XXXIV. Cisza

3.9K 181 4
                                    

Faith

Gdy odeszła, przez parę pierwszych godzin nawet nie wiedziałam, czy ja dalej żyłam.
Zostawiła mnie samą.
Nas samych.
Zostawiła kawałek siebie, odbierając nam jej resztę. Sądziła, że ten kawałek nam wystarczy.

Zwykły list.

Krótki w swojej prostocie.
Jednak czując jej pismo pod palcami, zapach perfum, jakimi pachniały kartki lub chociażby widząc jej ostatnie zdjęcie, które wprost kazała nam wkleić do albumów, jakie dała nam parę miesięcy temu...

Czułam ją wszędzie.
W każdym pomieszczeniu, choć ona nigdy nie pojawiła się w moim mieszkaniu.
Widziałam ją wszędzie. W każdej szklance, kubku, drzewie, ptaku.

Problem był w tym, że jej już nie było, a ja nie umiałam sobie z tym poradzić.

Nie mogłam nagle pogodzić się z rzeczywistością bez niej.
Ze świadomością, ze już więcej nie zobaczy mnie na lodzie, że nie wyśle wspierającej mnie wiadomości, ze nie zadzwoni po zawodach i nie pogratuluje.

Że więcej nie poprosi Kate o te pieprzone tarteletki. Że więcej nie zjemy razem kolacji w rodzinnym domu.
Że to wszystko zaniknie, bo ona zniknęła.

Jane Keister.
Moja mama.Już jej nie było.


Faith,

Skoro to czytasz, to oznacza, że nadeszło nieuniknione. Rak mnie pokonał.

Starałam się, walczyłam i nie poddawałam się.
Ale gdy usłyszałam diagnozę, wiedziałam, że dojdzie do tego momentu. Do chwili, gdy usiądę, by napisać list do ciebie i Jo. By poinformować was o tym, co ukrywałam.
Wiedziałam, że umrę, Faith. Wygrałam z rakiem, wiedząc, że może nastąpić jego nawrót. I to się stało. Nawrót z przerzutami na resztę organów.
Wiem, że powoli umieram. Czuję to i nie chcę ci tego opisywać, ale czasem z trudem w ogóle podnoszę powieki.

Nie leczyłam się jednak. Postanowiłam dać mu wygrać, by choć ostatnie miesiąc przeżyć w pełni zadowolona. Bo chemia i tak by nie pomogła a karmienie siebie i was złudną nadzieją było ostatnim, co chciałam robić jako wasza matka.

Pamiętaj Faith, że cię kocham. Jesteś moją córeczką i nawet jeśli mnie zabranie, to wiedz, że ja zawsze będę gdzieś obok ciebie. Nie zostawię cię, chociaż możesz tak myśleć.
Możesz nazywać mnie egoistką. Możesz być na mnie wściekła, ale Faith, te ostatnie miesiące, jakie przeżyłam, ciesząc się z życia, były najpiękniejszymi, jakie mogły mi się przydarzyć.

Widziałam twój występ na żywo i do teraz jestem zachwycona twoim talentem. Jestem też z ciebie dumna Faith. Razem z Jo jesteście moją dumą i nie zapominajcie o tym.

Jestem z was dumna. Sięgajcie gwiazd, bo zasługujecie na ich pełne niebo. Jesteście teraz zdani na siebie, choć ja i tak będę gdzieś obok. Będę w tych wszystkich kwiatach jabłoni, w tych pięknych, białych różach i zielonych krzewach porzeczek. Będę wszędzie tam, gdzie chcielibyście, abym była.

Kocham cię. Pamiętaj o tym,
Mama

A kolejne tygodnie po prostu minęły. Znikały między moimi palcami jak piasek puszczony w klepsydrze. Bo czas nieubłaganie uciekał, chociaż ja stałam w miejscu.

I zostałam sama.

Try me out [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz