XXII. Grzech w twoich ustach.

5.7K 203 43
                                    

Faith

Mistrzostwa Kanady w łyżwiarstwie figurowym zazwyczaj odbywały się w Oshawie. Jednak hala Tribute Communities Centre w tym roku była w kompletnej przebudowie, i lodowisko było nieczynne.
W tym samym czasie z naszymi mistrzostwami zgrywał się kolejny mecz w lidze ECHL dlatego oba zarządy zdecydowały — tegoroczne mistrzostwa odbywają się dwa dni po meczu Adirondack Thunder z naszymi Newfoundland Growlers.

Dlatego teraz siedziałam na miejscu w samolocie tuż obok Tony'ego a przede mną chrapał JJ, któremu Colin dorysowywał wąsa moim eyelinerem.

– Błagam, jeszcze wielkiego kutasa na czole. – Sweeney zwijał się ze śmiechu na fotelu obok mnie, podczas gdy ja starałam się nie wybuchnąć podobnym do niego atakiem.

– Tony – upomniałam go, uderzając dłonią w jego ramię.

Colin jednak go posłuchał i tuż nad opaską na oczy na twarzy JJ, narysował między jego brwiami dwa kółka, które połączył wielkim łukiem na pół czoła.

–No co? Przecież ja się zaraz popłaczę ze śmiechu

Uderzył dłonią o podłokietnik mojego fotela, praktycznie kładąc się z bezdechem śmiechu na moich kolanach.

– Jesteście straszni. – Pokręciłam głową i spojrzałam na biednego JJ, którego twarz była cała w twórczości artystycznej Colina. – Macie szczęście, że Polina was nie widzi.

– Boże przecież JJ by się zapłakał – westchnął Colin, wyginając usta w podkówkę. – On do niej startuje już od jakichś paru miesięcy.

Spojrzałam na śpiącego blondyna z lekkim politowaniem i zrobiło mi się go mniej szkoda. Wiedziałam, że sportowcy mają bardzo wybujałe ego, jednak gust JJ właśnie przerósł moje oczekiwania.

Lekka hipokryzja. Jeszcze tydzień temu sama całowałam się z jego trenerem.

Poprawiłam się na siedzeniu, czując dyskomfort spowodowany tą głupią myślą. Miałam nadzieję, że rumieńce nie pojawią się na mojej twarzy, choć za każdym razem gdy wspomniałam tę scenę — czułam nie tylko ciepło na swojej twarzy, ale i pulsowanie u zbiegu swoich ud. Cholera to było... tak cholernie niemoralne, niedozwolone, ale i seksowne zarazem, że pragnęłam więcej, mimo że nie powinnam.

Poprawiłam się na swoim siedzeniu, gdy Tony zajął się robieniem zdjęć biednemu JJ.
Oni czasem naprawdę zachowywali się jak dzieci.

Colin nagrywał jakiś filmik ze śpiącym hokeistą, a ja wychyliłam się kawałek w bok, spoglądając na kolejną czwórkę foteli kawałek przed nami. Aristow, Ryan, Jason i nowa fizjoterapeutka na praktykach pod okiem Jasona siedzieli przed nami, tuż przy przedsionku dla stewardess. Dziewczyna rozmawiała o czymś zawzięcie z Jasonem, ponieważ słyszałam jej melodyjny głos. Nie wiedziałam jednak, o czym dokładnie mówi, bo śmiechy debili obok mnie skutecznie mi to zagłuszyły.

Przyglądałam się jednak Ryanowi, który od dwóch godzin nie zmienił swojej pozycji, zaczytując się w coś na swoim tablecie. Przez chwilę byłam pewna, ze coś na nim rozrysowywał, jednak teraz jedynie delikatne okulary zdobiły jego twarz, a on sam był skupiony na ekranie urządzenia przed sobą.

Czekało nas jeszcze pięć godzin lotu, w tym dwie cofnięte przez zmianę czasową.

Ekscytacja powoli kiełkowała się wewnątrz mnie, rozsadzając mnie też od środka. Wiedziałam, że zostały trzy dni do mistrzostw, od których zależało wszystko w tym sezonie jak i w kolejnym. Łapał mnie stres, jednak był to jeden z tych przyjemnych, które jasno dawały ci znać, że musisz spiąć tyłek i pokazać innym, na co cię stać.

– Mówiłam, przecież. – Głośny śmiech młodej praktykantki i cichy pomruk śmiechu Ryana wyrwały mnie z krótkiego letargu. Spojrzałam w kierunku osób siedzących przed nami. Reid ścisnął nasadę swojego nosa, śmiejąc się z czegoś, co powiedziała ta dziewczyna. Nie znałam jej imienia.

Try me out [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz