.•♫•♬• 𝒓𝒐𝒛𝒅𝒛𝒊𝒂ł 𝟏 •♬•♫•.

264 12 4
                                    

𝐏𝐨𝐯 𝐠𝐚𝐛𝐢

Podbiegłem do muzyka przepraszając że musiał czekać, na co on odpowiedział że dopiero co przyszedł i nie czekał długo, ulżyło mi. Szliśmy do szkoły rozmawiając o głupotach śmiejąc się przy tym. Tak, byliśmy sobie bardzo bliscy i za nic w świecie nie chciałbym stracić takiego przyjaciela jakim jest Ricardo.

Gdy doszliśmy do szkoły przywitaliśmy się z resztą przyjaciół i szliśmy w stronę sali w której mieliśmy teraz lekcje. Zaczynaliśmy matematyką więc nie było zbyt wesoło... Ta nauczycielka jest okropna.. Jak nie umiemy "prostego" przykładu to już drze ryja na nas... Normalnie "najlepsza" nauczycielka.. Na matematyce depresji idzie dostać. O dziwo Ricardo coś tam umie z tej matematyki, był najlepszy w klasie, może bym się zapisał na jakieś korki do niego? On jest mądry nie to co ja.. Pomyślę nad tą decyzją. Zadzwonił dzwonek na lekcje, wszyscy czekaliśmy aż ta wredna nauczycielka przyjdzie. Kiedy w końcu przyszła cała klasa powiedziała chórem "dzień dobry" i weszliśmy wszyscy do sali. Usiadłem obok Ricardo czyli w niestety drugiej ławce... Wolałbym w ostatniej bo nie chce widzieć tej jej fałszywej twarzy... Chyba jedynym plusem było to że Ricardo po cichu mi podpowiadał co mam pisać, chociaż tyle dobrego.

Skip time

𝐏𝐨𝐯 𝐑𝐢𝐜𝐚𝐫𝐝𝐨

Właśnie skończyły się lekcje. Siedzieliśmy razem z drużyną w pokoju klubowym gdzie trener sharp omawiał z nami strategię na mecz towarzyski z drużyną aphine gdzie nagle wszedł arion z jp i.. Jakimś niebiesko włosym chłopakiem?...
-więc tak, to jest pokój klubowy- powiedział arion po czym na nas spojrzał i powiedział:
-przedstawiam wam aitora cazadora, jest tutaj nowy i chce dołączyć do naszego klubu- po jego słowach do aitora podszedł trener Evans, spojrzał sie nowemu głęboko w oczy po czym się uśmiechnął i się spytał:
-aitorze czy lubisz grać w piłkę nożną?
-tak - powiedział pewnie niebiesko włosy.
-w takim razie witaj w drużynie- jeszcze raz się uśmiechnął i wrócił na swoje miejsce. Wszyscy się mu przedstawiliśmy po czym wróciliśmy do omawiania strategii. Zauważyłem że ten nowy patrzał się ciągle na Gabriela.. Gabi też na niego spoglądał.. Eh chyba gabi znalazł nowego przyjaciela... Cicho westchnąłem i próbowałem skupić się na słowach obu trenerów ale zastanawiało mnie co on się tak gapi na gabiego... Chyba się nie zakochał w nim?.. Postanowiłem że na razie nie będę na to zwracać uwagi, bynajmniej spróbuje.

Skip time

𝐏𝐨𝐯 𝐠𝐚𝐛𝐢

Wszyscy wychodzili z pokoju klubowego, zdziwiło mnie to że Ricardo na mnie nie zaczekał a przecież mieliśmy wracać razem.. Zamieniłem kilka słów z aitorem po czym życzyłem mu miłego wieczoru i pobiegłem za Ricardo. Ledwo co go dogoniłem, spojrzałem się na niego spod ukosa po czym spytałem:
-hej ricc, czemu na mnie nie zaczekałeś? Przecież mieliśmy wracać razem- przypomniałem mu po czym poprawiłem swoje włosy które po bieganiu mi się lekko potargały i znowu spojrzałem na muzyka.
-emm noo zapomniało mi się sorki.. - nerwowo się podrapał po głowie po czym szedł dalej a ja dotrzymywałen mu kroku.
-ten nowy aitor, nie jest zły ciekawe jak gra co nie? - zacząłem rozmowę.
-em..tak tak..- o dziwo ricc był jakiś dziwny, coś zrobiłem nie tak?..
Nic sobie nie przypomniałem więc się go spytałem.
-co? Oh niee nic nie zrobiłeś wszystko w porządku- i się do mnie uśmiechnął, jednak nie był to jego prawdziwy uśmiech tylko wymuszony, umiem to rozpoznać w końcu znam go bardzo długo.
-widzę że kłamiesz, powiedz o co chodzi.
-nic się nie stało, po prostu chodźmy do domu okej? - zamilkłem. Przez parę chwil szliśmy w ciszy aż w końcu przypomniałem sobie o tych korkach.
-hej.. Em.. A mógłbym u ciebie wziąć jakieś korki z matematyki przez jakiś czas? No wiesz.. Ja się na żadne nie zapisze.. - muzyk dobrze wiedział jaką mam sytuacje w domu, tak na prawdę tylko on o tym wiedział. Ojciec alkoholik, prawie w ogóle go w domu nie było a jak już był to krzyczał lub się na mnie wyżywał, nie wiem co się z nim stało podobno pojechał gdzieś na dziwki i dalej chleje. Matka mnie miała gdzieś i również jej prawie w ogóle w domu nie było. Ciągle siedziałem i siedzę sam w domu przez co jestem bardzo samodzielny, raz na jakiś czas matka siedziała w domu ale w ogóle ze mną nie rozmawiała a jak już to mnie tylko wyzywała od pedałów i tych innych.
Kiedy chłopak usłyszał moją propozycje zatrzymał się i na mnie spojrzał co mnie zawstydziło.
-eee zapomnij o tym hehe... Poradzę se sam..
-nie no udzielę ci tych korepetycji ale dlaczego akurat ja?- spytał się, sam  nie znałem odpowiedzi, pewnie dlatego że jest najlepszy z naszej klasy.
-ee no tak jakoś.. - bawiłem się z nerwów palcami.
-no dobra, to kiedy chcesz mieć te korki?
-hmm jutro po lekcjach u ciebie? - spytałem, ulżyło mi że się zgodził na te korki, przynajmniej zdam.
-no mi pasuje- uśmiechnąłem się do niego na tą wiadomość i szliśmy dalej. Ricardo trochę się rozchmurzył i udało nam się normalnie porozmawiać. W końcu pożegnałem się z muzykiem i wszedłem do swojego domu który oczywiście był pusty. Westchnąłem cicho i poszedłem do swojego pokoju gdzie zacząłem odrabiać lekcje.. Matematyki.. Eh..

𝐏𝐨𝐯 𝐑𝐢𝐜𝐚𝐫𝐝𝐨

Szedłem resztę drogi sam ale nie długo bo tylko 10 minut. Zaskoczyła mnie propozycja Gabriela, wiedziałem że ma problemy z matematyką ale nie spodziewałem się że spyta o korki akurat mnie. Ale z drugiej strony ulżyło mi że spytał mnie a nie nowego.. W sumie logiczne że mnie się spytał, przecież to nowe coś jest młodsze o rok ale przecież gabi jest na serio słaby z matmy... Ugh.. Nadmiernie myślę, zdecydowanie. Szybko poszedłem do domu w którym zamknąłem się w swoim pokoju i usiadłem przy fortepianie, wziąłem głęboki wdech i zacząłem grać, to był jedyny sposób by pozbyć się nadmiernych myśli.

𝐟𝐢𝐧𝐝 𝐰𝐡𝐚𝐭 𝐰𝐚𝐬 𝐥𝐨𝐬𝐭[takuran]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz