.•♫•♬• 𝒓𝒐𝒛𝒅𝒛𝒊𝒂ł 𝟏𝟐 •♬•♫•.

144 14 3
                                    

𝐏𝐨𝐯 𝐑𝐢𝐜𝐚𝐫𝐝𝐨

Gdy przed bramą zobaczyłem aitora, i to, że gabi ma zamiar z nim rozmawiać od razu doszedłem. Zgaduje, że chciał sobie z nim to wszystko wyjaśnić, jednak i tak nie miałem ochoty słuchać tych jego wymówek. Pod klasą ujrzałem znajomą mi twarz. Podszedłem do terry'ego i się przywitałem z lekkim uśmiechem na twarzy, na co on odpowiedział mi tym samym.
-jak myślisz, będę grać w meczu towarzyskim z aplhine? - spytał Terry.
-myślę, że jak na treningu się postarasz, to masz duże szanse- odpowiedziałem mu. Rozmawiałem z terry'm wypatrując Gabriella. Ujrzałem go 2 minuty przed dzwonkiem. Rzuciłem chłopakowi spojrzenie, oznaczające, że chce znać wszystkie szczegóły rozmowy, na co kiwnął głową na "tak". Po dzwonku weszliśmy wszyscy do klasy i zajęliśmy swoje miejsca. Usiadłem na swoim stałym miejscu. Siedziałem obok garci, a tuż za mną archibald.

Jakieś 10 min po rozpoczęciu lekcji, dostałem karteczkę od gabiego na której pisało " noo jakby ja z nim pogadałem o tej całej sytuacji że nie wolno kłamać, że zranił mnie i ciebie i obiecywał że już tak nie zrobi więc chyba jest git " a na dole znajdowały się rysunki kwiatków. Cieszyłem się, że wszystko jest wyjaśnione, jednak czy można ufać aitorowi? Mam nadzieję, że przez jakiś czas rzeczywiście da nam spokój. Nie byłem też zachwycony tym, że gabi nadal zamierza z nim rozmawiać. Wiem, że to tylko nastolatek, ale jednak boję się o jego bezpieczeństwo.. Jeszcze jego groźba.. Będę go chronić i kochać, nawet jeśli kocha kogoś innego, będę mu życzyć jak najlepiej. Nie martwię się o siebie, tylko o niego.. Błagam żeby aitor już nic nie zrobił... Z zamyślenia wyrwała mnie nauczycielka, która kazała mi podejść do tablicy i zrobić jakieś działania na pierwiastkach. Całe szczęście potrafiłem zrobić ten przykład. Jak ja się cieszę że umiem bez problemu matematykę.. Nauczycielka była najwyraźniej zawiedziona tym, że nie udało jej się mnie upokorzyć. Nie tym razem, nie ze mną takie numery♥︎
-dobra, siadaj di riggo, ale żeby było mi to ostatni raz kiedy myślisz o niebieskich migdałach- powiedziała zdenerwowana nauczycielka, a ja z satysfakcją usiadłem na swoje miejsce, uśmiechając się delikatnie do Terry'ego i Gabiego.

Skip time

Właśnie kończyliśmy trening, kiedy niespodziewanie podszedł do mnie Terry, ze złożonymi rękoma na szyi.
-hej Ricardo, chciałbyś się umówić na jakiś osobny trening? Wiesz, zawsze po treningu możemy gdzieś iść- spytał, po czym wypchał policzek językiem. Czy on ma na myśli randkę? No.. Mam nadzieję że to tylko tak wyglada..
-jasne, tylko kiedy?
-ee.. Jutro po lekcjach?
-no, mi pasuje, no to umówieni- uśmiechnąłem się delikatnie do chłopaka, po czym odszedł a podszedł do mnie gabi.
-o co chodzi z tym chłopakiem? - spytał cicho w ogóle na mnie nie patrząc.
-to nic takiego, to tylko dobry przyjaciel- zapewniałem go.
-ta.. - mruknął cicho. Czy on jest.. Zazdrosny?.. Czy gabi mógł coś do mnie czuć? Czy może po prostu boi się, że straci przyjaciela?.. Chyba ta druga opcja wyglądała najbardziej realnie.
Trener krzyknął do nas, że możemy iść już do szatni. Wreszcie mogłem iść do domu i przygotować zadania dla Gabriela.. Weszliśmy do szatni i wszyscy się przebraliśmy.

