-O tym właśnie mówię!- wstała i odwróciła się.- Czego ty właściwie chcesz?
-To jest skomplikowane zrozum.- powiedział i także wstał.
-Co jest tak bardzo skomplikowane?
Podszedł do niej i dotknął jej mostku palcem.
-Ty, Milson.
~•~
•Dodaje jeszcze raz bo coś mi się zepsuło..•
~•~
Nie rozumiała w ogóle Toma. Czy już mu do reszty mózg przegrzało? To zmęczenie?
-Straszne bzdury gadasz Tom, połóż się spać.
-Nie położę się spać, bo jest dzień.- odpowiedział i odszedł od niej. Poszedł w stronę biurka i usiadł przy nim.- Incendio.*- wskazał na świece i po chwili z końca różdżki Toma wyleciał mały płomień, dzięki któremu knot się zapalił.
Zmarszczyła brwi- Czemu zapalasz świece skoro jest dzień Tom?
-Lepiej mi się pracuje gdy jest obok świeca.- odpowiedział i zajął się czymś innym niż rozmową z nią.
Chciała podejść i zobaczyć co robi takiego ważnego, że nawet odmawia sobie snu. Spodziewała się, że może to być związane ze śmierciożercami, jednak dostrzegła.. nic.
- Serio Riddle? Zaklęcie kamuflażu? Po co?- pochyliła się i przejechała palcami po chropowatym papierze.
Tom przyglądał jej się z zaciekawieniem. Płomienie świecy pięknie oświetlały twarz dziewczyny i nadały skórze unikatowej barwy. Bardzo ładnie wyglądała.
Ślizgona zdał sobie sprawę, że tak naprawdę mało kiedy myślał o niej pod względem partnerki.
Merlinie, jak to dziwnie brzmi- skarcił się w myślach.
Była bardzo mądra i szanowana wśród nauczycieli, był zaintrygowany tym jak w krótkim czasie udało jej się osiągnąć taką pozycję u grona pedagogicznego. Była blisko z Abraxasem i ku jego zdziwieniu polubił ją Orion i Walburga. Nawet zdobyła uwagę Liama i paru innych chłopaków. Ze wszystkim bardzo dobrze się i nie była głupia. Każde testy zdawała na najlepszą ocenę, a przy rozmowach z nim dobierała w miarę możliwości sensowne argumenty. Miała dobre relacje z Dumbledorem, a co za tym idzie- w ostatnim czasie Albus przestał na niego tak bardzo zwracać uwagę, z czego się cieszył. Była również bardzo ładną, skromną dziewczyną, nie mógł jej niczego wygarnąć. Była szczupła, ale nieprzesadnie. Miała figurę gruszki, co bardziej przyciągało chłopaków do niej. Nie malowała się mocno, podkreślała atuty nie będąc wulgarną. Pomimo, że przeklinała była dobrze wychowana. Potrafiła manipulować ofiarą i czytała w myślach tym samym broniąc własnego umysłu. Mimo, że kłócił się z nią, to podobało mu się to, że jest z nim blisko. Jedyne co go martwiło to przeczucie jakie miał a ono nie wróżyło nic dobrego. Jakoś czuł w głębi siebie, że musi być uważny. Może bał się konkurencji?
Zaczął się zastanawiać, nad korzyścią związku z nią. Miałby duży spokój i mądrą osobę przy sobie, która mogłaby mu pomóc i wiele podarować tym samym otrzymując od niego uwagę, drobne prezenty czy cokolwiek by zapragnęła jej dusza. Znowu uważnie jej się przyjrzał. Przyłapywał się na tym, że czuł do niej także duży pociąg fizyczny, wiadomo raczej o jaki konkretnie chodzi.. lecz nie zbaczając na złe tory a pozostać na dobrych, czuł się przy niej bardzo komfortowo. Była osobą, przy której nie musiał udawać. Postanowił, że zada jej pewne pytanie, ale zanim to, musiał wiedzieć jak ona się z tym czuje. Może i był dupkiem, ale chciał dla niej jak najlepiej. W końcu trzeba bronić swojej kobiety..
CZYTASZ
~𝙲𝚉𝙰𝚂 𝙼𝙸𝙽𝙰𝙻~𝚃𝙾𝙼 𝙼𝙰𝚁𝚅𝙾𝙻𝙾 𝚁𝙸𝙳𝙳𝙻𝙴
Romance~~~~ •Kiedy Mia zostaje wezwana przez Dumbledora, nogi się pod nią uginają. Czuje się strasznie widząc jak w jej dłonie zostaje powierzony los miliona osób-nie tylko czarodziei krwi czystej, mieszanej i brudnej, ale także samych mugoli. ~~~~ -Ufam...