.•♫•♬• 𝒓𝒐𝒛𝒅𝒛𝒊𝒂ł 𝟏𝟓 •♬•♫•.

107 15 0
                                    

𝐩𝐨𝐯 𝐠𝐚𝐛𝐢

Staliśmy razem z całą drużyną w szatni. Za niedługo mieliśmy wychodzić na murawę i zaczynać mecz. Wszystko było by git, gdyby nie to, że dzisiaj prawie w ogóle nie spałem przez dręczące mnie myśli. Spojrzałem na Ricardo. Rozmawiał właśnie z Arionem. Ciągle się zastanawiałem kiedy porozmawiać z Arionem o moich uczuciach do bruneta. Dlaczego miłość musi być skomplikowana? O ile to jest w ogóle miłość..
Po chwili przestali rozmawiać, i podszedł do mnie muzyk, i położył rękę na moim ramieniu.
–wszystko w porządku? – spytał. Przez chwilę patrzałem mu w oczy.
–tak, czemu pytasz?
–wiesz, wydajesz się taki cichy..
–po prostu źle spałem, to wszystko na prawdę– i delikatnie się uśmiechnąłem. –skupmy się lepiej na meczu– dodałem. Szatyn chyba nie był pewny, czy mówię prawdę mówiąc, że wszystko jest w porządku. No cóż, nie będę się nikomu spowiadać tuż przed meczem, o ile w ogóle miałem zamiar rozmawiać o moich problemach.
Spojrzałem na swoje udo. Znajdowała sie tam wczorajsza rana zrobiona przeze mnie. Wczoraj po prostu tego potrzebowałem. Nie jestem od tego uzależniony, jednak po prostu czasem tego potrzebuje.. Mam nadzieję że nikt sie nie dowie, nie chce o tym gadać.
–czas wychodzić na murawę– powiedział trener Evans.
Wszyscy wyszliśmy na murawę. Kilka minut później zaczęliśmy mecz.

Skip time

Mecz wygraliśmy 4:3. Muszę przyznać, że szło nam bardzo dobrze. Jednak kilka razy nie udało mi się zatrzymać przeciwnika... Zaczęło mnie to bardzo martwić. Chyba muszę więcej trenować, inaczej będę zwykłym ciężarem dla drużyny.. O ile już nie jestem.. Nie wiem co już robić z moimi myślami.. W sumie.. Skoro muszę pogadać z Arionem i więcej trenować, może spotkam się z nim na trening, i tam o tym porozmawiamy? Tak, to dobry pomysł. Szybko się przebrałem. Przy okazji zakrywałem jakoś to udo, nie mogę pozwolić by ktoś się dowiedział, nie teraz.. Najlepiej w ogóle.. Nie chce mieć kłopotów.. Po przebraniu się, dogoniłem Ariona i spytałem, czy jest później wolny, na co on odpowiedział, że w sumie nie ma nic do roboty. Spytałem, czy chce iść ze mną na taki dodatkowy trening, on powiedział że chętnie i czy pasuje mi za 2 godziny. Oczywiście się zgodziłem. I tak poszedłem do domu chwilkę odpocząć po wygranym meczu.
Po wejściu do domu, od razu pobiegłem w stronę pokoju.
Chciałem coś zjeść, ale na myśl o tym, że mam coś zjeść robiło mi się nie dobrze. Ostatecznie przełamałem się i zszedłem do kuchni i zrobiłem sobie jakieś kanapki. Zjadłem tylko kilka gruzów, bo poczułem jak mi się robi nie dobrze. Pobiegłem szybko do łazienki. Nie wymiotowałem. Oparłem ręce na umywalce i spojrzałem w lustro. Nie wyglądałem za dobrze. Miałem wory pod oczami, ogólnie byłem blady. Oczywiście nie zwalnia mnie to z treningu. Szybko przemyłem twarz zimną wodą i wróciłem do pokoju. Nie czułem się zbyt dobrze. Spojrzałem na godzinę w swoim telefonie. Miałem jeszcze godzinę do wyjścia. Chyba nie zaszkodzi jak się prześpię? No cóż, ustawię se budzik. Jak mówiłem, tak zrobiłem. Ustawiłem sobie budzik i położyłem się na łóżko. Przez chwilę wpatrywałem sie w sufit, lecz szybko usnąłem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~
Bardzo przepraszam ze rozdziały sa tak rzadko, postaram sie wstawiac szybciej:(

𝐟𝐢𝐧𝐝 𝐰𝐡𝐚𝐭 𝐰𝐚𝐬 𝐥𝐨𝐬𝐭[takuran]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz