Obudziłem się rano leżąc w czyimś ( na pewno nie moim) łóżku. Na nogach czułem ciężar czyjegoś ciała.
Otworzyłem oczy. James. Potter. Leżał. Mi. Na. Stopach.
stupkarz - pierwsza moja myśl była bardzo dziwna. Druga była natomiast bardzo trafna.- Jak ja się.tu znalazłem? I czemu leżę w łóżku Jamesa?
Rozejrzałem się po pokoju. Łóżko Petera ( wywnioskowałem to po pościeli z motywem jedzenia) ogólnie było puste. Łóżko Syriusza zajmowali Evan z Bartym ( czy ktoś się dziwi?) Na łóżku Remusa leżał natomiast i on i mój brat.
Wracając. Co mam zrobić ? Obudzić go ? A może udawać że nadal spie i czekać aż on się obudzi???
Spróbuję - pomyślałem i zamknąłem oczy. Jak tu trafiłem zaczołem się zastanawiać. Ostatnie co pamiętam to ten drink który zaproponował Lupin. Potem chyba tańczyliśmy... Coś się jeszcze musiało stać... Tylko co ? No tak pewnie Evan i Barty zezgonowali razem więc postanowili ich położyć spać. Mnie pewnie nie chcieli wypuścić samego więc wylądowałem w ostatnim wolnym łóżku, w którym nie leżało jeszcze dwójką innych.
Czyli z biednym Potterem. Coś się poruszyło tuż obok mnie. Usłyszałem stukniecie a potem materac obok mnie wkląsł.
Czyżby Potter zmieniał pozycję? - zastanawiałem się a chwilę później musiałem walczyć o oddech bo James postanowił przytulić się do mnie. Co prawda wylądowaliśmy już raz w takiej pozycji jednak wcześniej było to nieświadomie. Teraz jednak odbyło się to pod moja pełną świadomością i Jamesa prawdopodobnie połowiczną. Nie wiem jak ale udało mu się zasnąć.
.....
Obudziłem się kilka godzin później. Dobrze że nie mieliśmy dzisiaj zajęć bo na pewno byś my nie zdążyli. James nadal leżał przytulony do mnie. Tym razem jednak gdy na niego spojrzałem stwierdziłem że już się obudził.
-Hej, jak się spało - spytał
-Dobrze - odpowiedziałem - jak się tu znalazłem ?
- Chłopaki poszli spać a ty ledwo żyłeś więc zostałeś, Evan i Barty skończyli razem w łóżku w sumie tak jak Remus z Syriuszem, nie chcieliśmy żebyś sam pijany błąkał się po ciemku na kortarzu
(dialog na poziomie XD)
- Spoko - odpowiedziałem - to może ja już pójdę - powiedziałem i z rumieńcem na twarzy zaczełem wygrzebywać się spod kołdry
- Odprowadzić cię ?
Zamarłem z jednym butem w ręku. Dlaczego James chciał by mnie odprowadzić ?
- nie musisz - zacząłem szukać drugiego buta który leżał pod łóżkiem.
...
Wrzuciłem do domitorium i zacząłem penetrować szafki w poszukiwaniu czegoś na ból głowy. Evan miał jedno opakowanie pod łóżkiem.
-Co robisz ? - usłyszałem zza drzwi. To Evan i Barty w końcu wrócili- chcecie coś na ból głowy? - spytałem zucajac stojącemu w drzwiach Bartemu opakowanie tabletek - gdzieś tu powinna leżeć aspiryna ( WTF nie mam pojęcia co się bierze na kaca jak by ktoś chciał mnie poprawić to śmiało)
- Choć może zdarzymy na obiad - powiedział Barty biorąc jedną tabletkę
- jasne już idę - odpowiedziałem mimo że nie miałem ochoty na jedzenie
HAHAHAHA
WRUCIŁAM
PO TYLU MIESIACACH PRZERWY W KONCU WRÓCIŁAM. TAK SZCZERZE PRZEZ JAKIŚ CZAS MYŚLAŁAM NAD ZAWIESZENIEM TEJ KSIĄŻKI ALE PÓŹNIEJ UŚWIADOMIŁAM SOBIE JAKĄ RADOŚĆ DAJE MI CZYTANIE WASZYCH KOMETARZY I OGÓLNIE PRACA NAD TYM FFTRN ROZDZIAŁ TO TAKA ROZGRZEWKA BO MUSZĘ SOBIE PRZYPOMNIEĆ FABUŁĘ
MYŚLĘ ŻE W WAKACJE ROZDZIAŁY BĘDĄ CO NAJMNIEJ RAZ W TYGODNIU
WPADAJCIE NA MOJĄ DRUGĄ "KSIAŻKĘ" A BARDZIEJ DZIWNNIK Z MOJICH PRZYPAŁÓW W CIĄGU DNIA
MAM NADZIEJĘ ŻE NIE POMYLĘ FABUŁY
CZYTASZ
Happy end /Jegulus
Ficção AdolescenteRegulus coraz mniej radzi sobie w życiu, coraz trudniej jest mu normalnie funkcjonować jak normalny czarodziej. Nienawidzi swojego ciała i umysłu, tego że jest tak podporządkowany rodzicom. Jego brat, Syriusz nienawidzi go przez jego zachowanie wzgl...