𝚇𝙸𝚇-𝙻𝚒𝚜𝚝...

208 11 2
                                    

Zaśmiała się w jego usta i zwiększyła pocałunek. Nawet nie ma opcji, że cokolwiek zobaczy. Jego niedoczekanie.

Poczuła mrowienie w skroniach. Już teraz była pewna, że chce jej grzebać w głowie.

~•~

Odsunęłam się i łapczywie starałam się złapać powietrze, ale miałam mało czasu. Tom zachowywał się jak dzikie zwierzę, które pragnie więcej i więcej bo jest wygłodniałe do granic możliwości.

-Tm...- starałam się powiedzieć pomiędzy pocałunkami.-O-om...

-Co chcesz Milson?- zapytał i położył mnie na łóżku i zaczął jeździć dłonią po moim udzie sprawiając, że spódniczka nie zasłaniała mi wiele ciała.

-Tm...- udało mi się go odsunąć- ja wiem co planujesz.

-Co?- zmarszczył brwi.

-Nie udawaj, że nie wiesz.. chcesz abym miała przyćmiony umysł.. abyś mógł wtargnąć do mojej głowy..

-Nie.. po prostu tak na mnie działasz.- poczułam jak bardzo go podnieciła ta sytuacja i zacisnęłam instynktownie uda.- widzę, że ja na ciebie też wyjątkowo działam..- wyszeptał i chciał zdjąć mój golf- ślicznie wyglądałaś w tym czarnym golfie i ciemnej spódniczce, ale najładniej będziesz wyglądała w- nie dokończył bo usłyszał pukanie do drzwi.

-Czemu przestałeś..?-wyszeptałam i chwilę później sama usłyszałam pukanie.- dobra rozumiem..

Wstałam z pozycji leżącej i zanim otworzyłam drzwi rzuciłam w stronę Toma notatką i poduszką.

-Po co mi poduszka Milson?

-Do ukrycia pewnego problemu.- powiedziałam znacząco i uszczypliwie. Ten rozumiejąc o co chodzi położył ją i zaczął przyglądać się notatce.

Bardzo naturalna scena.

Otworzyłam szeroko drzwi i zobaczyłam w nich Oriona.

-Hejka Orion, o co chodzi?

-Hejka, mogę wejść?

-Tak jasne, proszę wchodź- odsunęłam się i otworzyłam szerzej drzwi, aby mógł swobodnie przejść.

-Tom? Ty tutaj? Podobno się nie lubicie..-powiedział i zaczął się śmiać.- Granica od nienawiści do miłości jest malutka. Uważaj Riddle.

-Ha. Ha. Ha. Ale śmieszne Black.

-Co cię sprowadza?

-A no tak- odchrząknął-Mam dla ciebie list. Znalazłem go na trybunach po treningu quidditcha.

-D-dla mnie?  Od kogo?

- Właśnie, od kogo?- zapytał Tom i wyrwał mi list

- Nie wiem od kogo, nie widziałem, żeby ktoś go pisał. Nie jest podpisany na kopercie. Piszę tylko że jest dla zaadresowany dla niej,  a nie dla ciebie Tom- wyrwał mu list i ponownie mi go podał.

~𝙲𝚉𝙰𝚂 𝙼𝙸𝙽𝙰𝙻~𝚃𝙾𝙼 𝙼𝙰𝚁𝚅𝙾𝙻𝙾 𝚁𝙸𝙳𝙳𝙻𝙴Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz