.•♫•♬• 𝒓𝒐𝒛𝒅𝒛𝒊𝒂ł 𝟒 [𝟏𝟔+] •♬•♫•.

202 14 10
                                    

‼️jeśli nie lubisz czytać rzeczy typu gwałt czy wykorzystywanie seksualne, nie czytaj‼️

𝐏𝐨𝐯 𝐠𝐚𝐛𝐢

Obudziłem się przy oknie, lecz nie słyszałem budzika.. Spojrzałem na godzinę.
–7.45?! – krzyknąłem, cholera spóźnię się do szkoły... Dostałem jakiegoś speeda i dosłownie wszystko zrobiłem w pośpiechu, zrobiłem byle jak kitki, ugh.. W szkole je trochę po prawie a na spotkanie zrobię nowe.. Wyszedłem o 8.05, spóźniłem się... Dosłownie biegłem do tej szkoły.

W biegłem do sali w środku lekcji angielskego i przeprosiłem za spóźnienie po czym usiadłem na swoje miejsce czyli obok Ricardo.
Szatyn spytał się mnie czemu sie spóźniłem, na co mu odpowiedziałem że zaspałem. Szybko przepisałem notatki i próbowałem ich nad gonić z tematem, niestety na marne.

Skip time

Wyszedłem ze szkoły i kierowałem się do domu by się przygotować na to spotkanie. Ricardo dalej mówił żebym lepiej nie szedł ale ja go nie słuchałem, poprosił mnie bym pisał jak coś się stanie. Zgodziłem się ale i tak wiedziałem że nie będzie potrzeby by korzystać. Pobiegłem do domu gdzie się umyłem, standardowo uczesałem się w dwie kitki i czas na strój...
Ostatecznie ubrałem czapkę z króliczymi uszami i daszkiem, niebieską kurtkę, spodenki, białą koszulkę i różowe buty z króliczymi uszami, i do tego długie białe skarpetki, no... Wyglądałem mega uroczo.. Podstawowo wylałem na siebie pół flakonika truskawkowych perfum. Wyszedłem z domu i skierowałem się w stronę jeziora. Szedłem kilka minut i wreszcie doszedłem i rzeczywiście ktoś tam był.. Tyle że starszy niż mówił... Wygląd też był inny.. Zacząłem się delikatnie stresować ale podszedłem i był to poważny błąd.. Okazało się że to dorosły mężczyzna, próbowałem nie okazywać stresu ale chyba nie wyszło..
–d-dzień dobry.. – powiedziałem drżącym głosem, mężczyzna był dużo wyższy.. Wyższy się do mnie uśmiechnął.
–dzień dobry, uroczo wyglądasz– powiedział niskim tonem, chciał mnie złapać za rękę jednak ja się szybko odsunąłem, cały drżałem ze strachu? Ze stresu? Sam już nie wiem..
–czego się boisz? Chodź ze mną a się dobrze pobawimy i od razu zapomnisz o całym stresie– i złapał mnie za nadgarstek, krzyczałem, wyrywałem się jednak na marne... On był sporo silniejszy... Napłynęły mi łzy do oczu. Mężczyzna zaciągnął mnie na jakiś zaułek gdzie nie było nikogo. Przycisnął mnie do ściany, w dalszym ciągu próbowałem się wyrwać ale nic nie pomagało, starszy tylko złapał mnie mocno za nadgarstki, bolało.. Bardzo bolało jednak wiem że czeka mnie coś gorszego.. Pierwsza łza spłynęła mi po policzku, byłem bez radny.. Mężczyzna zaczął zdejmować mi bluzę, nie... Nie proszę nie... Pociekły mi kolejne łzy, kiedy chciał mi zdjąć koszulkę miałem szanse uciec, odepchnąłem go z całej siły po czym uciekłem cały zapłakany, słyszałem jeszcze za sobą jakieś wyzwiska w moją stronę ale starałem się nie przejmować. Nie wiem gdzie biegłem, może w stronę domu? Nie wiem.. Nic nie widziałem przez łzy. Nagle poczułem że na coś a bardziej na kogoś wpadam, nie widziałem kto to przez łzy jednak po głosie wiedziałem kto to.
–hej gabi, co się stało?! Mów czemu płaczesz!– prawie krzyknął Ricardo. Nic nie odpowiedziałem tylko bardziej się rozpłakałem i się do niego mocno przytuliłem.
–gabi... Czy on ci coś zrobił?.. – spytał zmartwionym głosem, nie miałem siły mu odpowiedzieć więc kiwnąłem delikatnie głową na tak.
–chodź do mnie do domu, tam mi wszystko powiesz, dobrze? – ponownie kiwnąłem głową, nie miałem po prostu siły na odpowiedź. Szliśmy powoli do domu, dalej płakałem i nic nie widziałem przez łzy więc muzyk mnie prowadził.

Weszliśmy do jego domu, koty przybiegły się przywitać jednak Ricardo je odgonił wiedząc w jakim jestem stanie. Zdjąłem buty i kurtkę i poszliśmy do salonu, tam usiedliśmy na kanapie i chłopak dał mi chusteczki. Ricc czekał aż dojdę trochę do siebie żebym mógł mu wszystko opowiedzieć.
Po kilku minutach wziąłem głęboki wdech i znowu przytuliłem się do muzyka, nie chce mu tego mówić, nie mam siły..
–gabi.. Proszę powiedz co się stało, martwię się.. – powiedział spokojnym głosem po czym również mnie przytulił.

𝐟𝐢𝐧𝐝 𝐰𝐡𝐚𝐭 𝐰𝐚𝐬 𝐥𝐨𝐬𝐭[takuran]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz