Nie udało się.
Przeżyłem.
Ciekawe kto mi pomógł.
. Otworzyłem oczy i rozejrzałem się po sali. Remus spał na swoim miejscu. Bez unoszenia głowy spojrzałem na swoje ręce.Były zabandażowane. Ktoś wszedł do sali. Zamknąłem szybko oczy. Usłyszałem głos Syriusza
- Co ja mam tu robić? - spytał się zapewne pani Pomfey
- Masz pozamiatać i umyć okna, tylko bez używania różdżki - powiedziała. Poczułem jak kotary na mojim łóżku przesuwają się. Uff pomyślałem przynajmniej Syriusz mnie nie zobaczy - pomyślałem .
Weź się więc za robotę - powiedział pani Pomfey i jak wywnioskowałem z odgłosów zaczą zamiatać
- i co mądrze było wygłupiać się za plecami McGonagal? - spytał się go Lupin
- Tak, przynajmniej nie siedzisz tu sam
- Ekhm - chrząkną, z czego wywnioskowałem że wskazał na moje łóżko
- A właśnie kto tam leży ?
Nie, nie nie nie nie nie nie kurwa.
- Nie wiem, od kiedy tu trafiłem nic się nie dział - odetchnąłem z ulgą. Naprawdę nie zamierza mnie wyspać przed Syriuszem
- Tak jasne, wierzę ci - powiedział sarkastycznie
- serio - odpowiedział mu - poza tym jestem zmęczony
- czym ? Leżeniem ?- spytał sarkastycznie Syriusz
- Tą konwersacją - odparł mu Remus
- skończyłeś już ?
- Tak!
- To choć pomożesz przygotować bandaże
- po co ? - usłyszałem oddalający się głos Syriusza
- ponieważ dzisiaj jest mecz qwiditcha, a zazwyczaj ktoś ląduje w skrzydle szpitalnym że załamaniem
- Nieprawda - zaczą kłócić się mój brat - nie zawsze
- niech cię będzie że zwykle, po ten możesz już sobie iść.
- A pani co będzie robić ?
- A co cię to interesuje - odpowiedziała mu pani Pomfey.
......
- Reg musisz coś zjeść! Dzisiaj przyjeżdżają twoji rodzice żeby cię zobaczyć!
- Ale ja nie jestem głodny
- Jesteś tylko że wmowieles sobie że nie jesteś i że nie potrzebujesz jeść.- Spojrzałem na Jamesa siedzącego na łóżku Remusa. - A ten czemu tu siedzi? -
Odwiedzam Remusa - odpowiedział Potter.
Od kiedy leżę w skrzydle szpitalnym powiedzmy szczerze zakolegowalem się z Jamesem na tyle żeby móc prowadzić z nim konwersacje. Wcześniej odzywałem się tylko i wyłącznie jeśli musiałem. Teraz jednak potrafiłem zainicjować rozmowę.
Oczywiście nadal uważałem ze jest debilem. Jednak dało się z nim żyć. Za godzinę przyjeżdżają tu moji rodzice.
CZYTASZ
Happy end /Jegulus
Teen FictionRegulus coraz mniej radzi sobie w życiu, coraz trudniej jest mu normalnie funkcjonować jak normalny czarodziej. Nienawidzi swojego ciała i umysłu, tego że jest tak podporządkowany rodzicom. Jego brat, Syriusz nienawidzi go przez jego zachowanie wzgl...