.•♫•♬• 𝒓𝒐𝒛𝒅𝒛𝒊𝒂ł 𝟏𝟕 •♬•♫•.

108 11 4
                                    

𝐏𝐨𝐯 𝐆𝐚𝐛𝐢

Opadłem bez silnie na łóżko wycieńczony po treningu. Było o wiele mi lżej na sercu, w końcu komuś powiedziałem o tym co czuję do Ricardo! Bardzo się z tego cieszyłem. Nagle poczułem nieprzyjemny uścisk na klatce piersiowej. Zżerała mnie myśl, co będzie po moim wyznaniu miłości? Co jeśli on nie czuje tego samego? Tyle pytań w głowie.. Jedno było pewne, powiem mu co czuję, tylko kiedy?.. Nie mam tyle odwagi... Nim się zorientowałem, zasnąłem wycieńczony na łóżku i pogrążony w myślach.

𝐏𝐨𝐯 𝐀𝐢𝐭𝐨𝐫

Siedziałem przy swoim biurku patrząc na zdjęcie mojego ukochanego. Był taki piękny.. I tylko i wyłącznie mój. Postanowiłem, że jutro będzie idealny czas, by spełnić mój piękny plan. Problem był tylko jeden. Jak go zepchnąć pod ten samochód? Raczej wątpię, że będzie chciał ze mną wracać... Ugh.. Nie wiem, coś wymyśle.... W tym czasie, zawołali mnie moi tatuśkowie, abym przyszedł na kolacje.
Krzyknąłem do nich, że zaraz będę. Szybko pocałowałem zdjęcie Gabriela i z szedłem na dół. Dzisiaj na kolacje mieliśmy spaghetti. Usiadłem naprzeciwko moich rodziców i zaczęliśmy posiłek.
–Aitor, od jakiegoś czasu zauważyliśmy, że chodzisz jakbyś był zakochany– powiedział po chwili mój tata z zielonymi włosami, opierając głowę o swój nadgarstek –ja z xavierem, chcielibyśmy wiedzieć kim jest ta szczęściara
–albo szczęściarz– dodał, mój drugi tata z czerwonymi włosami. No to są chyba jakieś żarty... Skąd oni wiedzą, że się w kimś bujam?...
–ee.. Mogę wiedzieć skąd to wiecie?.. – spytałem, lekko speszony.
–no wieszz... Ostatnio sprząstaliśmy w twoim pokoju, i tam znaleźliśmy zdjęcie twojego przyjaciela, Gabriela...
–SPRZĄTALIŚCIE W MOIM POKOJU?!–krzyknąłem zaskoczony. Miałem ochotę już wstawać, ale mój ojciec, Xavier mnie powstrzymał. Wziąłem głęboki wdech dla uspokojenia, po czym powiedziałem zirytowany:
–mówiłem, żebyście nie wchodzili do mojego pokoju bez pytania..
–no tak.. Wiemy ale był taki bałagan–tłumaczył mój zielono włosy tata.
–no dobrze.... Macie rację, podoba mi się Gabriel, zadowoleni?– moi rodzice na tą wiadomość byli tak uradowani, że zaczęli mi gratulować i mówić, że go uwielbiają.
–taaa.. Dzięki, ale nawet nie wiadomo, czy on czuje to samo.. I tu pojawia sie problem... – akurat.. Wiem, że gabi powiedział, że nie czuje do mnie niczego więcej niż przyjaźń.. Ale ja się nie poddaje. Jestem pewny, że gdy pozbędę się tego przygłupa to odrazu coś do mnie poczuje! ♥︎
Moi rodzice, podczas kolacji CIĄGLE mi gratulowali, aż wreszcie nie poszedłem do swojego pokoju. Jednak dalej byłem przekonany, że nawet pod moją nieobecność rozmawiali o nas... Ugh...

𝐏𝐨𝐯 𝐆𝐚𝐛𝐢

Właśnie pisałem do Ricardo w sprawie spotkania. Miałem w planach właśnie na tym spotkaniu wyznać mu moje uczucia. Bałem się. To oczywiste. Jednak kiedy jak nie teraz? Przez jakąś chwilę wahałem się nad wysłaniem wiadomości w celu spotkania w parku. Ostatecznie ją wysłałem, a muzyk odpisał prawie od razu, że za niedługo może już wychodzić. Pasowało mi to, więc szybko poszedłem się ogarnąć. Nie miałem tylko pojęcia czy jest zimno, czy ciepło.. Fakt, byłem na dworzu, ale wiadomo jak to jest z pogodą. Postanowiłem, że ubiorę krótki rękawek. Ostatecznie ubrałem niebieskie jeansy i zwykły biały t-shirt. Poprawiłem swoje kitki i oczywiście wylałem na siebie pół flakonika moich ulubionych perfum, o zapachu wanilii i truskawek. Spojrzałem ostatni raz w lustro, po czym wyszedłem na zewnątrz. No.. Nie było zbyt ciepło.. Mogłem wziąć jednak tą bluzę... No cóż, będę marznąć.. Skierowałem się w stronę parku, który znajdował się jakieś 15 min od mojego domu.

Kiedy byłem na miejscu, zastałem tam już Ricardo, który był ubrany w białe jeansy i jasno brązową bluzę. Uśmiechnąłem się na jego widok i szybko po biegłem w jego stronę. Muzyk od razu mnie przytulił na powitanie. Czułem jak się rumienie.. To dziwne.. Nigdy wcześniej mnie nie przytulał tak na przywitanie... Nie.. To nie możliwe.. Nikt normalny by mnie nie pokochał.. Nie zasługuje nawet na to.. Aitor se pewnie to wmówił.. Po chwili chłopak mnie puścił i zaproponował by usiąść. Ricc położył koc, który wziął z domu na trawie. Położyliśmy się na kocu i zaczęliśmy rozmawiać o głupotach. Jakiś czas później, brunet złapał mnie za rękę.
–masz strasznie zimne ręce.
–no bo mi zawsze zimno– powiedziałem lekko rozbawiony.
–w takim razie.. – zdjął swoją bluzę, po czym mi ją założył.
–proszę bardzo– powiedział z uśmiechem poprawiając mi włosy. Czułem, że znowu sie rumienie.. 
–a tak w ogóle dlaczego chciałeś się spotkać? –spytał.
–co? Ah.. Tak po prostu... Nudziło mi sie... –Nie dam rady.. Nie.. Nie jestem gotowy... Nie teraz....
–rozumiem– powiedział cicho. Ponownie się położyliśmy. Wtuliłem się w chłopaka przygnębiony tym, że nie dałem rady mu powiedzieć co do niego czuje..
–coś się stało?
–co? Nie.. Tak po prostu.. Zmęczony jestem...
–to może pójdziesz do domu się przespać?
–no coś ty? Dopiero co przyszliśmy, nie ma mowy! –nie chciałem się z nim rozstawać. Nigdy..
–no dobrze– odpowiedział śmiejąc się lekko. Ciągle było mi głupio, że nie dałem rady mu powiedzieć co czuje.. Może innym razem...

𝐟𝐢𝐧𝐝 𝐰𝐡𝐚𝐭 𝐰𝐚𝐬 𝐥𝐨𝐬𝐭[takuran]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz