły odgłosy Zyona i Luciana, którzy sprzątali resztki po wczorajszej kolacji.

Kiedy wróciłam do salonu, chłopaki już kończyli sprzątanie. Zyon spojrzał na mnie z uśmiechem.

– Gotowa na nowy dzień? – spytał.

The Abyss WithinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz