.•♫•♬• 𝒓𝒐𝒛𝒅𝒛𝒊𝒂ł 𝟐𝟑 •♬•♫•.

211 16 2
                                    

𝐩𝐨𝐯 𝐑𝐢𝐜𝐚𝐫𝐝𝐨

Leżałem na swoimi łóżku i myślałem o moim wczorajszym spotkaniu z Gabim. Zauważyłem, że Gabriel wydawał się jakiś przybity. Niby rozmawialiśmy normalnie, lecz coś mi w nim nie pasowało. Wydawał się taki.. Smutny?.. Wyglądał też jakby płakał, lecz nie chciałem go o to pytać. W końcu, to były tylko korepetycje. Usiadłem i spojrzałem na telefon, który później odblokowałem. Była tam wiadomość od Terry'ego. Wszedłem w wiadomość, która brzmiała tak:

Terry🔥🏀
cześć ricc! Wiem, że jest 13, ale nie chciałbyś pójść ze mną do kawiarni?

Przez chwilę zastanawiałem sie nad odpowiedzią. Tak na prawdę nie miałem nic do roboty, więc ostatecznie się zgodziłem. Podszedłem do szafy. Umówiliśmy się na godzinę 14,więc miałem na prawdę dużo czasu. Postanowiłem ubrać beżowe spodnie cargo i jasno brązowy sweter w paski.
                            
                                   ***

   Pod kawiarnią zastałem już czekającego Terry'ego. Mam tylko nadzieję, że nie czekał zbyt długo.. Podszedłem do chłopaka. Przywitałem się, po czym przeprosiłem że musiał czekać.
–nie no luz, dopiero co przyszedłem– odetchnąłem z ulgą. Wsiedliśmy do środka i zajęliśmy stolik gdzieś na poboczu. Po chwili podszedła do nas kelnerka z menu. Ja wziąłem gorącą czekoladę i szarlotkę, a Terry to samo co ja. Jakiś kwadrans później, otrzymaliśmy swoje zamówienia. Przez jakiś czas rozmawialiśmy o głupotach, lecz jakiś czas później, Terry poruszył temat Gabiego. Opowiedziałem mu o korepetycjach, o tym że Gabriel zachowywał się dziwnie i wyglądał jakby płakał.
–hm.. Nie mam pojęcia, dlaczego mógłby się tak zachowywać.. W końcu, to ty znasz go najlepiej– skrzyżował ręce. Westchnęłem cicho.
–najgorsze jest to, że ja nie mam pojęcia dlaczego tak się zachowuje.. Nie chciałem go o to pytać. W końcu, to nie było przyjacielskie spotkanie, tylko korepetycje. Jednak zgaduję, że i tak by mi nie powiedział prawdy, tylko by powiedział że wszystko okej i że jest po prostu zmęczony– powiedziałem grzebiąc w swojej szarlotce. Terry nie miał jak pomóc. Nie mam mi tego za złe, przecież mu nie karze. Tą sprawę akurat musimy sami sobie wyjaśnić. Resztę czasu nie poruszaliśmy tematu wczorajszego spotkania. Ten wieczór był na prawdę przyjemny. No, może z wyjątkiem rozmowy o korepetycjach.. Na prawdę nie mam pojęcia dlaczego tak się zachowywał.. Mam nadzieję, że powie mi, bo go kocham i chce mu pomóc..

𝐏𝐨𝐯 𝐆𝐚𝐛𝐢

Poniedziałek. Nie chciałem tego dnia. Dzisiaj wraca moja matka. Leżałem na swoim łóżku i gapiłem się w sufit. Nie miałem ochoty wstawać z łóżka, jednak wiedziałem, że nie miałem innego wyboru. Przybity wstałem z łóżka i przetarłem zmęczone oczy. Spałem chyba jakąś godzinę. Nie mogłem spać przez to, co mnie dzisiaj czeka. Nie chce o tym mówić Ricardo. Nie chce go obarczać swoimi problemami. W końcu, ona tylko trochę po krzyczy i wyjedzie... Prawda?.. Wstałem z łóżka i udałem się do szafy, i wyjąłem z niej mundurek raimona. Zanim jednak się ubrałem, wziąłem długi zimny prysznic. Po ubraniu mundurku, użyłem swoich ulubionych perfum, po czym poszedłem do kuchni. Wziąłem z lodówki jogurt i zacząłem go jeść. Co prawda nie byłem jakiś super głodny, jednak nie chciałbym zemdleć na dzisiejszym treningu. Kiedy skończyłem jeść, wziąłem torbę i wyszedłem z domu.
  Przy bramie szkoły, zauważyłem aitora. No.. Przydałoby się go przeprosić za to, że w piątek uciekłem z jego imprezy urodzinowej.. Podszedłem do chłopaka.
–hej, aitor.
–no cześć, co tam?
–uhm.. Ja bym chciał przeprosić za to, że w piątek bez słowa uciekłem z twojej imprezy.. Na prawdę bardzo mi głupio.. Po prostu źle się poczułem a Ricardo mnie odwiózł do domu.. Jeszcze raz bardzo przepraszam... – spojrzałem w dół. Niby to nic takiego, jednak mi było na prawdę głupio.. Po chwili spojrzałem na Aitora, który się do mnie uśmiechał.
–co? – spytałem.
–gabi.. Przecież nic się nie stało.. Przecież logiczne, że jeśli źle się poczułeś to musiałeś iść do domu.. – powiedział spokojnie. Czy aby na pewno nic się nie stało? Czy tylko udawał, aby mi nie było przykro? Sam już nie wiem.. Chwile jeszcze z nim pogadałem i poszedłem do klasy, w której miałem teraz lekcje.

𝐟𝐢𝐧𝐝 𝐰𝐡𝐚𝐭 𝐰𝐚𝐬 𝐥𝐨𝐬𝐭[takuran]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz