Rozdział 25

2.6K 209 1
                                    

Rozdział 25 "Charakterek to ja mam 2"

*POV CLARY*

Byłam przerażona.. Kacpra zabrali kilka godzin temu.. Z 5, 6? Nie jestem pewna..
Właśnie od tamtego momentu trwa operacja Luke'a.. chyba już trzecia.. Nie wytrzymam jeżeli on nie przeżyję nie dam rady..
Stoję oparta o ścianę przy sali operacyjnej.. Są tu też Ami i Alex, któzy przyszli tu chwilę po incydencie. Tata i mama. Wszyscy tu jesteśmy... dla niego. Cały cały czas proszę Boga by przeżył, by został ze mną, by mnie nie zostawił, żebyu na to nie pozwolił.. Nie może..
Nagle coś się stało..

*wspomnienie*

... Po chwili ruszyłyśmy w ich kierunku, gdy byliśmy już obok, podeszłam do Alexa i pocałowałam Go w policzek
(C)- Siemka Alex- uśmiechnęłam się, po chwili Ami poszła w moje ślady. Kątem oka zauważyłam, że ten koleś się mi przygląda..- A ty to..?
(L)- Luke- pokazał swoje ząbki.. On jest z tych drugich. Przelecę i zostawię. Wiem to.
(Al.)- Nooo, a to Ami i Clary- pokazał na nas
(L)- Miło mi
(Am)- Miło
(C)- Yhymmm- mruknęłam- Jedziemy?- spytałam Alexa i Ami, nie patrząc na Luke'a
(Al.)- No spoko.. Do później- zwrócił się do Luke'a
(L)- Spoko, spoko, napisz potem
(Al.)- Okey, to narka- wsiedliśmy do jego auta. Spojrzałam ostatni raz na Luke'a. Patrzył na mnie, a w oczach miał, porządanie? Nieee
************

Zauważył mnie.. Nie odrywając ode mnie wzroku, ruszył w naszą stronę.. Ale po co? A no tak... Koleguje się z Alexem.. patrzymy sobie w oczy. Jakoś nie potrafię oderwać wzroku od jego oczu, są takie głębokie..
Po chwili już jest koło nas.. Wita się z Alexem, potem z Ami, która nie ma nic przeciwko, gdy ją przytula.. Serio? I wy przeciwko mi? Kolej na mnie..
(C)- Siemka- mówię, bo co innego? Mam podejść do niego i dać mu całusa w polik? No chyba nie...
(L)- Hej- przez chwilę patrzymy w sobie oczy nic nie mówiąc jednak tą jakże za długą chwilę przerywa Alex.
(Al.)- Jedziemy w 5 wyścigu. A jest.. 2- mówi, Luke lekko się do niego uśmiecha
(L)- Ok., super- ON JEŹDZI NA MOTORZE!? ŻE CO KURDE!? Chociaż w sumie.. Mogłam się tego spodziewać, nie wygląda na grzecznego chłopca.. Ba! Na pewno nim nie jest.

*************

- Prosimy na START.
(C)- To mój czas.. Idę..
(L)- Nie..- i złapał mnie za nadgarstek..
(C)- Muszę- powiedziałam pewniej.. Nie chciał się ze mną kłócić.. Wreszcie puścił mnie
(L)- No dobra, ale błagam uważaj na siebie..
(C)- Dobrze- uśmiechnęłam się lekko, po czym odjechałam na linię..
Bał się o mnie...

*koniec wspomnienia*

On.. On próbował mnie powstrzymać, a ja i tak poojechałam
(C)- Nie, nie, nie!- krzyczałam, podbiegła do mnie chyba mama
(MC)- Skarbie co się dzieje?- nagle przed oczami zrobiło mi się ciemno, usłyszałam tylko krzyk mamy i wołanie przez tatę lekarza..
Potem nie czułam już nic..

______*__*_*_*_*_*_*_*_*_**_*_*_*_*_*_*_*_

CZeśśśććć macie nexta ;D mam nadzieje ze sie spodoba

do zobaa xxx

Charakterek to ja mam 2 //ZAKOŃCZONE//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz