Rozdział 26

8 1 0
                                    

Po skończonym wywiadzie Ursae został eskortowany prosto przed oblicze króla. Wiele razy był już w sali tronowej i za każdym razem tak samo go to stresowało.

Musiał myśleć i działać szybko. Król i Nivus przejrzą jego kłamstwa na wylot.

Gdy znalazł się już w pomieszczeniu, nie uklęknął przed Rexem. Wtedy strażnik, o dziwo nie Nivus, kopnął go w tył nogi, zmuszając, by padł na kolana. Osunął się na ziemię, wypuszczając zaskoczony powietrze.

— Nadal próbujesz się stawiać, Ursae? — król wydawał się rozbawiony. — No, już, jakie masz dla mnie informacje?

Ursae nie wstał z klęczek. Wbił wzrok w buty króla, aby nie patrzeć mu w oczy.

— Florianie zamierzają zaatakować — mruknął.

— Patrz w oczy królowi, kiedy do niego mówisz! — zagrzmiał Rex.

Ursae nie wykonał polecenia. Strażnik, ten sam co poprzednio, natychmiast zareagował — podszedł, ścisnął mocno, za mocno, szczękę księcia i uniósł jego wzrok na wysokość oczu władcy. Ursae skrzywił się. Król posłał mu uśmiech.

— No dalej, nie wstydź się. Mów dalej.

Ursae usiłował wyrwać się z uścisku strażnika. Elf Śnieżny szarpał się z nim trochę, ale król w końcu skinął na niego, gestem każąc mu się odsunąć. Ursae posłał temu nienawistne spojrzenie i rozmasował szczękę.

— A więc — chrząknął z godnością i spojrzał w oczy królowi. Jego wzrok był teraz niemal natarczywy, bezczelny. — Powiedzieli, że zaatakują wiosną. Od wschodu.
— Królu, to oczywiste kłamstwo! — sprzeciwił się Nivus. Ursae próbował się nie zaśmiać.

Król nie dał znaku, że usłyszał Nivusa.

— Kłamiesz, Ursae? — spytał dziwnie swobodnie.

— Nie, królu — rzekł Ursae, rzucając królowi wyzwanie spojrzeniem. Oczy króla pociemniały.

— Zabrać go na tortury. Może tam wyśpiewa prawdę.

Nivus ochoczo wyrwał się ze swojego miejsca, zmusił Ursae do wstania z klęczek i wywlókł go z sali tronowej.

***

Powtórka z rozrywki sprzed miesiąca. Łańcuchy. Nivus naprzeciwko niego. Na Ursae już prawie nie robiło to wrażenia.

— Mów prawdę, Ursae. Król będzie niezadowolony, a wiesz, co się robi z niegrzecznymi chłopcami — mówiąc to, Nivus przejechał dłonią po jego zabliźnionym brzuchu. Jego ruchy były lubieżne, ale absolutnie odpychające.

Ursae wciągnął powietrze ze świstem i napiął brzuch, wstrzymując oddech. Nivus jednak zdawał się odczuwać coraz mniejszą frajdę z zabawiania się kosztem Ursae. Z całą pewnością był coraz bardziej wściekły.

Uniósł rękę i gwałtownie szarpnął Ursae za włosy, odginając jego głowę do tyłu. Ursae syknął. Poczuł oddech strażnika na swojej szyi.

— Chcesz, żeby twojemu Promyczkowi stała się krzywda? — warknął. Oddech Ursae przyspieszył, jak za każdym razem, gdy ktoś wspominał Callisto. Nie widział go, odkąd go zabrali. Nie miał nawet pojęcia, gdzie jest jego przyjaciel. — Nie chcesz, prawda?

— Mówiłem ci — wycedził Ursae. — Wiosną. Od wschodu.

Spodziewał się bólu, wyrywania włosów, uderzenia w twarz. Ale nie. Nivus puścił go nagle.

— Przeklęty kłamca. Każę cię wychłostać.

***
Nivus przyszedł przed oblicze króla po tym, jak zostawił Ursae na pastwę dwóch strażników. Rozkazał Argentiemu zbić go biczem, wiedząc, że tamten ma słabość do Księcia Mroku. Nie miał już siły go torturować. I tak już nic na niego nie działało.

Król skinął na Nivusa, pozwalając mu wstać i mówić.

— On kłamał, drogi królu — mruknął z wyraźnym zmęczeniem w głosie. Rozprostował i zgiął palce u rąk, udając, że bolą go od wykonywania kar na Ursae.

Król uśmiechnął się zadowolony.

— Dobra robota, Vis.

***

Piękne, karmelowe loki Callisto opadły na posadzkę.

Siedział przywiązany do krzesła w ciemnym namiocie. Drżał z zimna i wyczerpania. W środku był pusty.

Strażnik odcinał mu włosy, powoli, jakby się nad nim pastwił. Kosmyk po kosmyku tracił je, aż w końcu jego głowa była ostrzyżona aż do samej skóry.

Kiedy król usłyszał, że na horyzoncie czai się wojna, zwerbował wszystkich więźniów do koszarów. W tym Callisto.

Miał walczyć przeciw Florianom. A co najgorsze, Ursae nie dał mu znaku życia. Miał za towarzysza jedynie widmo Entis Lapis i współwięźniów.

Czuł się wyzuty do cna, jakby ktoś wylał z niego wszystkie emocje. Po tym miesiącu już nic go nie obchodziło.

Mógł zostać żołnierzem. Przecież i tak wszystko się skończyło.

Synowie Dnia i NocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz