30

552 43 2
                                    

Abbie

Szliśmy do miasteczka. Trzymałam Naveena za rękę, a obok nas podążał Naxos. Król był przygotowany na spotkanie z poddanymi, na którym miał poinformować ich o tym, że tak naprawdę byłam jego córką. 

Dłonie mi się pociły. Naveen głaskał kciukiem wierzch mojej dłoni, aby mnie uspokoić, ale nie istniała na tym świecie chyba żadna siła, która mogłaby mi w tej chwili pomóc. Czułam się zestresowana, gdyż doskonale pamiętałam nasze ostatnie spotkanie z poddanymi, które nie skończyło się szczęśliwie. Pamiętałam także ich okrutne słowa, które wyryły dziurę w mojej piersi. Najmocniej zapamiętałam brutalne słowa Polluxa. 

- Jesteś obrzydliwym tworem. Powinnaś wstydzić się tego, że tu jesteś. Nie wiem, co tu w ogóle robisz, ale król Naxos powinien cię zamordować i powiesić twoje zbezczeszczone ciało na palu, abyśmy codziennie mogli na nie patrzeć i na nie pluć. Twoje śmieszne królestwo zniszczyło nasze. Co ty w ogóle robisz, co, mała suko? Rozkładasz nogi przed księciem? Jesteś jego seksualną niewolnicą? Gdzie mogę znaleźć sobie taką jak ty? Jest was tam więcej? Czekacie na to, aby wasi wrogowie was porwali i zrobili z wami, co im się żywnie podoba?

Było mi przykro, że mężczyzna, którego tamtego dnia widziałam po raz pierwszy w życiu, rzucił w moją stronę tak bolesne słowa. Spodziewałam się jednak tego, że nie będę mile widziana w królestwie Notorius. Byłam przecież ich wrogiem, ale koniec końców okazało się, że od początku powinnam żyć właśnie tutaj. Właśnie w tym królestwie. 

Byliśmy już coraz bliżej miasteczka. Stresowałam się, ale była jedna rzecz, która sprawiała uśmiech na mojej twarzy. Zdawałam sobie sprawę, że coś takiego nie powinno mnie bawić, jednak sposób, w jaki chodził książę Naveen, był bardzo zabawny.

- To ty mnie do tego doprowadziłaś, więc się teraz nie śmiej.

Parsknęłam śmiechem, gdy Naveen wysyczał mi te słowa do ucha. Nieważne było to, że nie powiedzieliśmy na głos, o co nam chodziło. Nasz tata, czyli król Naxos, doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co się wczoraj wydarzyło. Mężczyzna mógł bowiem czytać w myślach. Było to niepokojące, ale stanowiło to całkiem przydatną umiejętność. 

- Idziesz jak kaczka - zaśmiałam się, na co Naveen dał mi niespodziewanego klapsa. 

- Dzieci, zachowujcie się - poprosił Naxos. - Rozumiem, że zabawa z tyłkiem Naveena była imponująca, ale... 

- Naxosie, nie mów o tym! - poprosiłam, rumieniąc się automatycznie. - To zawstydzające. 

- Cóż mogę poradzić na to, że umiem czytać w myślach, kochani? Poza tym wystarczyło uchylić okno w mojej pałacowej sypialni, aby usłyszeć jęki mojego syna. 

- W takim razie musimy postarać się o grubsze ściany - odparł Naveen, który ku mojemu zdziwieniu wcale nie miał złe swojemu tacie to, że wpychał się w nasze życie intymne. 

- Możesz być pewien, że przywołam wróżki, które się tym zajmą. Nie zamierzam słuchać waszych jęków po nocach. To jest, delikatnie mówiąc, nienormalne. 

Parsknęłam śmiechem. Ta rozmowa była właśnie tym, czego potrzebowałam przed dotarciem do rynku miasteczka. Tam, gdzie miałam stanąć przed niejako swoimi poddanymi. Istotami, które kilka dni temu nazwały mnie suką i życzyły mi śmierci. Byłam ciekawa, jak poczują się z tym, że w przyszłości miałam zostać ich królową. Na pewno będą w szoku. To było pewne. 

Kiedy weszliśmy do miasteczka, atmosfera od razu uległa zmianie. 

Byłam tutaj z królem i księciem, więc teoretycznie nie powinnam się bać. Czułam jednak strach, gdyż nie mogłam zapomnieć o tym, jak zostałam potraktowana w centrum Notorius ostatnim razem. Czułam się źle z tym, że poddani nie szanowali Naveena i życzyli mi śmierci, ale musiałam pamiętać o tym, że nie wszystkie istoty żyjące na tym świecie miały dobre serca. 

NymphOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz