XXX-𝚉̇𝚢𝚌𝚒𝚎 𝚠𝚢𝚍𝚊𝚓𝚎 𝚜𝚒𝚎̨ 𝚋𝚊𝚛𝚍𝚣𝚒𝚎𝚓...

194 10 1
                                    

-Tak, to u nas było rodzinne w sumie. Albo Ravenclaw albo nieliczne wyjątki Slytherinu. Po babci.

-Niech zgadnę.. Rosalia Pether? Slytherin, czwarty rok.

-Dokladnie tak.- uśmiechnęła się na samo wspomnienie. Jak dobrze mieć wsparcie...

~•~

Usłyszeli nagłe pukanie do drzwi. Mia lekko uniosła głowę z ramienia Abraxasa i zaprosiła osobę po drugiej stronie do wejścia:

-Proszę!

Do pokoju wszedł Tom, który zaraz po zobaczeniu blondyna, zmarszczył brwi.

-A ty co tu robisz?

-Towarzyszyłem twojej dziewczynie, nie bądź zazdrosny.- zaśmiał się i wstał.- Zostawię was samych gołąbeczki.- i wyszedł.

Nastała cisza, gdzie dwójka nastolatków piorunowała się spojrzeniami.- Masz mi coś do powiedzenia?

Dziewczynę oblał zimny pot. A co jeżeli on wszystko słyszał? Co jeżeli zaraz mnie zabije?!

Warga jej zadrżała.- A co mam ci powiedzieć, nie rozumiem?

-Powiedzieć albo pokazać, jaki masz kolor sukienki, w końcu byłaś na zakupach z Walburgą i nie pokazałaś mi jej.

Kamień spadł jej z serca.. A może to tylko wymówka i zaraz jak się odwróci to ją zaatakuje zaklęciem?!

-A no tak.. sukienka- odchrząknęła i podeszła do szafy. Wyjęła z niej granatową, długą sukienkę z rozcięciem na nodze. Była satynowa i na ramiączka, dekolt prostokątny, dosyć luźny- zamysł był taki, aby trzymał się na piersiach. Dół miała lekko rozkloszowany.- Podoba Ci się?

-Bardzo.- uśmiechnął się lekko. -Różni się od poprzedniej.- powiedział i podszedł od niej.- Mam nadzieję, że wiesz o jaką mi konkretnie sukienkę chodzi..- wyszeptał na jej ucho. Przez jej ciało przeszedł przyjemny prąd. Od razu poczuła ciepło na policzkach.

-Jasne, że pamiętam.. Trudno nie pamiętać tak... Przyjemnego wieczoru Tomie...- odpowiedziała mu i lekko ucałowała policzek. - Nie boisz się chodzić sam? W końcu Komnata Tajemnic została otwarta.- przewróciła oczami.

On nie wiedział, że ona wie.

-Nie boję się. Nie mam czego się bać, jestem Tom Riddle.

-Jesteś Tomem Riddlem, zapatrzonym w siebie nastolatkiem.- zaśmiała się i wyrwała z jego uścisku. Podeszła do łóżka i znowu zaczęła kręcić loki.- Bal jest o 19:00?

-Tak, jednak jako osoba towarzysząca prefektowi, musisz pojawić się wcześniej w Wielkiej Sali na próbie.

- O której jest próba?- spojrzała na niego ukradkiem i zobaczyła, że odpiął kilka guzików koszuli, tak jak miał w zwyczaju. Odwróciła wzrok kiedy zobaczyła, że odwraca się w jej kierunku.

-O 18:00 bądź gotowa, przyjdę po ciebie, w porządku?- zapytał.

-Oczywiście skoro tak.. Nie szykujesz się?- zapytała

~𝙲𝚉𝙰𝚂 𝙼𝙸𝙽𝙰𝙻~𝚃𝙾𝙼 𝙼𝙰𝚁𝚅𝙾𝙻𝙾 𝚁𝙸𝙳𝙳𝙻𝙴Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz