Rozdział 1

30 0 0
                                    

Camellia


Siedziałam w salonie, przeglądając tik tok, kiedy moja młodsza siostra Josie biegała po salonie z jąkać zabawką. Był to ostatni dzień lata, a konkretnie wakacji. Moja rodzina zawsze umiał wykorzystać wakacje do ostatnie kropli. Moja mama na ten czas zamykała firmę, a tata kancelaria, by spędzić całe wakacje ze mną i moimi siostrami. To było bardzo miłe z ich strony. Tak szczerze to nigdy nie narzekałam na to, że rodziców nie było często w domu. Dzięki temu, że tyle pracowali, ja mogłam uczęszczać do prywatnego liceum, moja młodsza siostra mogła rozwijać się gimnastyczne, a moja starsza siostra mogła uczęszczać na Uniwersytecie Harvard.
Po mimo tego nigdy nas nie zaniedbywali, zawsze byłyśmy dla nich na pierwszej miejsc. Mogłam porozmawiać z nim o wszystkim i wiedziałam, że nie będą mnie osądzać, tylko wysłuchają do końca.
Miałam najlepszych rodziców na całym świecie.
Moja siostra przeniosła się z salonu do jadalni, a tam rozpoczęła się burza jej krzyków. Zaczęłam się poważnie zastanowić czy, aby na pewno ja i Josie jesteś rodzeństwem. A to dlatego, że ani moja siostra Florence i ja się tak nie zachowaliśmy.
Siedziałam i starałam się nie zwracać uwagę na jej krzyki. Aczkolwiek po jakimś kwadransie zaczęło mnie to irytować. Wstałam z kanapy i postanowiłam przejść się do siostry.
- Żreć chcesz? - Zapytałam, stając w progu jadalni. Josie przestała krzyczeć oraz ustała przy jednym z krzeseł i zaczęła poważnie rozważać moja propozycję. Nie zdążyła mi odpowiedzieć, ponieważ w tej samej chwili ktoś wszedł do domu. Siostra odłożyła swoją zabawkę i pobiegła do korytarza, a chwili później obydwie napadłyśmy tatę, który ledwo wszedł do domu.
- Gdy mama? - Spytałam się taty, gdy ja i siostra puściliśmy go.
Tata ciężko westchnął.
- Musiała zostać dużej w pracy… Jak tam czujecie się z faktem, że jutro już 21 sierpnia? - Zapytał się tata, kiedy wchodził do kuchni.
Pytasz się, czy fajnie, że ide do szkoły, czy zobaczę głupią mordę Grayson?
Grayson Williams. Chłopak, który nienawidził mnie od momentu, w którym nasze drogi się skrzyżowały. Zawsze było dla mnie wielką zagadką dlaczego mnie nie znosił. On miał ze mną od dziecka jakiś problem, starał uprzykrzyć mi życie na każdym kroku. Nie ważne jak się starałam w danej chwili, on i tak się czepiał. Mogłam po prostu tylko oddychać i siedzieć sobie spokojnie, a on i tak znalazł we mnie jakiś powód, aby się przy kurwić.
Posłałam tylko nie zadowolone spojrzenie tacie, a Josie zaczęłam opowiadać, jak bardzo się cieszę, że idze do pierwszej klasy. Jej radość była na tyle urocza i słotka, aby zapomiała czyj głupi ryj jutro zobaczę.
Wymyśliłam sobie, że skoro mama ma przyjść później to możemy ugotować coś co bardzo lubi. Moja mama bardzo kochała kuchnie włoską i meksykanką. Tata kiedyś śmiał się, że to z powodu, że mama jest i włoszka i meksykanką. Zrobiliśmy mamie jej ulubione danie, czyli spaghetti.

***

Nakrywałam do stołu, gdy usłyszałam jak dzwi się otwierają.
- Wróciłam kochani!
Krzyknąła mama, kiedy już miałam iść się przywitać z siostrą. Nasz tata już stał przy mamie, chwyciłam siostrę za ramię, by zwolniła, aby tata móg na spokojnie się przywitać. Tata podniósł mamę, aby przez dużą chwilę ją całować.
W przyszłości chciałabym takiego męża jakim jest mój tata.
Gdy w końcu mogłam się przywitać, przytuliłam się bardzo mocno do mamy wraz z Josie. Młoda nie dała ściągnąć mamie płaszcza i pociągnęła ją do jadalni, a ja szybko ruszyłam po ostatnie nakrycia do stołu. Potem wszyscy usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść kolację. Josie znowu opowiadała o tym, jak nie może się doczekać jutrzejszego dnia.
Jak skończyliśmy jeść tata z Josie poszli pozmywać naczynia, a ja przystałam w miejscu, w którym stały wszystkie zdjęcia mojej rodziny. Przeglądam każde po kolei, do momentu, w którym znalazłam jedną fotografie. Na niej była jedna brunetka z bardzo ładnym uśmiech na twarzy. Za dziewczyna stał bardzo ciemny blond z pięknymi szarymi oczami. Obok chłopaka stał wysoki brunet, oplatając tego jednego ramiem. A obok bruneta słała bardzo, ale to tak bardzo ładna blondynka, którą również polatał ramieniem, ale mocniej niż tamtego chłopaka. Przed tą trójka siedzieli obok brunetki, szatyn z bardzo dużym uśmiech na twarzy. I drobna choć nie tak drobna jak blondynka rudowłosa dziewczyna.
- Co tam ciekawego znalazłaś, Cami? - Zapytała się mnie mama, podchodząc do mnie bliżej. Spojrzała mi przez ramię i wzięła zdjęcie do swoich rąk. Na jej twarzy pojawił się wielki uśmiech.
- Nie mogę nikogo z nich rozpoznać  - mówiłam w nadzieję, że mi pomoże. Ona jednie obróciła fotografie, a ja podeszłam, by zobaczyć to tam pisze.
,,Dla Rosanna i Alexander, aby nigdy o nas nie zapomnieli."
I dopiero gdy to przeczytałam przypominało mi się kim byli ci ludzie. To byli przyjaciele moich rodziców, z którymi znali się od piaskownicy.

Why do you hate me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz