Walka z samym sobą

11 0 0
                                    


Był pewien młody mężczyzna, którego serce emanowało niezwykłą radością i optymizmem. Jego życie wydawało się doskonałe, a wszystko szło po jego myśli. Był przekonany, że nic nie może go zatrzymać. Ale pewnej wieczornej nocy, kiedy już był gotów zanurzyć się w spokojny sen, dostał niespodziewany telefon. To był jeden z tych telefonów, których się nie spodziewał, a które zmieniają bieg całego życia.

Delikatny dźwięk dzwonka przeszył ciszę, a kiedy podniósł słuchawkę, nie wiedział, że to rozmowa, która na zawsze zmieni jego świat. Na drugim końcu słyszał cichy, przerywany oddech, aż wreszcie głos, który niegdyś tak dobrze znał, wypowiedział słowa, które odrzuciły go w otchłań nieznanej przepaści.

- Hej babe, słuchaj może si... - zaczął mówić, ale nagle został przerwany przez słowa, które przecięły jego serce na pół.

- Zapomnij o mnie... - wydobyło się z telefonu, jak szept znikającej nadziei.

Zamarł na chwilę, zdezorientowany, próbując zrozumieć, co się stało. Ale przedłużająca się cisza była jak grobowa kłoda, która potwierdzała, że to koniec. Napełniony bólem i niezrozumieniem, próbował desperacko odtworzyć połączenie, próbował dotrzeć do niej jakkolwiek. Ale wciąż to samo - cisza, pustka, rozczarowanie.

Złość i frustracja napędziły go na krok dalej. Bez namysłu, pod wpływem emocji, ruszył w stronę najbliższego mostu. Był przekonany, że może tam spotkać ją, że może rozwiążą sprawy, które doprowadziły do tego punktu. Ale kiedy dotarł na miejsce, zastąpiła go jedynie pustka. Stał na moście, patrząc na ciemne wody, które odbijały światło księżyca. Myśli mieszały się w jego umyśle, a serce pukało gwałtownie w jego piersi.Wtedy nagle poczuł jak ktoś stanął za nim. Nawet się nie obrócił, nie był jakoś zaskoczony. Czuł jego spojrzenie było pełne współczucia i zrozumienia, a za razem czuł, że postać się... uśmiechała?

- Rób to, co masz robić... - odezwał się do nieznajomego martwym cichym głosem.

Postać za nim nie przestawała się uśmiechać do niego. Pokłoniła się nisko i ez słowa, bez dalszych wyjaśnień, ta osoba odeszła, zostawiając go sam na moście, z myślami, które roiły się w jego umyśle.Powrócił do domu, wciąż niepewny przyszłości, ale przekonany, że musi pójść dalej. Wyczerpany emocjonalnie, położył się do łóżka, próbując zasnąć.

Amatorska Sztuka z ZabarwieniemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz