Callisto zawsze czuł się mały.
Był mniejszy, niż starszy brat. Tryton Soleado, poważny i charyzmatyczny, tak bardzo podobny do ojców... Ożenił się, założył rodzinę, był o krok od przejęcia tronu.
A potem cała rodzina zostawiła Callisto, małego, nieprzygotowanego, mającego z dnia na dzień zostać władcą.
Wszyscy zawsze zawodzili zaufanie księcia. Dlaczego cokolwiek miało się zmienić?
***
Callisto został napadnięty w łóżku przez strażników. Postawili go do pionu, zatkali mu usta, zakuli w lodowate kajdany i wyprowadzili. Callisto jęczał zrozpaczony przez materiał, którym miał wypchaną buzię. Miał rozbiegane spojrzenie i rozglądał się gorączkowo, pragnąc, by ktoś mu wyjaśnił, co się dzieje.
Kiedy mijali pokój Ursae, próbował wołać imię przyjaciela, na próżno. Nivus kopnął go, gdy usiłował się wyrwać.
– Grzecznie – ostrzegł go warknięciem. Callisto poddał się i dał się wlec przez korytarz. Policzki miał całe mokre od łez.
Zaprowadzili go po schodach w dół i zamknęli w celi na samym końcu korytarza. Rzucili go niedbale na posadzkę i odetkali mu usta.
– Co jest, na gwiazdy?! – wrzasnął z wściekłością Callisto i usiłował szarpać się z kajdanami. Nivus nachylił się nad nim i uśmiechnął z wyższością.
– Och, drogi Callisto, nawet mi się żal – Elf złożył usta w dziubek i spojrzał na Callisto maślanymi oczami. – Zdradzony przez osobę, której dopiero co zacząłeś ufać... przykry los.
– O co chodzi? – załkał zdezorientowany książę.
– Chętnie ci wyjaśnię! – Nivus znowu się rozpromienił. Szybkość, z jaką zmieniał swoje ekspresje, była przerażająca i nienaturalna. – Cóż, Król uznał, że nie jesteś już potrzebny. Światło dnia wróciło! A twój kochany Ursae zgodził się współpracować z Rexem Glacies w pewnym... ciekawym projekcie. Ty stałeś się już zbędny, więc Ursae zgodził się, żeby wtrącić cię do lochu.
– Kłamiesz!
Nivus spojrzał na niego ze współczuciem.
– Naiwny. Słodziak z ciebie. Gdybyś nie był moim więźniem, chętnie bym cię schrupał – Nivus kłapnął zębami centymetry od nosa Callisto.
Elf cofnął się jak oparzony. Strażnik zarechotał.
– Możesz tu zgnić, skarbeńku. Ursae po ciebie nie przyjdzie.
***
Callisto nie chciał wierzyć, że Ursae by go zdradził. Ale czy naprawdę mógł mu aż tak ufać?
Siedział skulony na podłodze celi, z rękami skutymi za plecami. Nie mógł nawet otrzeć własnych łez, dusił się nimi i męczył.
– Tato... – załkał cicho. – Zawiodłem.
CZYTASZ
Synowie Dnia i Nocy
FantasyMagiczny Kamień, który zapewniał harmonię i pokój w Królestwach Dnia i Nocy zniknął. A wraz z nim pory dnia. Słońce i Księżyc utknęły w bezruchu. Minęło kilka długich, trudnych lat, zanim Wyrocznia wreszcie wygłosiła swą Przepowiednię. Książęta obu...