Abbie
Siedziałam w pokoju. Moim dawnym pokoju w pałacu w Abraxos.
Naveen po tym, jak wypieprzył mi usta w ogrodzie, zabrał mnie do środka pałacu i dokładnie umył moje ciało. Celowo nie patrzyłam w lustro w łazience, aby się nie przerazić. Nie byłam pewna, jak zareaguję, gdy zobaczę swoje pobliźnione ciało w pełnej okazałości.
Było mi źle. Siedziałam na brzegu łóżka i nerwowo bawiłam się palcami dłoni. Może nie powinnam tak się martwić, gdyż miałam wszelkie powody do radości. Niestety mój wygląd, podobnie jak dla wielu kobiet, był bardzo ważny.
Nie chodziło tylko o to, że sama źle się ze sobą czułam. Wiedziałam bowiem, że Naveen już nigdy nie spojrzy na mnie tak, jak wcześniej. Mógł powtarzać, że dla niego byłam piękna taka, jaka byłam, ale ja wiedziałam swoje. Każdy mężczyzna chciał mieć przy sobie ładną kobietę, którą mógłby się pochwalić w towarzystwie. Każdy facet był wzrokowcem. Wiadomym było, że wygląd danej istoty nie był najważniejszy, ale nie dało się ukryć, że jednak był ważny.
Naveen wyszedł z mojej sypialni po to, aby porozmawiać z Naxosem i z moim ojcem. Już nie wstydziłam się tak go nazywać. Mimo, że były król Abraxos uczynił wiele zła, to jednak mnie kochał. Szkoda tylko, że przez tyle lat nie dał rady mi tego okazać. Najważniejsze jednak było to, że wojna, choć krótka, dobrze się skończyła.
W końcu musiałam spojrzeć na siebie w lustrze. Miałam tego świadomość. Wolałam zrobić to teraz, gdy w pobliżu nie było mojego księcia. Nie chciałam bowiem patrzeć na to, z jaką litością on na mnie spogląda.
Kochałam Naveena. Cieszyłam się niezmiernie, że miałam możliwość wrócić do świata żywych, aby być z tym chłopakiem. Był dla mnie spełnieniem wszystkich marzeń i czułam wdzięczność, że nam się udało.
Najbardziej jednak za wszystko byłam wdzięczna Riordanowi. To on bowiem zużył całą swoją magię po to, aby mnie uratować. To on dokonał czegoś niemożliwego. To on także przemówił mi do rozumu. Dzięki niemu zrozumiałam, że to, jak zachowywałam się w ogrodzie, wołało o pomstę do nieba.
Nie dało się jednak ukryć, że cierpiałam. Było mi przykro, że do końca życia miałam nosić na ciele te paskudne blizny przypominające mi o Safirze.
W końcu przemogłam się, aby pójść do łazienki. Wstałam i zacisnęłam dłonie w pięści. Miałam na sobie niebieską sukienkę sięgającą kolan, ale zdjęłam ją po to, aby być naga i móc w pełni zobaczyć zniszczenia na swoim ciele.
Miałam serce w gardle. Wszystko mnie bolało i bałam się niesamowicie. Teoretycznie nie powinnam się niczego bać jako, że to, co najgorsze, już się dokonało.
Weszłam do łazienki. Stanęłam przed lustrem i położyłam dłonie na umywalce. Nie byłam jeszcze zdolna do tego, aby na siebie spojrzeć.
Zaczęłam się zastanawiać, jak będę patrzeć na siebie po tym, jak siebie zobaczę. Już wcześniej walczyłam z niskim poczuciem własnej wartości, ale teraz mogło być jeszcze gorzej. Na pewno tak właśnie miało być.
Musiałam jednak być silna. Jeśli nie dla siebie, to dla moich bliskich. Miałam przecież przy sobie cudowne stworzenia. Miałam dwóch ojców, ukochanego, Riordana, Bedo, a także mnóstwo przyjaciół. Nie potrzebowałam już niczego więcej do szczęścia. Wszystko, co wspaniałe, już się wydarzyło. Jakby tego było mało, Naveen zyskał swoją pełnoprawną postać Nympha. Miał ogon, rogi i był płodny.
Wiedziałam, że nasze dzieci, jeśli będziemy je mieć, nie odziedziczą po mnie blizn. Nie chciałam jednak, aby moje własne dzieci się mnie wstydziły i uważały mnie za brzydką.
CZYTASZ
Nymph
FantasyAbbie, księżniczka Abraxos, zostaje wydalona ze swojego królestwa przez własnego ojca. Trafia do królestwa Notorius, czyli królestwa, które od lat walczy z Abraxos. Przerażona i zdradzona przez własną rodzinę dziewczyna spotka tajemniczego Nympha o...