Rozdział 2

493 21 52
                                    

Od razu po obudzeniu wiedziałem że to będzie długi dzień, nie dość że to pierwszy dzień w szkole to jeszcze pierwsza lekcja są Eliksiry z klasą wyżej tak jagby nie można było mieć ich osobno.

Ech - to będzie długi dzień pomyślałem i spojrzałem na tani zegarek elektryczny ( TAK WIEM ŻE W HOGWARCIE NIE WOLNO MIEC ELEKTRONICZNYCH URZĄDZEŃ, A POZA TYM CZY WTEDY ISTNIALY JUZ ZEGARKI ELEKTRYCZNE ??? XD

że zdziwienie ujrzałem że wyświetlal on godzinę 6:04

- Evan wstawaj śniadanie zaczęło się jakieś 4 minuty temu!

- I co z tego? - wymamrotał zaspany blondyn - normalni ludzie jedzą śniadanie o 7

- Twierdzisz że nie jestem normalny ? - spytałem z udawaną uraza w głosie

- Nie gdzież bym śmiał - powiedział i przetarł powieki

PRZESKOK W CZASIE DO LEKCJI ELIKSIRÓW

Stanąłem pod salą od eliksirów i czekając na Evana postanowiłem sprawdzić czy wszystko mam .Moja torba wypełniona była książkami po brzegi przez co trudniej było mi przedrzeć się do książek na samym dole.

- Wróżbiarstwo, transmutacja, zielarstwo... - wymieniałem pod nosem nie zdając sobie sprawy że Evan pojawił się obok mnie.

- BOO - krzyknął mi przy uchu przez co PRAWIE upuściłem torbę z książkami. Wkurzony spojrzałem na niego

- BOO, to ty zaraz się możesz stać chcesz żeby twoja mama straciła synka ? - spytałem doskonale wiedząc że Evan jest ode mnie silniejszy.

- Nieeee, chyba jednak wolę zostać w swojej cielesnej postaci - powiedział uśmiechając się szeroko - a tak w ogóle to widziałem twojego brata i wiesz co- zrobił jedną z tych swoich denerwujących przerw.

-no co ? - spytałem i uniosłem brew żeby wyglądać na zaciekawionego. Nie interesowało mnie co robił mój brat ale Evan wydawał się trochę podekscytowany a trochę zdenerwowany. Spojrzałem na niego wyczekująco - Syriusz złapał jakiegoś kota z Jamesem i oni zaczęli go głaskać i wogóle nie - mówił bez ładu i składu - i okazało się że to McGonagal.

- Iiiiiii? - spytałem nie wiedząc co mam o tym myśleć

- nie rozumiesz ? Oni głaskali nauczycielkę. Na szczęście w tym momencie pojawił się profesor Slughon zapraszając uczniów do klasy. Rozejrzałem się po uczniach niektórych znałem a niektórych nie, nigdzie jednak nie widziałem Syriusza co mnie nie powiem lekko uspokoiło

- może zrobią sobie wagary - powiedział Evan jak by czytał mi w myślach.

- Myślę że spóźnią się na lekcje bo wczoraj pewnie wypili coś żeby uczcić Nowy Rok Szkolny.

Regulus nie wiedział ile miał racji w swoich domysłach, James i Syriusz wczoraj wieczorem napili się dość pożądanie a Remus i Peter nie mieli serca zostawiać ich samych w domitorium więc zaczekali aż ich niezbyt rozsądnie przyjaciele zbiorą manatki i wyruszą niestety bez śniadania na lekcje eliksirów.

- Dobrze wiedz dziś będziemy pracować w 2 osobowych grupach jednak to ja wybiorę kto z kim będzie p...

-Przepraszamy za spóźnienie- dzwi lochów otworzyły się gwałtownie a w nich Reg dostrzegł Huncwotów.

- Jak to się tam spóźniać na pierwszą lekcję? - Pyta profesor Slughon - zapraszam, ale nie siadajcie bo za chwilę i tak będziecie się musieli zmienić miejscami bo nie pozwolę abyście przeszkadzali na mojich lekcjach

Happy end /JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz