𝙸𝚇.-𝙿𝚛𝚣𝚎𝚔𝚕𝚎̨𝚝𝚢 𝚁𝚒𝚍𝚍𝚕𝚎...

200 13 9
                                    

Wyglądał jak zagubione dziecko, które zaraz ma wybuchnąć ponieważ nie dostało tego czego chce.

-Nie będę opowiadał o swoim życiu jakiemuś randomowi, którego nie znam nawet tydzień.

~•~

Zadawałam sobie jedno pytanie od dłuższego czasu. Jak stać się kimś więcej niż randomem dla Voldemorta?

Siedziałam właśnie na parapecie przed salą od Transmutacji i kreśliłam jakieś kształty w brudnopisie, przy okazji właśnie myśląc, co zrobić.

Praktycznie w ogóle nie rozmawiałam z Tomem. Głównie to zabierałam mu jego czas na jakieś denne próby złapania kontaktu. Czułam zażenowanie za każdym razem, kiedy podchodziłam do niego, a on na mój widok już chciał się wycofać z korytarza lub przewracał oczami. Teoretycznie, odpowiadał mi na zadawane pytania, co kończyło się najczęściej zabijającymi spojrzeniami od innych dziewczyn.

Zauważyłam też, że w jego obecności bardzo boli mnie głowa. Wiem, brzmi to absurdalnie, ale po prostu nie jestem w stanie wyjaśnić dlaczego tak się dzieję. Na początku starałam się to tłumaczyć głównie tym, że jestem w innym czasie i stres, który pojawia się u mnie codziennie, źle wpływa na moje zdrowie. Potem, kiedy bóle się nasilały, zaczęłam podejrzewać chorobę, więc poszłam z tym do Skrzydła Szpitalnego, lecz pielęgniarka powiedziała, że nic mi nie dolega i jestem zdrowa.

Byłam w tym temacie bezradna.

-Co tam bazgrolisz marudo od bólu głowy?- zapytał Abraxas i przysiadł obok mnie.

-Mi ciebie również miło widzieć-zaśmiałam się- nic nie bazgrolę, po prostu myślę.

- A jak tam głowa? Boli nadal?

Zastanowiłam się przez chwilę. Powiedzieć mu, że przy Tomie boli mnie bardzo?

Dobra powiem, może doradzi mi coś.. byle co.

-Teraz nie.. Boli mnie głównie w towarzystwie Toma.. nie wiem czemu, ale kiedy jest obok ból jest okropny. Czuję się wtedy jak podczas jakiś tortur.. Wiesz czym to może być spowodowane?

Z jego twarzy zniknął znany mi uśmiech, a zastąpił grymas i spuszczenie wzorku.

-Nie wiem.. przykro mi marudo, ale w tym pomóc Ci może tylko lekarz.. chyba- wyszeptał.

-Chyba? Sugerujesz coś Abraxas?- zapytałam i zmarszczyłam brwi.

-Nie sugeruje niczego. Nie znam się na chorobach i dlatego twierdzę, że ogarnie to lekarz.- powiedział- spokojnie Mia.- uśmiechnął się w końcu, ale ten uśmiech był smutny..- Masz teraz Transmutację jak dobrze myślę?

-Tak, mam z gryfonami, a ty co masz?

-Obronę z puchonami- rzekł- zdać Ci dziś z Blackiem relacje jak zawsze?

~𝙲𝚉𝙰𝚂 𝙼𝙸𝙽𝙰𝙻~𝚃𝙾𝙼 𝙼𝙰𝚁𝚅𝙾𝙻𝙾 𝚁𝙸𝙳𝙳𝙻𝙴Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz