Po drugiej stronie telefonu

7 1 0
                                    


Słaby stan od kilku dobrych pełni
Słaby stan, sięganie po mocne prochy
Nudzę się, może me oczekiwania spełni
Samotność, to podbije do tamtej wdowy
Podnoszę słuchawkę, próba telefonu
Może usłyszę to słowo zamiast kodu morsa
Kolejna cisza, nie dąży to do życia w niepokoju
Po co ciągle dzwonię,  jak jesteś mi już obca
Przepraszamy, osoba do której dzwonisz, nie istnieje...
Może coś ubzdurałem, czuje lekki dysonans
Powiadomimy Cię, gdy pojawi się ponownie, nie istnieje...
Jak to do cholery nie istnieje, jak ją kocham
Jakbym krwawił, cierpię na przerost wyobraźni
Chłód uczuć ciągły, żaden nauczyciel ich nie nadchodzi
Życie wypełnione, jak moje, szarymi kolorami
Na miłość Boga, skąd w maszynie bierze się tyle emocji

Amatorska Sztuka z ZabarwieniemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz