Naveen
Kiedy Abbie zniknęła pod ziemią, byłem pewien, że już jej nie odzyskam.
Krzyczałem okrutnie. Próbowałem wykopać dziurę w ziemi, jednak w porę mój tata mnie od tego odciągnął. Wrzeszczałem na niego i byłem gotów nawet wszcząć bójkę, ale nie panowałem nad sobą. Byłem pewien, że był to koniec. Przez chwilę miałem wrażenie, że to Adonis sprawił, iż Abbie została wessana pod ziemię. Ten gnojek mnie znosił mojej ukochanej, ale gdy spojrzałem na jego twarz i zobaczyłem na niej niezrozumienie, dotarło do mnie, że Adonis nie miał z tym nic wspólnego.
Miałem wrażenie, że chwile, w których Abbie znajdowała się pod ziemią, ciągnęły się w nieskończoność. Prosiłem tatę, aby mnie puścił, ale on nie chciał o tym słyszeć. Obawiałem się, że on też uznał, iż nie było sensu ratować Abbie.
Moja ukochana księżniczka nareszcie do nas wróciła. Była przestraszona i zraniona. Nasz nadworny medyk się nią zajął. Abbie na szczęście nie miała na ciele żadnych ran i blizn, za co byłem wdzięczny. Nie chciałem, aby cokolwiek przypominało jej o tym, co zdarzyło się w podziemiach.
Teraz trzymałem Abbie w ramionach i leciałem z nią do pałacu. Moja dziewczynka zarzuciła ręce na moją szyję i mocno się we mnie wtulała. Drżała niemiłosiernie. Chciałem jej pomóc, ale obawiałem się, że skoro nie byłem w stanie pomóc sobie, jej również nie dam rady udzielić pomocy.
- Chodź do domku - poprosiłem dziewczynę, stawiając ją na ziemi przed naszym domkiem.
Abbie posłusznie skinęła głową. Objąłem ją mocno w pasie, aby nie upadła i wprowadziłem ją do środka.
Dziewczyna uśmiechnęła się na widok Bedo skulonego na kanapie. Smok podniósł głowę i zrozumiał, że coś złego musiało stać się z jego panią. Bedo zeskoczył z kanapy i podszedł do Abbie na swoich krótkich nóżkach. Otarł się o jej nogę i spojrzał na nią ze smutkiem.
- Wszystko dobrze, Bedo. Nic mi nie jest.
Abbie pochyliła się, aby go pogłaskać po główce. Smok cicho zapiszczał. Był mądrym stworzeniem i wiedział, że z Abbie nie było dobrze. Na pewno musiał to wyczuć. Cholera, że też nie mogliśmy mieć ani chwili spokoju.
- Bedo, zostaniesz na razie na dole, dobrze? - spytałem smoka, na co ten smutno skinął głową. - Nie obrażaj się na mnie, kolego. Abbie po prostu potrzebuje chwili dla siebie.
Czułem się jak dupek, nie pozwalając smokowi iść na górę razem z nami. Robiłem to jednak dla nas wszystkich. Byłem bowiem pewien, że Abbie się rozpłacze i będę musiał ją pocieszać. Nie chciałem, aby Bedo widział ją w takim stanie. I nie chciałem również, aby Abbie musiała powstrzymywać swoje prawdziwe emocje ze względu na smoka. Wiedziałem, że przy mnie nie będzie się hamować.
Bedo wskoczył ponownie na kanapę i się na niej ułożył. Posłałem mu przepraszające spojrzenie, gdy szedłem z Abbie na górę.
- Chcesz iść do łazienki, żeby się umyć? - spytałem, na co ona pokręciła przecząco głową.
- Na razie nie mam na to siły. Chciałabym odpocząć.
Pozwoliłem, aby Abbie weszła do sypialni jako pierwsza. Usiadła na brzegu łóżka i spojrzała beznamiętnym wzrokiem na swoje dłonie, które położyła na udach. Uklęknąłem przed nią na obu kolanach. Patrzyłem na to, jaka jest rozbita i serce mnie bolało. Tak bardzo chciałem jej pomóc, ale zawaliłem. Mimo, że próbowałem rzucić się do dziury, aby ją uratować, to ona nagle się zasklepiła i nie mogłem nic zrobić. To bolało. Czułem się niegodny Abbie. Nie był to zresztą pierwszy raz, gdy tak się czułem.
CZYTASZ
Nymph
FantasyAbbie, księżniczka Abraxos, zostaje wydalona ze swojego królestwa przez własnego ojca. Trafia do królestwa Notorius, czyli królestwa, które od lat walczy z Abraxos. Przerażona i zdradzona przez własną rodzinę dziewczyna spotka tajemniczego Nympha o...