***

Wracałem razem z Garcią. Gdy dotarłem do swojego domu, pożegnałem się z chłopakiem mówiąc przy tym, że widzimy się za godzinę. Po wejściu do domu, zjadłem szybko kolację i po biegłem na górę, do swojego pokoju. Przebrałem się w swój codzienny strój, który składał się z białej koszuli i czarnych spodni. Wziąłem jakiś zeszyt i długopis, po czym usiadłem przy swoim biurku i zacząłem pisać różne działania dla chłopaka. Starałem się, by zadania pasowały do umiejętności różowo włosego. Jednak byłem tak zmęczony, że oczy mi się same zamykały. Mówiłem se w duchu, że wytrzymam do wieczora i nie zasnę. Niestety, sam dźwięk piszącego długopisu mnie usypiał... Nawet się nie zorientowałem kiedy odpłynąłem..

***

Kiedy się ocknąłem, leżałem skulony na swoim krześle na którym zasnąłem. Jednak byłem przykryty czyjąś bluzą, która pachniała wanilią i truskawkami.. Dobrze wiedziałem do kogo należy ta bluza. Wtuliłem się w bluzę gabiego. Czułem zapach tych jego pięknych perfum.. Niespodziewanie drzwi od mojego pokoju się otworzyły, a w nich stał sam Gabi z dwoma kubkami w rękach. Gdy zobaczył, że już nie śpię, podszedł z ciepłym uśmiechem do mnie i wcisnął mi w ręce kubek z gorącym kakao.
–jak się spało? – spytał delikatnie się uśmiechając. Dlaczego on musi być taki piękny?..
–dobrze– odparłem z delikatnym uśmiechem nadal trochę zaspany. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że gabi siedzi na krótkim rękawku, a dzisiaj nie było aż tak ciepło. Szybko zdjąłem z siebie bluzę i oddałem chłopakowi.
–przepraszam, że cię nie obudziłem, ale wyglądałeś na bardzo zmęczonego więc nie chciałem cię budzić.. – powiedział lekko zawstydzony.
–nic się nie stało– zapewniłem go i upiłem trochę kakaa. Nie mam pojęcia co gabi robi, że jest one takie pyszne..
Po jakiś 5 minutach, przypomniałem sobie jaki jest cel wizyty gabiego.
–dobra gabi, tu ci napisałem kilka przykładów, myślę, że dasz radę bo działania robiłem pod twoje umiejętności więc nie powinieneś mieć większych kłopotów– podałem chłopakowi zeszyt i długopis. Garcia oddał mi już obliczone działania zaskakująco szybko, na dodatek wszystko miał dobrze. No chyba ja jakimś nauczycielem zostanę.–
–z czym jeszcze masz problem? – spytałem.
–e.. Te działania na pierwiastkach.. – powiedział cicho. Jezu.. On jest taki słodki... Nie, czekaj stop to nie czas i miejsce na takie myśli, w końcu muszę mu pomóc w nauce.

Przez następne 3 godziny tłumaczyłem niebiesko okiemu jak je zrobić. Niestety przyszedł czas rozłąki. Pożegnałem się ze swoim przyjacielem i zostałem sam w czterech ścianach. Tak bardzo bym chciał żeby z tego było coś więcej.. Jednak to nie jest możliwe.. Może w innym czasie i świecie bylibyśmy sobie dedykowani jako para..

𝐟𝐢𝐧𝐝 𝐰𝐡𝐚𝐭 𝐰𝐚𝐬 𝐥𝐨𝐬𝐭[takuran]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz