.•♫•♬• 𝒓𝒐𝒛𝒅𝒛𝒊𝒂ł 𝟔 •♬•♫•.

144 6 1
                                    

𝐏𝐨𝐯 𝐚𝐢𝐭𝐨𝐫

Siedziałem właśnie w swoim pokoju i rozmyślałem jak skłócić gabriela z Ricardo. Szczerze, to już jeden plan wymyśliłem tylko czy on się uda... Więc tak, plan jest taki: umawiam się z gabim że przyjdę dziś lub jutro do jego domu. Ale w drodze do jego domu pójdę gdzieś na jakiś tam zaułek i nie wiem zrobię coś żeby wyglądało jakby ktoś mnie pobił czy coś. Kiedy będę już u gabiego i spyta się co się stało, to ja mu odpowiem że Ricardo mnie pobił. Myślę że mu uwierzy no bo czemu ma nie wierzyć? Mi każdy wierzy więc plan nie może się nie udać. Tylko kiedy mam się z nim spotkać.. Tak na prawdę jest młoda godzina bo dopiero 13 więc może dzisiaj? Dobra dzwonię do garci. Wziąłem telefon do kieszeni po czym zacząłem szukać numeru do chłopaka. Wreszcie znalazłem i do niego zadzwoniłem a ten odebrał prawie odrazu.
–halo? –usłyszałem w słuchawce słodki głosik, boże on jest taki uroczy..
–eee no hej gabi.. Hehe.. Mógłbym wpaść do ciebie do domu? No chyba że masz coś innego do roboty no to nie przeszkadzam..
–hm.. W sumie to nic takiego nie robię więc jasne, możesz wpaść. – odrzekł.
–aa no to ja już się zbieram i wychodzę, będę za jakieś 20 min. – powiedziałem po czym się pożegnałem chłopakiem. No czas się zbierać. Przebrałem się w coś bardziej luźnego i czego nie będzie mi żal, bo w końcu mam zostać "pobity". Wziąłem jeszcze ze sobą telefon po czym wyszedłem z domu. Gdzieś w połowie drogi wszedłem w zaułek, na szczęście nikogo nie było bo inaczej uznali by mnie za nienormalnego.. Nie wiem zbytnio co zrobić żeby wyglądało jakbym był pobity.. Albo.. Może na prawdę ktoś mnie pobije? Zacząłem szukać kogoś kto by wyglądał na takiego gangstera. Po jakimś czasie znalazłem jakiegoś wyższego mężczyzne. Podszedłem do niego i tak prosto z mostu spytałem się czy by mnie nie pobił, oczywiście nie mocno. Dałem mu nawet pieniądze znalezione w kieszeni i o dziwo się zgodził.
–dobra yy.. to chodźmy gdzieś na zaplecze żeby nikt cię nie zobaczył– rzuciłem w stronę mężczyzny na co on pokiwał głową co oznaczało "tak" i zaciągnął mnie w jakiś zaułek. Jeszcze na szybko przypomniałem mu że wystarczą siniaki nic więcej. Starszy popchnął mnie na ścianę i oberwałem w nos, kurwa... Miały być siniaki.. No ale już trudno.. Z nosa leciała ciemno czerwona krew która spływała mi po twarzy. Mężczyzna zrobił mi jeszcze kilka siniaków po czym zostawił mnie w spokoju. Prawie wszystko mnie bolało ale w końcu tego chciałem co nie? Dla Gabriela to mógłbym się nawet pociąć. Ruszyłem obolały w stronę domu chłopaka. Po jakiś 10 minutach zapukałem do drzwi mieszkania po czym otworzył mi uśmiechnięty różowo włosy, jednak kiedy zobaczył w jakim jestem stanie jego piękny uśmiech spełz mu z twarzy.
–aitor co ci się stało?! Ktoś cię pobił?!– powiedział podniesionym głosem Garcia. Czas zrealizować kolejną część planu. Wszedłem powoli do domu po czym usiadłem na kanapie i udawałem przerażonego, na co chłopak usiadł obok mnie i ponownie zadał mi pytanie co się stało.
–r-ricardo.. – powiedziałem drżącym głosem. Nie no ja aktorem powinienem zostać.
–Ricardo? Co z nim? – zapytał zdziwiony.
–o-on... Mnie.. P-pobił kiedy szedłem do ciebie... – mówiłem dalej drżącym głosem. Gabi wytrzeszczył oczy w zdziwieniu, mam nadzieję że mi uwierzył..
–Ricardo?! Toć on muchy by nie skrzywdził.. – przekonywał mnie starszy. Boże muszę coś wymyśleć by to łyknął...
–wiedziałem że mi nie uwierzysz.. – i zacząłem płakać na zawołanie. Ja na serio aktorem powinienem zostać.. Gabi zastanawiał się co powiedzieć bo chyba nie dowierzał że ten "wspaniały" Ricardo mógłby mnie pobić..
–na prawdę to zrobił?.. – spytał lekko smutny, no nie... On nie miał być smutny... Dobra ja go jakoś rozwesele.
–t-tak... – wymamrotałem, chyba mi uwierzył! Brawo ja!
–eh.. Zawiodłem się na nim.. Dobra, zmieniając temat, co cię boli?? Pokaż nos bo widzę że leci z niego krew– i oddałem się zupełnie w jego ręce. Podczas kiedy gabi opatrzał mój nos był bardzo blisko... Blisko moich ust.. Może to ten moment by go pocałować? Tak! To dobry pomysł! Spojrzałem w jego błękitne oczy i wyszeptałem:
–gabi.. – chłopak nie zdążył zareagować bo złączyłem nasze usta w delikatnym pocałunku. Cholera... Jego usta były takie miękkie..

𝐏𝐨𝐯 𝐠𝐚𝐛𝐢

Opatrywałem nos chłopaka, kiedy on niespodziewanie wyszeptał moje imię jednak nie zdążyłem zareagować bo on mnie pocałował. Nie miałem pojęcia co zrobić, po prostu zastygłem. Pocałunek trwał jakieś 15 sekund po czym młodszy się ode mnie odsunął, zawstydzony?.. No.. zawstydzony aitor, pierwszy raz takie coś widzę.
–przepraszam.. – pisnął zawstydzony. Nie pomyślałbym że on może mnie kochać.. Czy na prawdę ktoś mógłby to zrobić?.. Nie doznałem nigdy miłości.. Jedyna miłość której doznałem to ta przyjacielska.. I to Ricardo... Czy mógłbym coś czuć do aitora? Nie mam pojęcia, nigdy nie patrzyłem na niego inaczej.
–przepraszam aitor.. Ale z tego raczej nic nie będzie.. Nigdy na ciebie inaczej nie patrzyłem.. – powiedziałem jeszcze bardziej przygnębiony niż wcześniej.
–ouh... Rozumiem... – odpowiedział zasmucony tym faktem. Mam nadzieję że nie zraniłem go jakoś bardzo...
–słuchaj, ale przyjaciółmi możemy być w dalszym ciągu, mi to nie przeszkadza– powiedziałem do niego z delikatnym uśmiechem na co on odpowiedział mi tym samym.
–jasne.. – powiedział cicho po czym wróciłem do opatrywania jego nosa, na szczęście nie był złamany. Ulżyło mi. Ale czy na prawdę ricc mógłby to zrobić?... Przecież on jeszcze wczoraj mnie pocieszał... Ale z drugiej strony dlaczego aitor miałby kłamać?..nie rozumiem tego... Może aitor mówi prawdę? Tak.. Chyba tak.. W końcu mnie kocha, a skoro mnie kocha to nie chciałby niszczyć mojej przyjaźni dla mojego szczęścia..
–too co teraz chcesz robić? – spytałem.
–a o oferujesz?
–ja proponuje obejrzeć jakiś film ale ty wybierasz! – powiedziałem, chyba humor mi się znacznie poprawił. Postanowiłem że nie będę gadać z Ricardo, w końcu pobił aitora bez powodu. Ostatecznie młodszy wybrał jakiś film, wziąłem również jakieś przekąski na co aitorowi zaświeciły się oczy. Cicho się zaśmiałem pod nosem i zaczęliśmy oglądać.

Skip time

Po obejrzanym filmie cazador wrócił do domu a ja zostałem sam. Poszedłem do swojego pokoju i usiadłem na podłodze opierając się plecami o łóżko. Nie miałem pojęcia co zrobić... Może nie powinienem odrzucać aitora?.. Ale czy byłby to dobry pomysł?.. Co jeśli chciał się tylko po nabijać ze mnie?..Jeszcze ta sprawa z Ricardo... Nic już nie wiem..

~~~~~~~~
Bardzo przepraszam że tak długo nie było rozdziału ale postaram się by pojawiały się chociaż raz w tygodniu<33

𝐟𝐢𝐧𝐝 𝐰𝐡𝐚𝐭 𝐰𝐚𝐬 𝐥𝐨𝐬𝐭[takuran]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz